Listopad 1995. Singiel z albumu U2 "Original Soundtrack"
Dwie znakomite utwory, które łączy ze sobą niesamowity klimat oraz wokalista U2. Pierwszy to singiel irlandzkiej grupy Clannad. Grupa grająca odmianę tzw. celtyckiego-rocka, folk-rocka, znana przede wszystkim z tego, że występowała w nim, razem ze swoim rodzeństwem Enya Brennan, znana jako Enya (odeszła z zespołu w 1982 roku, na wspomnianym singlu już jej nie słyszymy). Clannad w naszym kraju zyskał ogromną popularność dzięki muzyce do serialu Robin Hood (z Michaelem Praedem w roli tytułowej, na marginesie, od tego serialu rozpoczęła się wielka kariera za oceanem Ray'a Winstone). 'In A Lifetime' to kompozycja dwóch braci Póla i Ciarana Brennana, udana ballada, bardzo nastrojowa, typowa dla całej twórczości Clannad.
Moya Brennan (głos i harfa w Clannad) z Bono. |
Ale twórcy zespołu wiedzieli, że powera temu utworowi może dodać zaproszenie do zaśpiewania w nim Bono, wokalisty lidera świecącej wtedy wielkim blaskiem grupy swoich rodaków, mowa oczywiście o U2. Jeśli obejrzycie - pisałem już o tym na blogu - koncert Live Aid z 1985 i występ na nim właśnie U2, dostrzeżecie widoczne już sygnały tego, że zespół może być Gwiazdą jaką jest dzisiaj. W luźnej niedawno rozmowie z przyjaciółmi, w oczekiwaniu na koncert Def Leppard, poruszyliśmy temat frekwencji na koncertach. Zgodnie uznaliśmy, że dzisiaj każdy stadion, każdą arenę, każde miejsce koncertowe wypełni do pełna chyba tylko Paul McCartney i U2. Może Pink Floyd gdyby się reaktywowali ?
Wracając do naszego utworu. Bono wnosi do niego swoją magię i teraz po prostu musicie go dokładnie wysłuchać. Proponuję specyficzny rodzaj wsłuchania się w go, wyłapując tylko ścieżkę gdzie śpiewa Bono. Lubię tak słuchać ulubionych utworów, wyłapując np. ścieżkę danego instrumentu muzycznego (np. nie umiem słuchać utworu The Beatles "Dear Prudence" nie podążając w nim za basem McCartney'a). I krótko o drugim utworze. Singiel grupy U2, która do zaśpiewania w tym utworze zaprosiła włoską gwiazdę opery, właściciela najpiękniejszego barytonu Luciano Pavarottiego. Utwór przejmujący, wstrząsający (pamiętać należy, że wtedy była wojna w dawnej Jugosławii, oblężenie od 1992 do 1996 roku Sarajeva przez Serbów, zagładę miasta przy biernej międzynarodowej postawie, Holenderskie wojska były obok i przyglądały się). Bono nakręcił dokumentalny film o życiu w oblężonym mieście. Więcej o tym projekcie znajdziecie w sieci.
George Michael na swoim albumie 'Songs From The Last Century' w 1999 roku wybrał ten utwór do swego zestawu najlepszych piosenek, ale z oczywistych względów, nagrał tylko partię U2 z utworu, a moim zdaniem cała magia tego utworu to druga jego część, gdy zaczyna śpiewać Pavarotti (co ciekawe, Brono delikatnie usuwa się w cień ze swoim głosem). Zawsze, zawsze gdy słucham tego utworu, przy wokalu wielkiego Włocha mam ciarki na plecach. Zawsze! Warto dodać, że producentem utworu jest słynny Brian Eno (tak, ten od Roxy Music i innych).
Motto tekstu: utwory więcej niż przeciętne, ale dzięki głosowi Bono (pierwszy) oraz Pavarottiemu (drugi) - GENIALNE!
Clannad - In A Lifetime
Passengers - Miss Sarajevo
Muzyczny blog *** Mój
Top Wszechczasów
***
*** TOP Best Songs - EVER ***
BLOG - MIX (FILM, SPORT, KSIĄŻKA)
*** TOP Best Songs - EVER ***
BLOG - MIX (FILM, SPORT, KSIĄŻKA)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz