W
2023 będę umieszczał na swoim blogu MTW coraz mniej postów, z
pewnością także na tym o The Beatles. Nie ma sensu wyjaśniać powodów.
Coraz mniej czasu, to zajęcie dość pracochłonne...Może czas zakończyć
"blogowanie", choć ilość prywatnych wiadomości wciąż skłania mnie bym z
tego nie rezygnował.
Dzisiaj chciałbym
opublikować post, którego opracowanie rozpocząłem dość dawno. Z kilku
powodów. Na moim
topie wszech-czasów, ale tym aktorskim, Brad Pitt zajmuje szczególne
miejsce. Gdzieś już napisałem tutaj, że tak jak moim ukochanym,
najlepszym według mnie zespołem wszech-czasów są The Beatles, tak
ulubionymi aktorami i sportowcami są właśnie Brad Pitt, Rober De Niro,
John Travolta, Robert Redford, Roger Federer i Rafa Nadal.
Przypuszczalnie większymi aktorami od Brada są Pacino, Brando, De
Niro i wielu innych, ale jest on zdecydowanie w czołówce tych, których
filmów najbardziej oczekuję. Na moją sympatię i fascynacją swoistą tym
aktorem nie wpłynęła jego niesamowita uroda, ale filmy, także
działalność poza ekranowa i to ta nie z tych rzeczy (prywatnych) jak
związek
z Rachel (Jennifer Aniston) z "Friends" (ulubiony mój serial komediowy,
a może i w ogóle) czy bycie połową najsłynniejszej pary Celebrytów
(przez największe C) ostatnich 100 lat, Brangeliny, czyli związku z
Angeliną Jolie. Nie tak dawno opublikowany wywiad, rozmowę Brad z
Anthony Hopkinsem, za który otrzymałem tu sporo podziękowań, pokazał,
że ten przystojniak jest szalenie
interesującym, inteligentnym facetem; ten post i następne muszą Was w
tym utwierdzić. Taką mam nadzieję. Podstawą tekstu są dwa duże wywiady,
których aktor udzielił w 2017 roku (już po rozstaniu z Jolie) oraz w
2022, gdy świat oswoił się z rozstaniem tej, niestety wciąż walczącej ze
sobą pary; oba pokażą nam w którym miejscu aktor się znajdował po
rozwodzie, jak sobie z nim radził i innymi problemami, gdzie jest
teraz. Wywiady te we fragmentach były cytowane przez nasze rodzime
media, tutaj skompilowałem je w jeden tekst. Przed Wami dużo Brada. Może
być zaskakująco. Poznajmy tego prawdopodobnie, to nie jest moje zdanie,
najpiękniejszego faceta na kuli ziemskiej z innej strony. Niebawem w
kinach, po znakomitym "Bullet Train", epizodzie w "The Lost City", nowy
"Babylon".
W
ostatnim wywiadzie z czerwca 2022, nie promującym żaden film, Brad
opowiada jak pokochał sny. Mieszka wciąż w swoim starym domu w
Craftsman w Hollywood Hills. O Bradzie z 2022 trochę później. Mieszka
tam od 1994 roku. Inne posiadłości - w tym zamek we Francji, domy w
Nowym Jorku, Nowym Orleanie - odwiedza teraz rzadko, Craftsman to dom
"jego dzieci, tu pamiętają dzieciństwo". Wiemy więc dlaczego, o tym
więcej niżej. Lub rano przyrządzać matchę, japoński napój. W rozmowie z
maja 2017 roku z dziennikarzem GQSTyle opisany jest jako sympatyczny,
lekko mroczny, trochę zarozumiały, ale emanujący ciepłem i sympatią.
Opowiada, że ostatnio zaczął robić prawdziwą matchę, coś, do czego
nakłonił go przyjaciel. Uwielbia cały ten rytuał. Dokładnie wsypuje
trochę zielonego proszku do filiżanki z sitkiem, po czym wlewa wrzącą
wodę, ubijając bambusową szczotką, aż płyn zamieni się w arlekinową
pianę. Tekst całego artykułu z wywiadem przetłumaczyłem sam, niektóre
fragmenty, mniej ważne moim zdaniem, jak to zawsze w takich
przypadkach pominąłem, niektóre opisy, nie wypowiedzi Brada,
uzupełniłem, dla ich większej czytelności.
Zdjęcia
w poście to fotki z magazynu, w którym Brad jako model promuje
określone ubrania, rozpoznacie je po wyglądzie Brada, tego z fotki
powyżej. Każdy element ubrania, który widzimy na aktorze mozna zamówić,
podane są ich ceny, można także urozmaicić niektóre rzeczy, jak np.
koszulki o podobiznę gwiazdora. Wszystkie inne zdjęcia dobrałem sam
odpowiednio do treści artykułu. Sama lokalizacja wywiadu i zdjęć to
parki narodowe wybrane przez aktora. Księżycowe wydmy w White Sands,
podziemne labirynty w Carlsbad Caverns, redakcja CQStyle wybrała
dodatkowo Park Narodowy Everglades. Zdjęcia autorstwa Ryana McGinley'a
Warto dalej przytoczyć słowa dziennikarza, Michaela Paterniti, który
prowadzi wspomniany wywiad z aktorem. Atmosferę niesamowicie
udekorowanego domu określa słowami: spokój, równowaga, porządek. Tak
się wydaje przynajmniej na początku. Na zewnętrznym tarasie ustawione są
rowery dziecięce, w basenie pływa smoczy pływak. Stylowy kredens, waza
na kominku, dom emanuje troską. Ma nieść ze sobą własne historie, nie
tylko te, kiedy Brad z Angeliną i dzieciakami byli tutaj szczęśliwą
rodziną, ale także o okresie, kiedy miał tutaj mieszkać przez pewien
czas sam Jimi Hendrix.
Podobno tutaj miał napisać song "May This Be Love" w
grocie z wodospadem. Pitt nie jest pewien czy to prawda, "ale kiedyś
odwiedził mnie hippis i powiedział, że tutaj pił z Jimim kwas, więc
opowiadam czasem tą historię". Brad po raz pierwszy po chwili przyznaje,
że przez ostatnie sześć miesięcy panował tutaj chaos, okres ten nazywa
"dziwnym". W rozmowie wydaje się zamknięty w jednym momencie, by w
następnym być niespokojnym sprawiać wrażenie niespokojnego, gdyż został
wysłany w podróż, której nie zamierzał odbyć, "samookaleczeniem".
Wszystko zaczęło się w czasie lotu prywatnym samolotem do Los Angeles.
Miało tam dojść do kłótni między nim a jednym z jego sześciorga dzieci,
15-letnim Maddoxem. FBI anonimowym telefonem powiadomiono o tym
wydarzeniu, które ostatecznie zamknięte bez postawienia zarzutów. Pięć
dni później jego żona, Angelina Jolie, złożyła pozew o rozwód. Do tego
czasu wszystko w świecie Pitta było w fazie swobodnego spadania. To nie
był tylko kryzys public relations — był ojciec nagle pozbawiony dzieci,
mąż bez żony. A oto on, Brad Pitt, megagwiazda światowego kina, jedna z
największych o ile nie największa żyjąca gwiazda Hollywood, samotny,
53-letni bardzo ludzki ojciec/były mąż, który znajduje się w środku
rozsypanego życia, zastanawiając się, jak to naprawić.
Warto dalej przytoczyć słowa dziennikarza, Michaela Paterniti, który
prowadzi wspomniany wywiad z aktorem. Atmosferę niesamowicie
udekorowanego domu określa słowami: spokój, równowaga, porządek. Tak
się wydaje przynajmniej na początku. Na zewnętrznym tarasie ustawione są
rowery dziecięce, w basenie pływa smoczy pływak. Stylowy kredens, waza
na kominku, dom emanuje troską. Ma nieść ze sobą własne historie, nie
tylko te, kiedy Brad z Angeliną i dzieciakami byli tutaj szczęśliwą
rodziną, ale także o okresie, kiedy miał tutaj mieszkać przez pewien
czas sam Jimi Hendrix.
Brad w 2022 o swoich wyborach na "Najbardziej seksownego obecnie mężczyznę na świecie": Ze świata dawnych aktorów bezdyskusyjnie Paul Newman. Ponieważ postarzał się z takim wdziękiem. I według wszystkich znanych mi doniesień naprawdę wyjątkowym, oddanym, ciepłym i prawdomównym człowiekiem. Jeśli muszę wybrać kogoś z obecnie żyjących to niech to będzie ... ten skurwiel Clooney, bo dlaczego nie ? Ponieważ zrobię teraz ten jeden wyjątek, gdyż on zawsze mnie, jak ja jego, odrzuca, tym razem wybieram George'a. Co mi szkodzi...
P: Ale potem, w "War Machine, znajdziesz mały gest, który sprawia, że postać Glena McMahona jest nasza. Podobnie jak sposób, w jaki biega, co jest przezabawne.
Brad: Taaa, bieganie było dla mnie ważny, ponieważ dotyczył złudzenia własnej wielkości, niewiedzy, jak naprawdę wyglądasz. Wszystkie te chudziutkie, patyczkowate nogi, wiesz. Niemożność połączenia rzeczywistości z tą swoją fasadą wielkości.
Trzy
najbardziej znane kobiety w życiu aktora, to także trzy najpoważniejsze
związki: Gwyneth Paltrow, Jennifer Aniston i oczywiście Aneglina Jolie |
Brad w 2022 o swoich wyborach na "Najbardziej seksownego obecnie mężczyznę na świecie": Ze świata dawnych aktorów bezdyskusyjnie Paul Newman. Ponieważ postarzał się z takim wdziękiem. I według wszystkich znanych mi doniesień naprawdę wyjątkowym, oddanym, ciepłym i prawdomównym człowiekiem. Jeśli muszę wybrać kogoś z obecnie żyjących to niech to będzie ... ten skurwiel Clooney, bo dlaczego nie ? Ponieważ zrobię teraz ten jeden wyjątek, gdyż on zawsze mnie, jak ja jego, odrzuca, tym razem wybieram George'a. Co mi szkodzi...
Michael Paterniti: W tym miesiącu (maj 2017) Netflix wypuści film firmy Brada z nim w roli
głównej "War Machine", satyrę opartą na wydarzeniach związanych ze
zwolnieniem generała Stanleya McChrystala. W
filmie aktor gra szorstkiego, ascetycznego zastępcę McChrystala,
generała Glena McMahona, z komicznym rozmachem i nieświadomą
nieświadomością, która wydaje się być metaforą całego amerykańskiego
wysiłku wojennego. Ale w ten pochmurny wiosenny poranek, gdy łapię Pitta
na zakręcie jego życia, powiedziałbym, że bardziej przypomina jedną z
tych obnażonych postaci Samuela Becketta (irlandzki pisarz, dramaturg,
twórca teatru absurdu), w pustym krajobrazie, zadających wielkie pytania
na temat świata. Nawet ogólniki, których używa dla swojej ochrony, wydają się metaforyczne. (Imię żony, z którą był w separacji, wymienił tylko raz, odnosząc się do jej filmu „Najpierw zabili mojego ojca” (First They Killed My Father: A Daughter of Cambodia Remembers) w Kambodży, mówiąc mi tylko: „Powinieneś obejrzeć film Angie”).
Kiedy pytam Pitta, co w dzisiejszych czasach daje mu najwięcej komfortu, odpowiada: „Co rano wstaję i rozpalam ogień. Kiedy kładę się do łóżka, rozpalam ogień, tylko dlatego, że… to sprawia, że czuję życie. Po prostu czuję życie w tym domu”.
Michael Paterniti (P): Wróćmy do początku. Jak to było dorastać tam, gdzie dorastałeś?
Brad Pitt: Cóż, to było w Springfield w stanie Missouri, które jest teraz dużym miejscem, ale dorastaliśmy w otoczeniu pól kukurydzy – co jest dziwne, ponieważ zawsze mieliśmy warzywa w puszkach. Nigdy nie mogłem tego rozgryźć! W każdym razie, dziesięć minut poza miastem, zaczynasz wjeżdżać do lasów, rzek i gór Ozark. Oszałamiający kraj.
P: Czyli miałeś dzieciństwo Hucka Finna? (postać z książki Marka Twaina "The Adventures of Tom Sawyer" - Przygody Tomka Sawyera)
Brad: Taa, przez połowę czasu tak, połowę czasu.
P: To znaczy?
Brad Pitt: Cóż, to było w Springfield w stanie Missouri, które jest teraz dużym miejscem, ale dorastaliśmy w otoczeniu pól kukurydzy – co jest dziwne, ponieważ zawsze mieliśmy warzywa w puszkach. Nigdy nie mogłem tego rozgryźć! W każdym razie, dziesięć minut poza miastem, zaczynasz wjeżdżać do lasów, rzek i gór Ozark. Oszałamiający kraj.
P: Czyli miałeś dzieciństwo Hucka Finna? (postać z książki Marka Twaina "The Adventures of Tom Sawyer" - Przygody Tomka Sawyera)
Brad: Taa, przez połowę czasu tak, połowę czasu.
P: To znaczy?
Brad: Dorastałem w jaskiniach. Mieliśmy tam wiele jaskiń, fantastycznych jaskiń. I
dorastaliśmy wśród Pierwszych Baptystów, którzy są najczystszymi,
najbardziej rygorystycznymi, zgodnie ze świętymi księgami
chrześcijanami. Potem,
kiedy byłem w liceum, moi rodzice przeszli do bardziej charyzmatycznego
ruchu, który obejmował mówienie językami, podnoszenie rąk i jakieś
głupie gówno.
P: Więc byłeś tam, żeby mówić językami?
Brad: No tak, ale no wiesz... Nie jestem jeszcze nawet aktorem, ale wtedy wiem… Mam na myśli ludzi, wiem, że w to wierzą. Wiem, że coś publikują. Boże, ale jesteśmy skomplikowani. Jesteśmy skomplikowanymi stworzeniami.
P: Więc aktorstwo wypłynęło z tego, co widziałeś na tych spotkaniach przebudzeniowych?
Brad: Cóż, ludzie odziływują na siebie Ale
jako dziecko z pewnością pociągały mnie historie — inne niż historie,
które przeżywaliśmy i które znaliśmy, historie przedstawiające różne
punkty widzenia. Odnalazłem te historie, zwłaszcza w filmie. Różne kultury i życie tak obce mi. Myślę, że to był jeden z czynników, który popchnął mnie do kina. Nie wiedziałem, jak opowiadać o czymś. Z pewnością nie jestem dobrym mówcą, siedząc tutaj i opowiadając, ale mógłbym się wspierać w tym w filmie.
Pamiętam, że poszedłem na kilka koncertów, mimo że powiedziano nam, że koncerty rockowe to zasadniczo zło. Nasi rodzice pozwolili nam wychodzić, nie byli tutaj zbyt stanowczy. Zdałem
sobie sprawę, że zaduma, radość i żywiołowość, a nawet agresja, które
odczuwałem podczas koncertu rockowego, były tym samym, co podczas
spotkania przebudzenia. Jest taki Jimmy Swaggart (amerykański pastor, teleewangelista), jest też Jerry Lee Lewis, wiesz? Jeden jest Bogiem, a drugi Diabłem. Ale to jest to samo. Czuliśmy się manipulowani. To, co było dla mnie jasne, brzmiało: "Nie wiesz, o czym mówisz…”
P: I nie zjebało cię?
Brad: Nie, wcale — po prostu doprowadziło do pewnych pytań w młodym wieku.P:
Najlepsi aktorzy wtapiają się w swoje postaci, ale biorąc pod uwagę,
jak dobrze jesteś znany na całym świecie, wydaje się, że w dzisiejszych
czasach masz o wiele trudniej rozmyć się w swoim ekranowym bohaterze?
Brad: Tak bardzo przywiązałem się do tej fasady. [gestykuluje]
Brad: Tak bardzo przywiązałem się do tej fasady. [gestykuluje]
P: Ale potem, w "War Machine, znajdziesz mały gest, który sprawia, że postać Glena McMahona jest nasza. Podobnie jak sposób, w jaki biega, co jest przezabawne.
Brad: Taaa, bieganie było dla mnie ważny, ponieważ dotyczył złudzenia własnej wielkości, niewiedzy, jak naprawdę wyglądasz. Wszystkie te chudziutkie, patyczkowate nogi, wiesz. Niemożność połączenia rzeczywistości z tą swoją fasadą wielkości.
P: Inną równie charakterystyczną cechą jest głos Glena. Skąd to się wzięło?
Brad: Wiesz, to trochę banalne, ale po prostu za bardzo mi się podobało: jest w tym, wiesz, oczywiście, Patton. Ale nie mogłem wybić sobie z głowy Sterlinga Haydena [amerykański aktor, pisarz, znany z roli generała w Dr. Strangelove w "How I Learned to Stop Worrying and Love the Bomb Strangelowe"]. Jestem po prostu zafascynowany Sterlingiem Haydenem, poza kamerą, pomiędzy filmami i nie mogłem od tego uciec. W manierach jest nawet trochę Chrisa Farleya. A potem Kiefer Sutherland w "Monsters vs. Aliens: (Potwory kontra Obcy), no wiesz, robi tam taki kreskówkowy głos. To ciągle gdzieś tam do mnie wracało.
P: Czy kiedykolwiek czułeś potrzebę bycia bardziej politycznym?
Brad: Mogę pomóc w inny sposób. Mogę pomagać publikując filmy z określonymi przekazem. Coś mnie musi poruszyć – nie mogę udawać. Od
początku dorastałem z tą Ozarkową nieufnością do polityki, więc po
prostu lepiej buduję dom dla kogoś w Nowym Orleanie lub wprowadzam na
ekran pewne filmy, które inaczej mogłyby nie powstać [Ozark, jeziora
gdzie wychował się aktor, nie tytuł rewelacyjnego serialu].
P: Jesteś dobry w graniu tego rodzaju postaci, takiej, która nie ma naprawdę dokładnej wizji siebie.
Brad: To mnie rozśmiesza. Wszystkie moje słabostki wynikają z mojej własnej pychy. Zawsze, zawsze. Kiedykolwiek. Słynę z tego, że często wchodzę w gówno – przynajmniej dla mnie wydaje się to dość epickie. Często kończę ze śmierdzącą stopą w ustach. Często mówię niewłaściwą rzecz, często w niewłaściwym miejscu i czasie. Często. W moim prywatnym Idaho jest to cholernie zabawne. Nie mam tego daru. Lepiej wyrażać siebie w innej formie artystycznej. Próbuję się poprawić. Naprawdę staram się być lepszy...
Brad: Kiedy wpadam w kłopoty, to przez moją pychę. Kiedy Ameryka wpada w kłopoty, dzieje się tak z powodu naszej pychy. Wydaje
nam się, że wiemy lepiej, a ta idea amerykańskiej wyjątkowości — myślę,
że jesteśmy wyjątkowi pod wieloma względami, tak, ale nie możemy
narzucać tego innym. Nie powinniśmy myśleć, że tylko my potrafimy. Jak pokazać amerykańską wyjątkowość? Przez dawanie przykładu. To tak samo jak bycie dobrym ojcem. Stanowiąc przykład naszych zasad i przekonań, wolności i wyboru, a nie zamykania granic i byciem protekcjonistami. Ale to już inna kwestia. Chcesz, żebym ci powiedział coś naprawdę smutnego? Myślałem, że to takie smutne. Patrzyliśmy na – powiedzmy – pewien film wojenny, który chciał się wypromować. Europejskie plakaty miały w tle amerykańską flagę, a z działu marketingu przyszła wiadomość: „Usuń flagę. To nie jest dobra sprzedaż tutaj". Byłem, jak, rety, to jest cała Ameryka. To właśnie zrobiliśmy z naszą marką.
P: Grałeś postacie cierpiące, pełne bólu. Czym jest ból, emocjonalny i fizyczny?
Brad: Tak, skończyłem już takie grać. Myślę, że to była bardziej taka turystyka w ból. W pewnym sensie nadal było to unikanie. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś śmiał się bardziej niż afrykańska matka, która straciła dziewięciu członków rodziny. Co to jest? Słucham teraz R&B, po raz pierwszy. Rythm and Blues bierze się z wielkiego bólu, ale to celebrowanie tego. Dla mnie to obejmuje to, co zostało z niego. Chodzi o to, że ta Afrykanka potrafiła śmiać się bardziej hałaśliwie niż ja kiedykolwiek w życiu. Dla mnie ten okres polegał na przyjrzeniu się moim słabościom i niepowodzeniom oraz zapanowaniu nad swoją stroną ulicy.
P: Kiedy to wszystko do Ciebie dotarło ? Czego wtedy słuchałeś?
Brad: Słuchałem dużo Franka Oceana. Uważam, że ten młody człowiek jest wyjątkowy. Mówi o dotarciu do surowej prawdy. Jest szczery do bólu. Jest bardzo, bardzo wyjątkowy. Nie mogę znaleźć w nim nic złego. I z wielką ironią dla mnie: "Here, My Dear" Marvina Gaye'a [album muzyka o rozwodzie]. I on skierował mnie na drogę. Intensywny. Ale piękny - i całkiem szczery... Wiesz, dopiero zaczęłam terapię. Kocham to, kocham to. Przeszedłem przez dwóch terapeutów, aby trafić na właściwego.
P: Kiedy to wszystko do Ciebie dotarło ? Czego wtedy słuchałeś?
Brad: Słuchałem dużo Franka Oceana. Uważam, że ten młody człowiek jest wyjątkowy. Mówi o dotarciu do surowej prawdy. Jest szczery do bólu. Jest bardzo, bardzo wyjątkowy. Nie mogę znaleźć w nim nic złego. I z wielką ironią dla mnie: "Here, My Dear" Marvina Gaye'a [album muzyka o rozwodzie]. I on skierował mnie na drogę. Intensywny. Ale piękny - i całkiem szczery... Wiesz, dopiero zaczęłam terapię. Kocham to, kocham to. Przeszedłem przez dwóch terapeutów, aby trafić na właściwego.
Czytaj dalej:
___________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz