
I co ciekawe piszę to tylko z powodu jego 'cofnięcia się' w stylu (moim zdaniem to żadne brak formy, jest coraz starszy i po prostu nie jest już w stanie 'zagonić przeciwnika', poza cegłą będzie mu jeszcze ciężej) a nie dlatego, że pojawiły się jakieś wielkie nowe nazwiska. Roger powoli musi już kończyć karierę, jeszcze ma szansę w Wimbledonie, choć moim zdaniem niewielką. Klasą samą w sobie jest Novak. Serb gra tenis życia, nie porywający, nie nadający się specjalnie do podziwiania, ot, jest wszędzie, uderza każdą piłkę precyzyjnie, dobiega wszędzie, odbiera każdą piłkę i nie popełnia błędów. Regularny do bólu i właśnie styl jego gry oraz narodowość wciąż nie zrobiły z niego wielkiej marketingowej gwiazdy. Nie ma, nie miał i raczej nie będzie miał tej siły przebicia się do wyobraźni młodego Francuza, Niemca czy Amerykanina z powodu bycia Serbem, tenisistą z małego, nieznanego ale o złej sławie (wojna w dawnej Jugosławii) kraju.
Szwajcaria Federera to kraj sam w sobie będący marką. No i wspomniana gra Novaka. Djokovic z pewnością ma wiele świetnych, zjawiskowych zagrań, momentów na korcie, które uwieczniono na Youtube jako wspaniałe, magiczne, niesamowite itd ale daleko mu w tej kategorii do wyczynów Federera, Samprasa, Agassiego czy nawet Nadala. To fakt, trudno z tym dyskutować. Serb będzie wygrywał, z pewnością wygra dzisiaj półfinał z Andy Murray'em (drugim tenisistą, który może wejść teraz na miejsca zwolnione w panteonie Bogów tenisa przez Rafę i Rogera), ale z pewnością będzie to jeden z najnudniejszych meczy tego turnieju. Obaj tak grają, długie wymiany, regularność, czekanie na błędy, wytrwałość i ogromna ostrożność plus.. brak tego piękna nagłej magii, która błyszczała w nagłych momentach meczu w dawnym Rogerze, najpiękniej, najefektowniej grającym tenisiście wszech-czasów. Przy całym swoim geniuszu, doskonałości, Djokovic (także Murray) w swoim arsenale uderzeń nie ma takiego bogactwa wyboru zagrań, co posiada(ł) Roger, co jednak czasem też go gubiło. Tak więc po powolnym schyłku ery Nadala - bo Hiszpan ma już29 lat, przy jego stylu gry i stanie kolan, zdrowia, pewnie teraz psychiki - za dużo! - oraz kończącego karierę przez Rogera, 30-latach znakomitego Stana Wawrinki (gra dzisiaj w drugim półfinale z Tsongą) - chyba nadchodzi okres trwałej dominacji tylko Serba i Szkota. Fascynujące, że era dominacji Serba trwa już od dwóch lat (Novak ma 28 lat). W niedzielnym finale pewnie zwycięży, chyba, że Wawrinka zagra mecz życia.
No tak, nie daję zbyt dużych szans Murray'owi aleTsondze... Grając przed własną publicznością sympatyczny Francuz z twarzą Muhammada Alego może wygrać tylko jeśli Stan nie zagra tak jak ostatnio z Rogerem. Ale myślę, że Wawrinka wie, że jako 30 latek ma już jedną z ostatnich okazji zaliczyć drugą lewę Wielkiego Szlema. Bez względu jednak na końcowe rezultaty trzech pozostałych meczów w męskim singlu w Paryżu Novak ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Jeszcze na koniec mała refleksja lub chwila zadumy, kto z młodych ? Nie obstawiam Dymitrova ani Raonica. Może Thiem, Coric, młodzi Australijczycy jak Kokkinakis i Kyrgios ?
Mark Twain powiedział kiedyś słynne zdanie: Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone
Czy mimo wszystko Rafa spowoduje, że wszystko co wcześniej napisałem, nie sprawdzi się. Oby!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz