Rozpoczynamy magiczny rok 1962. Od tego roku uznaje się oficjalnie początek istnienia zespołu. To rok, w którym Beatlesi zmienią swój skład, po raz pierwszy wejdą na listy przebojów i to ostatni „normalny”rok w życiu każdego członka zespołu. Już na zawsze...
W początkowym zamyśle chciałem poświecić na historię zespołu 10-12 postów, po jednym na każdy rok, pisząc zdawkowo o wszystkim, wymieniać najważniejsze daty wydarzeń muzycznych jak wydawanie singli, albumów, koncertów, tournée i oczywiście także najważniejsze fakty z ich życia prywatnego, które było nieodłączną częścią ich życia zawodowego jak w przypadku nikogo innego. Do dzisiaj wydano tysiące książek dokumentujących dokładnie każdy dzień zespołu, także dokładnie ich następnych 10 lat po rozpadzie aż do śmierci Johna w 1980. Zarchiwizowano dokładnie każdy dzień pracy zespołu w studiu, każde podejście (take) do nagrania, kto i gdzie był w danej chwili itd. Pisałem już o tym przy omawianiu albumu „Sgt. Pepper's...”. Pisząc o latach 1957-1961 – zmieściłem to w 8-miu częściach (postach) wiem, że niestety nie uda mi się i chyba nie chcę skracać ich fascynującej historii, która się zaczyna w 1962 więc przygotujcie się na więcej postów. Nadal jednak będę skracał, obcinał, ograniczał się do minimum, wszystko lepiej znajdziecie w literaturze, gdyż jeśli kogoś zainteresuje ta seria i dowie się wielu rzeczy o Fab 4 po raz pierwszy i „zaskoczy” powinien przeczytać kilka pozycji, o których napiszę na końcu.
![]() |
Styczeń 1962, przed domem Paula |
1 stycznia – przesłuchanie w studiu Decca Records.
Nowy rok zaczął się już bardzo ważnym wydarzeniem. Wszyscy wiemy już dzisiaj, że Decca odrzuciła Beatlesów i to zdarzenie w historii biznesu można porównać tylko ze zdarzeniem gdy kolos IBM zrezygnował z utworzenia własnego systemu operacyjnego i zlecił to zadanie niewielkiej garażowej firemce Billa Gatesa. Tak jak już na zawsze Decca uzna swój błąd za najbardziej znaczący dla jej firmy i pozbawienie się miliardów dolarów, podobnie szefowie IBM pluli sobie w brodę, że oddali kurę znoszącą złote jaja nieznanej firmie Microsoft. Beatlesi podobnie jak Basic i MS Windows zawojowali świat. Na zawsze!

![]() |
1962, styczeń, w domu McCartney'ów przy Forthlin Road, Allerton - komponowanie pierwszych wspólnych piosenek. |
W tym samym dniu sesję nagraniową miała także grupa Brian Poole And The Tremeloes z Dagenham w Essex. Dick Rowe, popularny producent z Decca Records w latach 50-60, tak zwany A&R w wytwórni, tak wspomina ten dzień: „Powiedziałem Mike'owi, że musi sam zdecydować pomiędzy The Beatles oraz zespołem Briana Poole'a. Powiedział, 'Oba zespoły są dobre ale jeden jest stąd (Dagenham to przedmieścia Londynu – RK), drugi z Liverpoolu' . Zdecydowaliśmy, że lepiej wziąć lokalną grupę. Współpraca z nią wydawała nam się łatwiejsza, cały czas mogliśmy być z nimi w kontakcie”.
Oficjalnym powodem odmowy był argument, że okres gitarowych kapeli się już kończy. Dick Rowe stał się później sławny jako ten, który odrzucił Beatlesów. Później z rekomendacji George'a Harrisona podpisał kontrakt z Rolling Stonesami i w pewien sposób się zrehabilitował ale jestem przekonany, że obserwując później gigantyczną karierę The Beatles wiedział co stracił. Ale o decyzji Decca records mieli się dowiedzieć dużo poźniej.
Brian Epstein stanął wtedy na wysokości zadania. Wierząc w zespół jeździł po Londynie, szukał wydawcy, szukał kontaktów na wsparcie w Decca. Obiecywał, że kupi 3000 kopii każdego singla The Beatles.Po latach Rowe powiedział, że w owym czasie wiedząc, że zostanie kupionych chociaż 3000 kopii singla wydali by płytę każdego wykonawcy!!! Dlaczego mimo to tak się nie stało ? Zostawmy to. Taśmy z nagraniami z Decca i tak przyniosły w końcu upragniony efekt. Zespół miał profesjonalne swoje taśmy demo, które mógł prezentować następnym wydawcom. Poza tym, gdyby zespół podpisał kontrakt z Deccą to możliwe, że nigdy by nie poznali Ringo czy George'a Martina.
Menadżer z HMV, sklepu i studia nagraniowego w Londynie (na Oxford Street) zasugerował, by Epstein z taśm zrobił płytki, które łatwiej komuś proponować, rozdawać. Inżynier Jim Foy był pod dużym wrażeniem usłyszawszy całą sesję Beatlesów. Gdy dowiedział się, że trzy z nich są autorstwa członków zespołu skontaktował Briana z Sidem Colemanem, muzycznym wydawcą z Ardmore & Beechwood (oddział EMI), który zaproponował Epsteinowi wspólny interes – współpracę. W owym czasie niezłym interesem było skupywanie praw autorskich do piosenek, zawodowych kompozytorów i tekściarzy nie było zbyt wielu, wykonawcy tworzyli swoje repertuary biorąc (kupując) dane piosenki z katalogów takich wydawców jak np. Ardmore & Beechwood.
Brian Epstein za priorytet uważał jednak załatwić obiecany w umowie z chłopcami kontrakt muzyczny. Coleman wobec tego zaaranżował spotkanie pomiędzy nim a głównym producentem (A&R) w Parlophone. Producent ów wysłuchał nagranie „Decca” i po namyśle zasugerował The Beatlesom przesłuchanie w studiu Parlophone. Studia znajdowały się przy Abbey Road a ów A&R nazywał się George Martin.
![]() |
Brian Epstein |
4 stycznia – The Beatlesi lądują na pierwszym miejscu plebiscytu zorganizowanego przez gazetkę „Mersey Beat” przed Gerry And The Pacemakers czy Rory Storm And The Hurricanes. W owym czasie przychodzi także bardzo interesująca oferta z Hamburga. Horst Fascher spotyka się z Epsteinem w imieniu swego szefa Manfreda Weissledera, proponuje Beatlesom kontrakt na wystepy w nowo powstającym klubie w Hamburgu, który ma przebić wszystkie inne w mieście. Epstein się zgadza. Podpisują kontrakt na występy w okresie od 13 kwietnia do 31 maja za kwotę 500 marek na osobę za tydzień grania.
![]() |
Styczeń 1962 |
24 stycznia – Beatlesi podpisują nowy kontrakt z Brianem Epsteinem. Nowa sytuacja jak oczekiwany kontrakt płytowy, występy w Hamburgu, sesja nagraniowa dla BBC (12 lutego), aranżowanie koncertów, wywiadów itd. - wszystko to wymagało dokładnego uregulowania, poprzedni kontrakt wszyscy uznali za zbyt ogólnikowy.
TOP Best Songs - ever ***
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
____________________________________________________________________________
Wersja nagrania "Besame Mucho" od lat doprowadza mnie do łez. "Ciaica bum" kładzie mnie na plecy.
OdpowiedzUsuń