Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

Albumy: nr 6

Dwunasty album zespołu znany także pod nazwą "Mama" od największego hitu z tej płyty. Jakże za tym albumem szalałem. Kilka lat później miałem go na co dzień w domku gdy koleżanka ze studiów przywiozła go z Kanady (wtedy przywiozła jeszcze "Arenę" Duran Duran, "Can't Slow Down" Lionela Richie, Thomson Twins, Cyndi Lauper i właśnie Genesis). Ale całą płytę słuchało się niezmiennie w akademiku na magnetofonie Czarnego. Średnia jakoś ale wszystkie nagrania robiły wrażenie a 1-sza strona z "Mamą" i podwójnym "Domkiem nad morzem" zwalała z nóg. "Mama" jest takim utworem, który warto słuchać na słuchawkach i wpłynąć weń. Motyw perkusji, który przyniósł kiedyś do studia i przedstawił kolegom Mike Rutherford czyli ten pulsujący, denerwujący rytm przetworzonych komputerowo instrumentów perkusyjnych ustawia cały utwór (na koncertach jest on puszczany z taśmy a miałem okazje wysłuchać wykonanie tego songu  Genesis z Rayem Wilsonem i Philem, oba cudowne i świetne. Phil w połowie utworu wchodzi ze swoją ciężką perkusją, do tego tekst o trudnych relacjach chyba każdego syna z matką ale przede wszystki obsesji człowieka na temat prostytucji. Zawsze ale to zawsze słuchając tej piosenki mam dreszcze. Po "Mamie" jest lekki przebojowy "That's all" i później znowu uczta dla ucha -  dwuczęściowa piosenka w sumie o tekście z podobnym motywem zawartym wcześniej w "Hotelu California" The Eagles czyli upiornym tajemniczym miejscu z którego już nie można się wydostać.
Płyta odniosła gigantyczny sukces na całym świecie choć żaden z singli (Mama, Illegal Alien, Takin It All To Hard, That's All) nie zaliczył w USA czy UK nr 1 i jest chyba do dzisiaj najbardziej rozpoznawaną płytą Genesis ery po Gabrielu a jak widzicie dla mnie najlepszą tej kapeli. Polecam także dvd z tournee "Mama"


Mike Rutherford - gitary, Phil Collins - wokal i bębny, Tony Banks - klawisze
    "Mama" – 6:46
    "That's All" – 4:22
    "Home by the Sea" – 4:46
    "Second Home by the Sea" – 6:22
    "Illegal Alien" – 5:12
    "Taking It All Too Hard" – 3:54
    "Just a Job to Do" – 4:44
    "Silver Rainbow" – 4:27
    "It's Gonna Get Better" – 5:00
Mama

BEST OF COVERS - TOP 90-80

Druga porcja coverów, wciąż ciekawie:

90. Robert Palmer - "You Are In My System"
      The System - oryg.
89. Joan Jett - "Crimson And Clover"
      Tommy James -  oryg.
88. Frente -  "Bizarre Love Triangle"
      New Order -  oryg.
87. Cyndi Lauper -  "All Through The Night"
     Jules Shear - oryg.
86. The Afghan Whigs - "My World Is Empty Without You"
     The Supremes - oryg.
85. Kirsty MacColl - "A New England"
     Billy Bragg - oryg.
84. Art Of Noise & Tom James - "Kiss"
     Prince - oryg.
83. David Lee Roth - "Just A Gigolo"
     Louis Prima -  oryg.
82. Faith No More -  "Easy"
     Commodores - oryg.
81. Van Halen - "Dancing In The Street"
      Martha And The Vandellas - oryg.
80. Stevie Wonder - "We Can Work It Out"
     The Beatles - oryg.

BEST OF COVERS - TOP 100 - all

Nieodzowna ściąga. Covery - czasem lepsze niż oryginały (wg. Pop Dose)ale na pewno dzięki tej serii wspaniali wykonawcy na stronach mego blogu.

BEST OF COVERS - TOP 100

Grzebiąc kiedyś w sieci znalazłem pewne bardzo ciekawe podsumowanie stu najlepszych coverów (nie, nie okładkę płyt) ale tzw. drugich czy kolejnych wykonań, nierzadko lepszych od oryginału. By trochę uatrakcyjnić ten blog ale przede wszystkim znowu przybliżyć kolejne porcje ciekawej muzyki oraz może czasem zaskoczyć Was tym, że znana Wam ogólnie piosenka to nie jest oryginalne i pierwsze jej wykonanie (najczęściej twórcy ale nie zawsze).
Zaczynamy jak zawsze od końca.Pod spodem link do oryginału.

100. Heart - "Alone"
       Oryginał: I-Ten - "Alone"      
  99. Bruce Springsteen & E- Street Band - "Jersey Girl"
       Tom Waits - oryginał 
  98. Rod Stewart - "(I Know) I'm Losing You"
       Temptations - oryginał
  97. George Harrison - "If Not For You"
       Bob Dylan - oryginał
  96. Luka Bloom - "I Need Love"
       LL Cool J - oryginał
  95. Love Spit Love - "How Soon Is Now"
       The Smiths - oryginał
  94. Tori Amos - "Smell Like Teen Spirit"
       Nirvana - oryginał
  93. Alison Krauss - "Baby, Now That I've Found You"
       The Foundations - oryginał
  92. Hindu Love Gods - "Rasberry Beret"
       Prince - oryginał
  91. Anthrax -  "Got The Time"
       Joe Jackson -  oryginał

Prince - utalentowany kurdupel

Top Classic Rock Songs 119 - 95

Świetna muza, polecam kompozycję klasyka country Krisa Kristoffersona w wykonaniu Janis Joplin.


  95. Joe Walsh - Rocky Mountain Way
  96. Creedence Clearwater Revival - Fortunate Son
  97. The Who - Who Are You
  98. Janis Joplin - Me And Bobby McGee 
  99. The Beatles - The Long And Winding Road
100. Electric Light Orchestra - Don't Bring Me Down
101. Elton John - Daniel
102. The Beatles - Revolution
103. Yardbirds - For Your Love
104. Bachman Turner Overdrive - You Ain't Seen Nothing Yet
105. Paul Mccartney & Wings - Band on the Run
106. Van Morrison - Moondance
107. Blue Oyster Cult - Don't Fear The Reaper
108. The Rolling Stones - Ruby Tuesday
109. Doobie Brothers - China Grove
110. Emerson, Lake and Palmer - Karn Evil 9
111. The Who - Squeeze Box
112. Allman Brothers Band - Jessica
113. Zombies - Time of the Season
114. Pink Floyd - Welcome To The Machine
115. The Beatles - Come Together
116. Led Zeppelin - Going To California
117. The Doors - Hello, I Love You
118. The Guess Who - American Woman
119. Aerosmith - Sweet Emotion

LADY PANK - Czas na mały blues

Album :  "Ohyda" 1984

Poświęciłem tutaj trochę miejsca Republice i jej liderowi, nieżyjącemu Grzegorzowi Ciechowskiemu. na początku lat 80-tych rząd dusz dzieliły między sobą własnie te dwa zespoły: Republika i prezentwoany dzisiaj zespół Jana Borysewicza Lady Pank. Oczywiście ogromną popularnością cieszyły się Maanam, Oddział Zamkniety czy Perfect ale często fani dzielili się na tych, którzy byli za jednym lub drugim z wymienionych zespołów. Fan Maanamu mógł lubić piosenki Klausa Mittfocha, Perfectu itd, fan Republiki nie cierpiał Lady Pank i wzajemnie. Fan cluby zwalczały się by ich zespół był wyżej na liście Trójki. Ok, tyle w skrócie, ja bardzo lubiłem oba a prócz oczywistych wtedy hitów na całą Polskę jak "Mniej niż zero", "Kryzysowa Narzeczona" i wiele innych lubiłem bardzo Lady Pank w tych swoich mniej znanych hitach jak właśnie "Czas na mały blues"(jakże dokładnie to odpowiadało naszemu studenckiemu życiu, czekanie na 13- tą....), "Pokręciło mi się w głowie", "Ludzie z Marsa" czy "To jest tylko Rock and Roll". Na koncertach Lady Pank bywałem wtedy wielokrotnie i przyznam, że koncerty Republiki robiły większe wrażenie. Ale dzisiaj cza na fajną pioseneczkę zespołu z rewelacyjnym saksofonem.
Najsłynniejszy skład zespołu 1982 - 1985

AUSTRALIAN OPEN 2012 - CLASSIC

R.Federer -  R, Nadal 7:6 2:6 6:7 4:6 
W piłce nożnej mecze Barcelony z Realem nazywane są klasykami, którymi zachwyca się caly świat, zwłaszcza ostatnio w epoce Messiego.Od wielu lat w tenisie były też takie mecze nazywane klasykami: Borg - Connors, Borg - McEnroe, Sampras - Agassi ale od jakiegoś czasu takim są mecze Rogera z Rafaelem. Moi dwaj ulubieni tenisiści spotkali się dzisiaj w półfinale Australian Open i byłem dzisiaj pewny, że zwycięsko z kortów zejdzie Roger. Przemawiało za tym wiele faktów jak np. o wiele łatwiejsza droga do półfinału (ok. 4,5 godz na korcie, Rafa- ok.12), znakomita forma w całym turnieju podczas gdy Rafa przyjechał do Australii z kontuzją. Niestety o ile pierwsze trzy gemy były idealne w wykonaniu Szwajcara i nawet sądziłem, że dzisiaj może on roznieść Hiszpana to później było prawie jak zawsze w meczach wielkoszlemowych w ich wykonaniu - czyli ogromna waleczność Nadala no i coraz większa nerwowość Federera. Serce bolało jak Szwajcar tracił pewność. O ile Hiszpan czasem mylił się o 5, 10 cm, Roger wyrzucał piłki na kilkumetrowe auty a jego słynne forehandy trafiały prawie non-stop w siatkę. Nie chcę sugerować, że Rafa grał źle, ale dzisiaj bardziej przegrał ze sobą, z nerwami Federer niż z Nadalem ale Rafa pokazał ogromną solidność, serce do walki a Federer mnóstwo razy wydawał się zrezygnowany, bezradny i oszołomiony tym, że najgorsze z jego koszmarów na korcie znowu się spełniają. Ale cóż, to sport i jeśli chciałby on wrócić na pozycję lidera to musi byś bardziej opanowany, solidny, wytrwały a sadzę, że nie uda mu się to już, coraz częściej przegrywa z kimś z 1-szej czwórki a więc nie tylko z rafą ale i z Djokovicem i Murrayem. Ci dwaj grają jutro w drugim półfinale, za obydwoma specjalnie nie przepadam i szkoda, że dzisiaj to nie był finał.
Przemiły Rafael, któremu znowu przykro, że ograł Rogera
Jedno z dawniejszych zdjęć Rogera i Rafy

Your TOP - Albumy (Be_Red) cd ...

Kolejna lista od Przyjaciela z netu używającego pseudonimu Be_Red. Przytaczam całą listę i całego maila w sumie bez żadnych zmian czy poprawek - nie mógłby, są bardzo osobiste i tak bardzo dla mnie zrozumiałe, dla każdego kto słucha muzyki nie tylko uszami :). Podoba mi się ogromnie ostatnie zdanie: "w życiu nie odważyłbym się ustawić ich wg jakiegoś rankingu". Więc dzisiaj czadowo, gitarowo i ostro. Zmniejszyłem czcionkę b0 post wydał się nie za długi.


Kolejne moje podsumowanie - tym razem padło na mocniejszą muzykę, był smutek, teraz będzie więc czad. Przy niektórych pozycjach pozwoliłem sobie na mały komentarz. Kolejność jest umówmy się alfabetyczna, Czady będą raz mniejsze raz większe ale generalnie ostro gitarowo:
 1. Alice Inb Chains – Dirt - płyta kultowa nie wyciągałem jeszcze wtedy kasety z magnetofonu- bez słabych miejsc, smutek dolina, solówki, melodia wokal....
 2. Amorphis – Elegy - wyjechałem na studia do Poznania- cały czas w walkmanie..- melodia czad wtedy to było nowe świeże dla mnie
  3. Anatema - Silent Enigma- dziewczyna mnie zostawiła - a ta płyta potęgowała jeszcze mój smutek... - do dziś lubię sie dołować tym klimatem -wiem w smutku już była ta pozycja
 4. Annihilator-  Never, Neverland
 5. Anthrax - Sound Of White Noise - najlepszy Anthrax
 6. A Perfect Circle - Mer De Noms-  smutnie a jednak czadowo
 7. Biohazard - Urban Discipline i State Of The World Address - takie klimaty ah chłopaki tną na gitarach i gadają normalnie walkman i ulice pełne ludzi....
 8. Celtic Frost - Vanity/Nemezis - odkrywałem jak się gra metal kiedyś... klimat pewnie nie jest to ich najbardziej znacząca ich płyta ale mnie bardzo kręci
 9. Christ Agony – Moonlight - czad z Polski- diabeł w czystej postaci
 10. Danzig - I, II, III, IV - mistrz
 11. Death - Human
 12. Down - Nola- zobaczyłem singiel z tej płyty na MTV - i juz mi tak zostało....- kto nie zna niech żałuje
 13. Downset – Downset - singiel Anger- hit roku 1994 w moim zestawieniu- a płyta do dzisiaj się broni w moim odtwarzaczu
 14. Edge Of Sanity - Crimson i Purgatory Afterglow - te dwie płyty mają w sobie to za co kocham mocne granie- czad - melodia- emocja - solówki
 15. Entombed - Wolverine Blues - brutalne ale na swój sposób melodyjne
 16. Fear Faktory – Demanufacture - rozłożyła mnie ta płyta jakaś taka sterylna ale niesamowicie melodyjna- jedyne czego brak to - solówek - ale riffy perkusja - pierwsza klasa
 17. Faith No More - Angel Dust oraz cała dyskografia bez komentarza - pierwsza liga nie tylko mocnego grania
 18. Heavenwood - Diva
 19. Helmet - Meantime
 20. In Flames - The Jester Race- skandynawia - melodia, solówki... ach...
 21. Kreator- Renewal- to były czasy, nie wiem czy ktoś ją lubi ale ja ją kocham
 22. Life Of Agony - całość- miałem 22 lata i płyta Ugly oddawała to co czuje - Lost at
 23. Living Colour – Stain - same "hity"
 24. Machine Head - Burn My Eses - ich debiut, i mój debiut w świecie metalu- agresja porywa
 25. Metallica - Master Of Puppets- nie będę komentował - KULT-POMNIK + oczywiście Ride The Lightning+ Kill'em All
 26. Morbid Angel - Blessed Are The Sick
 27. Moonspel - Irreligious, Sin Pecado
 28. My Dying Bride - Like A Gods Of The Sun - siedzieliśmy na studiach przy zgaszonym świetle i słuchaliśmy tej i innych płyt - dół musi być
 29. Obituary - Causes Of Death- jak można tak naddzierać ryja!!!!
 30. Opeth- Blackwater Park- Ghost Reveries- połączenie melodii i pięknych solówek
 31. Pantera - Vulgar Display Of Power- strach brać tę płytę do samochodu...- same killery
 32. Paradise Los t- królowie nostalgii...- jakoś trafiają w mój nastrój - Draconian Times - Icon, Gothic, Shades Of God
 33. Pestilence - Testimony Of The Anciennts - niedoceniona pozycja chyba w historii takiej muzy
 34. Pro Pain - Full Taste Of Freedom - idziemy i skaczemy....
 35. Pyogenesis - Sweet X Rated Nothings i Twinaleblood - prywatne skojarzenia taki czas taka muza ogrom smutku i melodii
 36. Rage Against The Machine – I - kult klasyka biegłem ze szkoły aby włączyć znów - i do wieczora nie wychodziłem z pokoju
 37. Sacred Reich - The American Way, Heal, Independent
 38. Senser - Stacked Up
 39. Sepultura - Chaos A.D.- brzmienie, zabijało kawałki też
 40. Slayer - Seasons In The Abyss+ South OF Heaven
 41. Stone Sour - Come What (ever) May
 42. Suicidal Tendencies - Lights Camera Revolution- hity same dla tańczących inaczej
 43. System Of A Down - Toxicity- chciałbym tak grać gdybym miał znany zespół, bo teraz mam nieznany i gram coś innego
 44. Therapy - Troublegum
 45. Tiamat – Wildhoney - licealna nostalgia
 46. Tool - Aenima, Lateralus- tak ciężko mi sie było do tego przekonać ale jak juz to zrobiłem.....
 47. Type O Negative – October - studencka nostalgia i faktycznie był październik
 48 Type O Negative - Bloody Kissem - to był ro(c)k klimat .... ostatnio coś nie mogę znaleźć jakiejś dobrej mocnej muzy - może macie pomysły? (przekażę Autorowi Wasze namiary jeśli odpowiecie na jego apel)
 49. Xentrix - Kin
 w życiu nie odważyłbym się ustawić ich wg jakiegoś rankingu
 Be Red


Nieliczne linki dosłane przez Autora Listy



Edge of Sanity - Twilight  
Downset - Anger 


Edge Of Sanity

Włodzimierz Wysocki - "Wariacje na cygańskije tiemy"

   Dla mnie to najlepsza piosenka tego rosyjskiego barda.  Nie trzeba znać języka rosyjskiego by wiedzieć, czuć, że ARTYSTA śpiewa o rzeczach ważnych. Nie będę przytaczał tutaj historii życia tego wielkiego człowieka, jego miłości do Polski, przyjaźni z Polakami (m.in Danielem Olbrychskim), znakomitej karierze aktorskiej, małżeństwie z M. Vlady (ona w Paryżu, on w Moskwie), uzależnieniu od alkoholu  oraz kulcie jakim  się cieszył za życia i po śmierci w Rosji ale i nie tylko. Amerykanin Billy Joel jest namiętnym kolekcjonerem wszelakiej twórczości Wysockiego a 90% jego piosenek to te zabronione przez System i nagrywane gdzieś na podręcznych magnetofonach, ukradkiem, piosenki wydane oficjalnie na płytach to te bardziej ugrzecznione wersje lub zupełnie skomponowane na rynek oficjalny. Żyjemy w kulturze anglosaskiej gdzie językiem obowiązkowym jest oczywiście angielski ale powiem, że Dylan do pięt nie dorasta Wysockiemu i tylko to, że w innym "obiegu" funkcjonował ten genialny i tragiczny człowiek spowodowało, że nie podbił on świata, moje skromne zdanie i będę go bronił. 

Wladimir Wysocki

"Wariacje na cygańskie tematy" to piękna ballada i kropka. Będę wdzięczny za jakieś linki z tą piosenką na video jeśli jest - wstawiłem ją na :

THE KNACK - "My Sharona"

Album: "Get The Knack" '1979

           Wielki hit i chyba jedyny tak wielki - amerykańskiej kapeli z Los Angeles (prawię wszędzie na całym świecie dotarł na szczyty list). Piosenka wcale niezapomniana i dość często przypominana w radio czy na składankach. Ja przypominam ją gdyż darzę nią ogromnym sentymentem i chcę odhaczyć ją sobie jako ta, która już jest na moim blogu. To przeciętna melodia ale oparta na ciekawych melodyjnych riffach gitarowych z bardzo intrygującymi i jakże się różniącymi od siebie  solami na gitarach. W studenckich czasach była an dyskotekach absolutnie obowiązkowym numeremmimo, że to dość skomplikowany tanecznie kawałek rockowy. W drugim linku jest znakomite wykonanie tego numeru na żywo, czapki z głów. Posiadam w swoich kolekcjach składankę największych przebojów grupy (każdy wykonawca takie ma choć przebojów co kot napłakał).  "Baby Talks Dirty" to piosenka utworzona wg. identycznej recepty jaką zastosowano przy singlu "My Sharona". Podobne akordy gitarowe, podobna rytmika, budowa a mimo wszystko nie to :)

My Sharona
My Sharona - live
Good Girls Don't
Baby Talks Dirty

Albumy: nr 7

Genialne dzieło Pink Floydów, kolejne gdy wydawało sie, że powtórzenie sukcesu "Ciemnej Strony Księżyca" będzie bardzo trudne lub niemożliwe. I oczywiście płyta ustępuje swojej poprzedniczce ale swego czasu lubiłem ją bardziej z wspomnianych dwóch.Pamiętam jak pierwszy raz usłysza- łem tytułowy utwór. Nawet na kiepskim czterośladzie i którejś kopii płyty - efekt tzw. "początku" był piorunujący (top 17) Mniej podobały mi się wtedy dwie części "Shine On Your Crazy Diamond" - piosenki poświęconej swemu dawnemu koledze z zespołu (Sydowi Barrettowi), który zresztą niezapowiedziany pojawił się w tym czasie w studio. Podobno był to jeden z ostatnich kontaktów członków zespołu z tym dziwakiem i odludkiem. W końcowych akordach albumu klawiszowiec Wright zagrał kilka nut przeboju Barretta i Pink Floyd -  "See Emily Play". Muszę dodać (by zakończyć wątek Syda i grupy), że muzycy zespołu zachowywali się wspaniałomyślnie i cały czas pomagali Sydowi finansowo - do czasu jego śmierci  w 2006 roku. W "Have A Cigar" partie głównego wokalu Waters podarował legendarnemu na wyspach poecie i bardowi - Royowi Harperowi. Była to piosenka Watersa i on tak zadecydował - reszta przyjęła to w milczeniu. Album ten to jak zaznacza się w biografiach PF - ostatnia płyta w tym składzie, gdzie komponował ich klawiszowiec R.Wright i w zasadzie ostatnia płyta gdzie zespół tworzył wspólnie. Kolejne wcielenia zespołu to bandy towarzyszące Watersowi a następnie Gilmoure'owi. Album wielki, kompletny i ugruntowujący już wtedy pozycję zespołu, która jest taka sama do dzisiaj - jednej z największych legend rocka i zespołu, który się przyczynił do jego rozwoju (stworzenie gatunku rocka progresywnego). Każdy już zespół w mniejszym lub większym stopniu wzorował się na tym co robili panowie z Pink Floyd -  do Genesis, Yes po Camel i tym podobne kapele.

1.     "Shine on You Crazy Diamond, Parts I-V" (Gilmour/Waters/Wright)     13:34
2.     "Welcome to the Machine" (Waters)     7:31
3.     "Have a Cigar" (Waters)     5:08
4.     "Wish You Were Here" (Gilmour/Waters)     5:34
5.     "Shine on You Crazy Diamond, Parts VI-IX" (Gilmour/Waters/Wright)     12:31


Pink Floyd . Drugi z lewej - Syd Barett









BEE GEES - Mój TOP

Na życzenie Basi z Gdańska zamieszczam dzisiaj post z najlepszymi moim zdaniem piosenkami trójki braci Gibb. Ogrom ich muzycznego materiału sprawia, że trzecba pochylić się z szacunkami przed tym nimi. W ostatnim wywiadzie przed śmiercią Lennon wskazywał ich luźno jako tych, do których podobną muzykę mogliby wykonywać Beatlesi '80  (wymienił jeszcze ELO, ale to był okres w którym te dwa zespoły święciły swoje największe tryumfy więc trudno by John mógł wybrać innych wykonawców).Bracia Gibb rzeczywiście odnieśli gigantyczny sukces w epoce disco choć co prawda i zapłacili za to sporą cenę (nagonka na disco, publiczne palenie płyt disco na stadionach w USA i płyt Bee Gees jako symbolu znienawidzonego disco itd) ale odnosili sukcesy pod koniec lat 70-tych. Gdy Scot McKenzie śpiewał o migracji do San Francisco oni przekornie zaśpiewali song  o gasnących domach w Massachusettes. Z powodzeniem!
Bee Gees to także wykonawca, który w trakcie swojej kariery dokonał ogromnej zmiany stylu , repertuaru trudno porównywalnego z kimś innym. To prawie jak The Beatles, proszę porównać "She Loves You" i "Penny Lane", "A Hard Day's Night" i "I Am The Walrus" i tak samo wszystkie piosenki Bee Gees z lat 60/70 tych jak: "Massachusttes", "Lamplight", "Our Love" z "You Should Be Dancing" czy "Love You Inside Out". Ok, więc :

10. You Win Again     

Nie ma w tej 10-tce materiału sprzed epoki disco a mieli bracia tam sporo przebojów jak: "Words", "1941 New York Minning Disaster" , "I Started A Joke", "Edge Of The Universe", "My World" czy wspomniane wyżej. Ale o innych, wczesnych Bee Gees napiszę oddzielny blog.
W "This Is Where I Came In" na gitarze akustycznej gra nieżyjący już Maurice Gibb. Gitarę otrzymał w prezencie od Johna Lennona.

AUSTRALIAN OPEN 2012

Są tylko cztery takie turnieje w roku. To oczywiście Wielki Szlem - termin z brydża ale każdy już kojarzy sobie ten termin z tenisem. Wielki szlem to 128 najlepszych graczy na świecie,  mecze do trzech wygranych setów a więc maratony 5-setowe są tutaj bardzo często. Tylko Amerykanie (US Open) wprowadzili w ostatnim piątym secie tie-break więc tutaj piąty set na Antypodach może się ciągnąć i ciągnąć. Moi faworyci to oczywiście Roger, Rafa oraz Novak, który w imponującym stylu rozprawił się wczoraj z Włochem Lorenzim 6:2, 6:0 i 6:0. Forma Serba była ciekawostką, ubiegły rok miał rewelacyjny ale koniec roku należał do Rogera. Stawiam więc na udział tej dwójki w finale, Rafa polegnie wcześniej lub w półfinale z Rogerem.

Top Classic Rock Songs 139 - 120

120. Crosby, Stills, Nash & Young - Ohio      
121. Iron Butterfly - In-A-Gadda-Da-Vida
122. The Beatles - Eleanor Rigby
123. Neil Young - Old Man
124. Supertramp - The Logical Song
125. Joe Walsh - Life's Been Good
126. Fleetwood Mac - Don't Stop
127. Electric Light Orchestra -Telephone Line
128. Cream - Crossroads
129. The Beatles - Day Tripper
130. ZZ Top - Legs
131. Bad Company - Rock 'n' Roll Fantasy
132. The Rolling Stones - Honky Tonk Woman
133. Traffic - Low Spark Of The High-Heeled Boys 
134. The Beatles - Help!
135. Elton John - Crockodile Rock
136. Eric Clapton - Let It Rain
137. George Harrison - What Is Life
138. Creedence Clearwater Revival - Down On The Corner
139. Foreigner - Feels Like The First Time

No, tutaj już mamy sporo niezłej klasyki z psychodelicznym hymnem ćpunów: "In The Garden Of Eden" (zapisane fonetycznie). Jako dzieciak nie przepadałem za tym utworem, był długi, trudny, manierycznie zaśpiewany. W zestawie jedna z lepszych piosenek Stonesów , moje ukochane "Help" oraz wreszcie z przyzwoitym dla mnie kawałkiem "chórzyści" ale może dlatego, że śpiewał z nimi przez pewien czas Neil Young ? Ok, odbębniamy nieładnie mówiąc kolejną listę zbliżając się już do 100.

PILOT - lata 70's

Dzisiaj kilka piosenek bardzo sympatycznej kapeli ze Szkocji. W latach 1973-76 miała kilka większych przebojów, które i  dzisiaj czasem śmigają po radiostacjach. Składankę Pilot kupiłem wiele lat temu poprzez koleżankę i jej siostrę w USA. Poznałem na niej kilka innych piosenek ale zabrakło mi na niej np.  "Call Me Round". Więc szybko przedstawiam Pilot i jej popowo piosenki (chronologicznie).

Just A Smile
Magic
January
Call Me Round
Canada

Your TOP - Albumy (Be_Red)

Kolega z blogu napisał mi taki mail i dołączył do niego swoją listę albumów, nie zmieniłem nic a nic choć David Gilmoure jest dwa razy.


Witam. Najważniejsze w tym mailu będzie fakt, iż po części twój blog natchnął mnie by utworzyć swój. Szukałem dłuższy czas sposobu w jaki mógłbym skanalizować swoją miłość do muzyki, mam kilku friendów z którymi chciałem się dzielić tą miłością i chciałem ocalić od zapomnienia wiele zespołów i utworów i pisałem do nich maile opisujące różne numery. Przez moment chciałem nagrywać też pseudo audycje by każdy utwór miał mój opis. Myślałem też o blogu, ale pisać o płytach całych? Myślę sobie już tylu ludzi to robi. Tyle płyt zostało już opisanych. W końcu trafiłem w styczniu zeszłego roku na twoje pisanie i myślę sobie- tak to jest to! Koleś pisze o swoich ulubionych utworach, płytach, zespołach, które mu robią, yes to jest to, ja będę pisał też o utworach pojedynczych, o polskich numerach, bo je kocham najbardziej i nie muszę ich wrzucać do ściągnięcia a jedynie zamieścić link do utworu- genialne, a dalej to już poszło jak widać u mnie. Co bardzo ważne również, znalazłem na twym blogu kilka znakomitych utworów, których nie znałem, zresztą o tym ci zawsze w komentarzach dawałem znać.  Żeby tak słodko nie było, to nie podoba mi się ostatnio to zatrzęsienie reklam na twoim blogu, nie pozwala się skupić na sednie sprawy- muzyce. I nie pisz po angielsku, ta dwujęzycznośc bloga też rozbija jego spójność. To chyba tyle.  pozdrawiam  be_red

Reklam na razie nie, pozbyłem się ich za sprawą tego maila, może będą tylko te, które mnie zaciekawią i będą bardziej pasować do blogu, wiem, że zwalniały otwieranie się strony. Sorry.

A a lista ulubionych albumów od be_red - z jego komentarzem - (Na poczatek długo myślałem jaki top mogę ułożyć, ale wymyśliłem- oto moje zestawionko- jedno z wielu jakie stworzyć zamierzam. Tym razem może zrobię zestawionko płyt, które można by nazwać smutno- nastrojowo-nostalgiczno- klimatycznymi. W tym zestawieniu nie liczą się daty wydania ani ich kolejność na liście. Te płytki są ze mną od lat) :
1. Anathema- Silent Enigma
2. The Cure  - Kiss Me Kiss Me Kiss Me
3. David Gilmour- David Gilmour
4. Days Of The New  - Yellow Album
5. Dead Can Dance- Within The Realm Of A Dying Sun
6. Grant Lee Buffalo- Fuzzy
7. John Porter- Magic Moments
8. John Lennon - Plastic Ono Band
9. Mad Season- Above
10.Marillion- Clutching At Straws
11. Massive Attack- Blue Lines
12. John Mayall- The Turning Point
13. Morphine- Good i The Night
14. Porcupine Tree- The Sky Moves Sideways
15. Opposition- Blue Alice Blue
16. Talk Talk- Colour Of Spring
17. U2 – Joshua Tree
18. Indian Summer- Indian Summer
19. Alan Parsons Project- Tales Of Mystery And Imagination
20. David Gilmour- David Gilmour
21. Phil Collins- Face Value
22. Rubicon- What Starts... Ends
23. Temple Of The Dog- Temple Of The Dog
24. The The- Dusk
25. Type O Negative- October Rust

Nie dyskutuje się o muzycznych gustach. Kropka. Taką mam zasadę, tutaj tym bardziej nie mógłbym się uczciwie odnieść bo ... wiele z tych albumów nie znam. Znam wykonawcę, nawet tytuł albumu ale bez wnikliwego przesłuchania. Staram się od lat siedzieć na bieżąco w indie rocku i czasem po prostu brak czasu. Pięć z tej listy albumów jest w moim topie więc teoretycznie niewiele ale myślę, że znawcy rocka, niezłej muzyki już po pobieżnej lekturze zorientują się, że to dobra muzyka. Dzięki. Fajnie, że rocznica sprowokowała Cie Kolego do takiego topu, czekam na single i teraz wiesz jak ciężko jest wybierać ;) ale i jaka to cudowna zabawa.

Ponieważ post raczej nie powinien się ukazać bez linków - kilka piosenek wykonawców z tej listy (pewnie z czasem bym o nich napisał).

The Beatles - Czy o tym wiesz ?

"LOVE ME DO"
singiel '1962 album : "Please Please Me" '1963

Pewnie wszyscy wiedzą już wszystko o 1-szym singlu zespołu ale skoro już omawiam przy okazji piosenek pewną historię grupy więc warto zajrzeć na początek legendy. W opisach i biografiach zespołu jako perkusista wymieniany jest też Pete Best a nie tylko Ringo, także Andy White. Martin po nagraniu wersji z Ringiem zasugerował zespołowi zawodowego perkusistę i singiel z Whitem został wypuszczony jako pierwsza płyta THE BEATLES. Póżniej już na albumie, innych składankach i antologiach słyszymy tam Starra i Besta. W tamtym okresie Ringo czuł się bardzo niepewnie w zespole. Pamiętał jak nieelegancko trójka "pewniaków" grupy pozbyła się ze swego szeregu Pete Besta. Martin wstawiając na jego miejsce Andy White ogromnie zachwiał pewność siebie Starra ale z czasem producent zauważył jak wielką rolę odgrywa w zespole Ringo jako zespołowy klown, spoiwo zespołu i w sumie taki ktoś, z kim J, P a nawet G nie musieli rywalizować.
"Love Me Do" to wczesna (1958) kompozycja Johna i Paula. "Paul napisał główny motyw w wieku 16 lat lub nawet wcześniej, ja zdaje się coś tam dodałem w środku": John (1972). Innym razem dodaje, że to zdaje się tylko kompozycja Paula, że grali ją jeszcze w Hamburgu i John nie może przysiąc,że coś w niej "dłubał". Paul z kolei pamięta piosenkę jako efekt ich wspólnej pracy. Singiel ukazał się w październiku bez jakiejkolwiek promocji ich wytwórni EMI. Firma w nich nie wierzyła po prostu. "Ludzie południa nie wierzyli w nich" - wspomina G. Martin. Ale za to legiony fanów zespołu w Liverpoolu  i na północy (plus oczywiście spore zakupy do swoich sklepów NEMS przez menażera George Epsteina) wywindowały zespół i ich piosenkę na TOP 20  "New Musical Express" (na 17-te miejsce) co wystarczyło by byli puszczani w radiu i zapraszani do TV. "Zaplanowany na drugą połowę grudnia, czyli w niedogodnym terminie , ostatni ich kontrakt w Hamburgu stanął na przeszkodzie  dalszej promocji singla. Powstawał jednak wokół nich szum i kiedy pokazali się w audycji na żywo, pod koniec listopada, zapowiedź prezentera utonęła w okrzykach fanów: "Nazywają się John, Paul...." Tak rodziła się ich legenda, nieśmiertelność trwająca do dzisiaj.