Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

Pozycja nr 36

STEELY DAN - "Haitian Divorce"
PRINCE -  "Purple Rain"

Roman Rogowiecki, w jednej ze swoich audycji - a long long time ago - powiedział, że Steely Dan to dla niego jeden z najbardziej ważnych i znaczących zespołów w historii rocka. Na pewno jeden z dziesięciu. W tym czasie znałem tylko ten utwór, najlepsze rock-reggae  jakie może być, zanim zdobyłem go w wersji CD trochę czasu minęło ale zawsze miałem go na taśmach i odsłuchiwanie go było ucztą. Po rekomendacji dziennikarza, do którego pisali listy sami panowie z ZZ TOP nie mogłem się bliżej  nie zainteresować zespołem Donalda Fagena ( i Waltera Beckera). Fagen wydał po odejściu z zespołu świetny, pierwszy solowy album z popularnym hitem "IGY - What A Wonderful World" również lekko jazzującym. Dodaje do niego link.
I zespół mnie nie powalił na kolana żadnym innym utworem, lekko jazzujący - to nie było dla mnie, ale z przyjemnością pracując nad moim TOP-em "odnalazłem" tą piosenkę, ważną i obecną w moim życiu.
 Malutki Książę ma - jak dla mnie - w świecie show-businessu zaskakującą pozycję. Jest megagwiazdą,  ma własne miasteczko, rządzące się swoimi prawami, jest co prawda multiinstrumentalistą i kompozytorem "Nothing Compares To You" (zrobiła z niego światowy przebój dopiero Sinead O'Connor, wersja autorska przepadła wcześniej), czasem komponuje przeboiki dla innych (np. "Manic Monday" Bangles) ale tak naprawdę miał tylko jeden światowy, wielki przebój. Właśnie ten, z filmu pod tym samym tytułem. maszyna PR-owców uczyniła z niego kogoś równego innym, ale maszynką do znaczących przebojów dla mnie nigdy nie był. Ta jedna kompozycja z chwytliwym videoclipem, będącym fragmentem filmu uczyniła go nieśmiertelnym. Niech tak będzie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz