Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

POSŁUCHAJ TEGO.... 18.12.2013

Ostanimi czasy sporo słucham muzyki ze składanek tzw. wykonawców indie i niekoniecznie indie rocka. Pod kategorię tą wlicza się teraz najchętniej każdego wykonawcę, który nie nagrywa dla Wielkich Wytwórni a rzeczywiście dzisiaj by nagrać płytę, ba, wypromować ją i sprzedawać, nie potrzeba już całej tejlogistyki jaką oferuje wytórnia. Bo płytę można nagrać już w warunkach domowych (garaż, domowy pokój, sprzęt komputerowy), wytłoczyć także u siebie na domowym sprzęcie lub w komputerowej drukarni, podobnie z okładką i całym opakowaniem wydawnictwa. Sprzedaż, dystrybujca, reklama ? Robimy własną stronę, profil na każdym portalu społecznościowym, wrzucamy clipy lub nagranie (ze zdjęciem – jeśli nie stać zespołu na clip, choć ten może być zrobiony nawet zwykłym telefonem) na youtube i inne tego typu portale, rozsyłamy mailem gdzie się da wiadomości o sobie, 'like'jemy' siebie gdzie się da swoimi siłami, członków rodzin, piszemy milion pozytywnych komentarzy a sprzedajmy także poprzez internet. Wstawiamy prosty program, dzięki któremu odbieramy przelewy za album, piosenkę... Tyle w skrócie. Tak np. trafiłem na utwór zespołu The Reflections – Summer Days i ich stronę gdzie zespół sprzedaje swoje nagrania (http://thereflectionsmusic.bandcamp.com). Tak w skrócie dzisiaj może wyglądać produkcja płyty. Oczywiście nie mamy w ten sposób np. dostępu do profesjonalnych producentów z nazwiskiem, których oczywiście zatrudniają wielkie wytwórnie a nieznanych wykonawców po prostu na nich nie stać. Ale mam wrażenie, że czasem w tych nagraniach producent nie jest już tak ważny jak kiedyś. Nagrywa się w przyzwoitej strukturze dźwiękowej (nikt nie zwraca uwagę na jakieś specjalne efekty stereo, soundowe) i to wystarczy – młodzież słucha na swoich smartfonach, iPadach, zwykłych telefonach i akceptuje wszystko jak leci. Tak często dzisiaj wygląda i nic na to nie poradzimy. Czy to dobrze czy źle ? Recz do długiej i szerokiej dyskusji, ale ja widzę w tym wszystkim więcej zalet niż wad. Zresztą i wielkie gwiazdy często naśladują taką metodologię jak np. Radiohead i wiele innych uznanych sław rocka czy hip hopu.

 trochę muzyki? .....
Przedświąteczna lista ciekawych piosnek z kategorii : INDIE ROCKA. Bez omawiania, po prostu znakomite piosenki, znakomicie nadające się do auta, albo do słuchawek w czasie jazdy na naratch. Na początek trochę rockowo, dwa przeboje barci Gallagher, ale już ze swoimi solowymi kapelami, a szkoda, bo pod szyldem Oasis lubiłem ich bardzo. Potem już taneczno, radosny pop-rock.
Foxboro Hot Tubs – Mother Mary (cały skład Green Day pod inną nazwą).

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię muzykę rockową, ale indie rock jakoś średnio do mnie trafia. A co do tego nagrywania to w sumie się zgadzam. Nie trzeba przecież iść do wytwórni i błagać producentów na kolanach, aby wydali twoją płytę. W końcu wiele gwiazd zaczynało, wstawiając swoje filmiki np. na YouTube. Poza tym można to robić w domu, po prostu trzeba wytrwałości, bo wiadomo, że jak taki artysta się podda to nic nie osiągnie, a początki są najcięższe w każdej dziedzinie.
    Zapraszam na mojego muzycznego bloga: music-the-world.blogspot.com Jeżeli nie chcesz wejść, to po prostu zignoruj, bo wiem jak to wnerwia, ale muszę się jakoś reklamować. Jak coś to przepraszam za kłopot

    OdpowiedzUsuń
  2. The kooks to cudowny indie rock, bardzo typowy, z dużą ilością nawiązań muzycznych do Beatelsów, szczerze polecam :D

    OdpowiedzUsuń