Ameryko, mam do ciebie pytanie. Wybrałaś Donalda Trumpa na swojego prezydenta. A dzisiaj twój prezydent podniósł słuchawkę i zadzwonił do największego terrorysty na świecie. Nie po to, by domagać się sprawiedliwości. Nie po to, by pociągnąć go do odpowiedzialności. Ale by rozmawiać. Negocjować. By traktować go jak prawowitego przywódcę.
Więc powiedz mi - co o tym sądzisz?.
Czy zaakceptowałabyś prezydenta, który zadzwoniłby do Bin Ladena po 11 września. Czy usprawiedliwiłabyś siadanie do stołu negocjacyjnego z ISIS? Bo dokładnie coś takiego się wydarzyło.
Pochowałem braci z powodu Putina. Widziałem egzekucje cywilów, zmiażdżone dziecięce ciała pod gruzami, całe rodziny zmiecione z powierzchni ziemi. A mimo to Trump - wasz przywódca - po prostu dał temu potworowi miejsce przy stole.
Od trzech lat Ukraina walczy o przetrwanie. Naród amerykański stanął po naszej stronie i zawsze będę za to wdzięczny. Ale teraz wasz prezydent stoi po stronie naszego wroga.
Zapytam więc jeszcze raz: Ameryko, co ty o tym sądzisz?
Bez komentarza, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz