Artysta, którego ostatnio odkryłem dzięki radiu "Nowy Świat". Benjamin Biolay. Niżej dwa utwory, które ostatnio mnie po prostu opętały i spowodowały, że zamierzam bliżej zapoznać się z jego twórczością. Idzie mi powoli, bo wciąż dobija mnie trauma powyborcza, ale cóż, "life is brutal i full of zasadzkas" jak to mówią.
Dwie piosenki z debiutu artysty w 2001/2002 roku. Tytułowa "Rose Kennedy" oraz "Les Cerfs-volants". Obie jego autorstwa, co jeszcze bardziej zachęca mnie do tego artysty.
Tylko, że to utwory sprzed prawie 20 lat, a ciekawe jak toczyła się jego kariera i jak zmieniał się jego repertuar. Dla mnie poniższe dwa utwory to klasyczna piosenka francuska z pewnym zacięciem popowym, by spodobać się szerszej publiczności. Czy zadziałało nie wiem, post z serii zachęcających, a więc wszystko w Waszych rękach (uszach). Goooglujemy, wikipediujemy, czytamy, ściągamy (kupujemy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz