Nowe clipy The Beatles - AI - cz. 1
-
Post jako ciekawostka, nic więcej, tak ja rysunek ilustrujący ten post. Czy
tak wyglądaliby dzisiaj John i George ? Trudno powiedzieć, jeśli tak, to
m...
4 dni temu
Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.
2. Szukaj w blogu - zbiórczo
Na początku nie byli The Beatles. SLADE
Jak pisałem już wiele razy, nie od razu Beatlesi stali się moimi idolami. Ok, w szczenięcym wieku obejrzałem - kilkanaście razy - film "Help!" i oczywiście ten numer tytułowy 2-go filmu Beatlesów rozwalił mnie. Inne piosenki z filmu także. Ale wtedy nie byłem jeszcze do końca świadom tego, że w filmie śpiewa prawdziwy zespół a nie zawodowi aktorzy. Gdy byłem młodym nastolatkiem, bardzo młodym, w epoce kolorowych magazynów "Bravo" przez pewien okres podobali się się nawet Bay City Rollers, Kenny, Hello, Mud i inni. Ale już wtedy dostawałem "kręćka" na punkcie muzyki - jak i wyglądu - Slade'ów. Charakterystyczny głos Noddy'ego Holdera był dla mnie wystarczającym argumentem by szaleć za każdym przebojem zespołu. A ponieważ nie trafił mi w ręce żaden album zespołu, tylko przegrywane z radia lub od kogoś same przeboje Slade, trudno było ten zespół nie kochać. Dokładnie. Od pierwszego usłyszenia Gudbuy t'Jane (Slade czesto świadomie wstawiali w tytułach piosenek błędy ortograficzne np: Cuz I Love You czy Cum Feel The Noize). Tylko przeboje. Kilka. Z
koncertu w 1975 roku w Winterland. Plus bonusowo Cum On Feel The Noize, mój chyba nr 1 najbardziej znanej kapeli z Wolverhampton. Absolutna klasyka glitter rocka,
choć dzisiaj wszystkie produkcje zespołu eliminują się z eteru radiowego
ze względu na słabą jakość. No i trochę monotonne riffy przesterowanych
gitar czy wciąż taki sam wokal Noddy'ego. Tak więc moi pierwsi idole. Tak przez dwa, trzy lata...
moje młode lata, Betelsów jeszcze nie było
OdpowiedzUsuń