Bryan Adams! Wreszcie. Pierwszy raz obejrzę tego muzyka "live". Jak widać z clipu poniżej mój ulubiony Kanadyjczyk jest w znakomitej formie. Tekst "Back of 69" obowiązkowo do nauczenia na pamięć. Bryan promuje swój, jak dla mnie niestety średnio udany album "Shine A Light".
Zaskoczyła mnie - i moją paczkę przyjaciół - przeniesienie koncertu z jednej hali (Orbita, biletowane miejsca siedzące) do innej (Pergola). Co prawda do większej, ale już bez numeracji miejsc, a więc by usiąść razem trzeba wejść już na salę dwie godziny wcześniej. Trudno, czego się nie robi dla Klasyka. Bo tak, Bryan Adams zdecydowanie dzisiaj jest klasykiem rocka z niezliczoną liczbą przebojów. Liczę na znakomity koncert. Aranżacja wszystkich piosenek muzyka pozwala wiernie odtworzyć je na koncertach, więc nie będzie pewnie tego rozczarowania, które odczułem np. podczas ostatniego koncertu moich ulubionych The Cure czy lata wcześniej The Police. O koncercie napiszę oczywiście oddzielny post. Po koncercie ...

Byłem w Gdańsku. Było fantastycznie!
OdpowiedzUsuń