Bryan Adams! Wreszcie. Pierwszy raz obejrzę tego muzyka "live". Jak widać z clipu poniżej mój ulubiony Kanadyjczyk jest w znakomitej formie. Tekst "Back of 69" obowiązkowo do nauczenia na pamięć. Bryan promuje swój, jak dla mnie niestety średnio udany album "Shine A Light".
Zaskoczyła mnie - i moją paczkę przyjaciół - przeniesienie koncertu z jednej hali (Orbita, biletowane miejsca siedzące) do innej (Pergola). Co prawda do większej, ale już bez numeracji miejsc, a więc by usiąść razem trzeba wejść już na salę dwie godziny wcześniej. Trudno, czego się nie robi dla Klasyka. Bo tak, Bryan Adams zdecydowanie dzisiaj jest klasykiem rocka z niezliczoną liczbą przebojów. Liczę na znakomity koncert. Aranżacja wszystkich piosenek muzyka pozwala wiernie odtworzyć je na koncertach, więc nie będzie pewnie tego rozczarowania, które odczułem np. podczas ostatniego koncertu moich ulubionych The Cure czy lata wcześniej The Police. O koncercie napiszę oczywiście oddzielny post.
Po koncercie ...
Cóż, upały uniemożliwiają mi napisanie zbyt długiego tekstu. Koncert Bryana Adamsa we wrocławskiej Orbicie znakomity, jeden z lepszych, które miałem przyjemność obejrzeć. Na kanale youtube sporo filmików, więc polecam zajrzenie tam i przekonanie się, że moja ocena koncertu jest prawidłowa. Nie zabrakło niczego. Znakomitego nagłośnienia, znakomitej aranżacji wizualnej. Artysta w świetnej formie wokalnej. Wspaniały zespół towarzyszący, widoczna chemia między muzykami. No i w zasadzie nie przypominam sobie jakiegoś przeboju muzyka, którego nie usłyszałem w czasie koncertu. Nawet moja ulubiona ballada zabrzmiała na koniec, czyli "Straight From The Heart". Oczywiście było "Everything I Do" oraz wiele innych. W tym te, które muzyk spiewał w duetach a nawet w trio: "It' s Only Love" (oryginał z Tiną Turner), "When You're Gone" (Mel C ze Spicetek) i "All For Love" (ze Stingiem i Rodem Stewartem). Wspaniały koncert jak i cały dzień z trójką moich przyjaciół.
Po koncercie ...
Byłem w Gdańsku. Było fantastycznie!
OdpowiedzUsuń