w
nowym remiksie Gilesa Martina, syna Sir George'a nie stanowi jakiejś
dźwiękowej rewolucji. Zresztą nie takie było jego założenie. Prócz
oczywiście naturalnego powodu jego wydania, czyli uczczenia 50-tej
rocznicy wydania jego wydania, a tym samym sprezentowania wszystkim
fanom a całym świecie cudownego prezentu (a fani byli szczególnie dla
The Beatles ZAWSZE niezwykle ważni) oraz oczywistych względó finansowych
- kolejne 'rocznicowe' emisje albumów The Beatles (pewnie za rok 'Abbey
Road') to przede wszystkim okazja dla firmy "uwolnienia" (zwrot Johna,
choć
czasem używał zwrotu "wyrzucenia z szuflady") dostępnych dotychczas na
bootlegach wersji próbnych nagrań zespołu, tym razem już dopieszczonych,
wyprodukowanych przez Martina Juniora jak nagrań normalnych. Wszystkie
wersje, które usłyszymy na nowych płytkach (cd, dvd, cyfrowe) Białego
Albumu są już od lat dostępne na tzw. rynku pirackim. Tym razem jednak
będą je mogli usłyszeć fani, którzy nie mieli okazji, ochoty,
umiejętności by je zdobyć. The Beatles wciąż żywi i magiczni jak
zawsze! Polecam na Youtube filmik
- przed samą premierą firma The Beatles zapowiedziała specjalny program
video, emitowany w sieci na żywo dla fanów - (ponad 1,5 h, niestety za
duży do zamieszczenia na blogu) - tutaj. O produkcji, dziedzictwie albumu opowiada tam między innymi producent albumu, Giles Martin.- Oczywiście większy, dokładniejszy tekst o samym wydaniu Białasa, gdy już będzie w mojej kolekcji.

***



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz