Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

BROWN! WIMBLEDON 2015 (3)

Gdy Rafa – którego, podkreślam bardzo lubię jako zawodnika, tenisistę – odnosił swoje największe sukcesy, przewidywałem to, co dzieje się od roku, dwóch. Że Hiszpan gra tenis siłowy, który go niesamowicie eksploatuje fizycznie (kolana, to największa bolączka tenisisty), że gdy zawodnicy nauczą się odbierać jego niesamowicie rotowane top-spiny, gdy będzie coraz starszy a więc mniej szybki, wytrzymały to jego era się szybciutko skończy. Tak się stało. Na wszystkich nawierzchniach. Wczoraj Federer, kilka lat starszy przecież od Nadala, pokazał swoją klasę, niesamowite 'narzędzia' tenisowe, bajeczną technikę w meczu z Amerykaninem Samem Querrey, zawodnikiem przecież niezłym bo z 1-szej 20-tki rankingu. Rafa w pojedynku z czarnoskórym Niemcem o jamajskich korzeniach, Dustinem Brownem zwyczajnie się gubił. Zagrania, które kiedyś zachwycały, porażały wczoraj swoją nieudolnością. Szkoda było wczoraj patrzeć na Rafę, w sumie niezłym meczu, na tle błyskotliwego, 'szalonego', budzącego zachwyt brytyjskiej, chłodnej przecież, publiczności Browna. Niezwykle kolorowa postać, dreadlocki do pasa, kolczyki, szczupła, wręcz chuda sylwetka i bajeczny tenis, idealny na trawie bo w stylu serw and volley, czyli serwis i szybki atak do siatki.

Nie sądzę, by Dustin miał jakiekolwiek szanse w konfrontacji z Rogerem czy Novakiem ale po wczorajszym meczu z pewnością zwrócił na siebie uwagę, choć to gracz jest już bardzo dojrzały bo 29 letni. I może zastanawiać, dlaczego dopiero pod koniec pierwszej 100-tki rankingu ATP, bo po meczu z Nadalem do niej powróci. 
  Co poza tym na londyńskim turnieju. Odpadły Ula Radwańska, Magda Linette, oczywiście 'niezrównoważony' Janowicz, grają za to dalej wszyscy nasi debliści choć każdy w parze z obcokrajowcem. W doskonałej formie Murray, Federer (prawie klasyczny hot-dog uwieczniony na fotce), Djokovic, Serena Williams. Każdego dnia coraz bardziej ciekawe mecze. Agnieszka przyzwoicie ale bez porywów. 4 runda, może ćwierćfinał?
  Bye bye Rafa. Szkoda, ale taki jest sport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz