Obejrzałem
ten koncert drugu raz. Po prostu wspaniały. Kilka luźnych uwag, które
pozwolą Wam choć trochę sobie wyrobić własną opinię, czy warto się z tym
koncertem zapoznać.

W
czasie koncert co jakiś czas nadawano fragmenty wywiadu, rozmowy Davida
Lettermana (gospodarza bardzo popularnego talk-show w USA) z dwoma
ex-Beatlesami. Paul, Ringo wspominali swój pierwszy występ w programie
Eda Sullivana (oglądali po 50 latach te same studio, gdzie kręcono ich
występ). Obaj muzycy dość logicznie opowiadali o tym dlaczego udało im
się odnieść sukces, o zespole, o tkwiących w każdym z czterech muzykach
różnych osobowościach, które razem zgrały się w sposób, który zdecydował
o ich sile.
Na
widowni, w pierwszym rzędzie siedzieli obok siebie Paul i Ringo z
żonami, tuż obok Yoko Ono z Seanem Lennonem, Olivia Harrison, ale także
Tom Hanks z żoną. Kolejne punkty programu zapowiadali Johnny Depp, LL
Cool J, Kate Backinsale, Jeff Bridges a samego Paula zapowiedział Sean
Penn. Przypomnę, że i Penn i Depp wystąpili u Paula
w videoclipie jego piosenki z albumu "New', 'Queenie Eye'
Jedynym
punktem niemuzycznym koncertu, prócz zapowiedzi prezenterów, był krótki
występ (skecz) Erica Idle, jednego z Monty Pythonów (bliskiego
przyjaciela George'a Harrisona), który stwierdził, że 50 lat temu gdy
The Ruttles podbijali Amerykę, to Beatlesi już tam byli.
 |
Tom Hanks, Nancy, Paul, Joe Walsh |
Wykonanie
piosenki 'Don't Let Me Down' dwóch muzyków, Johna Mayera i Keitha
Urbana zwieńczyła wspaniała, po prostu magiczna solówka gitarowa obu
muzyków. W czasie piosenki bardzo często pokazywano wzruszoną Yoko.
Dodam także, ze o ile w czasie piosnek Ringo świetnie się bawił,
symulował uderzenia w bębny we właściwych momentach, to Paul wydawał się
skupiony na dokładnym oglądaniu samego warsztatu muzycznego
występujących artystów.
Piękną wersję 'In My Life' wykonał młody Ed Sheeran, tylko z gitarą.
Fantastycznie. Wcześniej w 'Something' zagrał na scenie Dhani, syn
George'a a Joe Walsh, gitarzysta The Eagles i wielki kolekcjoner
'beatlesowskich pamiątek' odtworzył bardzo wiernie gitarowe solo
Harrisona z piosenki, o której Johnny Depp przypomniał, że wykonywali ją
i Elvis, Sinatra czy James Brown.
 |
Od lewej: Olivia Harrison, Hanks, jego żona Rita Wilson, Paul, Ringo, Barbara Starkey, Yoko, Sean. |
W
zespole muzyków towarzyszących poszczególnym artystom (z wyjątkiem
Maroon5, Imagine Dragon, Eda Sheerana) zagrali między innymi: Steve
Lukather (ex-Toto - bajeczne solo w 'Hey Bulldog', 'Let It Be'), z
trudem rozpoznany przeze mnie Peter Frampton oraz
Greg Phillinganes.
Na sam koncert reaktywowali się - z ogromną radością oklaskiwani przez
Paula i Ringa - Annie Lennox oraz Dave A. Stewart czyli Eurythmics. Ich
wersja 'Fool on the Hill' należy już do moich ulubionych coverów
Beatlesów a kapitalnym punktem wykonania tej piosenki było pojawienie
się i wolny spacer do Annie wielkiego przyjaciela Ringa, Dave'a.

Mógłbym
w samych superlatywach pisać o każdej piosnce. Rzeczywiście podobały
mi się WSZYSTKIE wykonania piosenek Fab4 a jestem bardzo pod tym
względem wybredny. Musze pochwalić Kate Perry za jej piękną wersję
'Yesterday', Dave Grohla za każde pojawienie się na scenie, czy jako
gitarzysta czy perkusista, nawet jego osobiste wycieczki pod adresem
córeczki i żony były do zaakceptowania. Podziękował pięknie Paulowi i
Ringo, że tylko dzięki The Beatles stał się muzykiem. Joe Walsh na sam
koniec koncertu, tuż przed jego głównym daniem czyli występami Paula i
Ringo, popisał się znowu bajecznym solo w piosence Harrisona, tym razem w
'While My Guitar...' Gdybym jednak miał wybrać takie sobie występy to
zdecydowanie nie podobała mi się wersja 'We Can Work It Out' Steviego
Wondera ani rozpoczynający koncert Maroon 5.
Pharell Williams z mikrofonem obok Wondera, tuż obok Steve Lukather i Peter Frampton.
W czasie koncertu wspominano oczywiście i Johna i George'a, w tle na
wielkich ekranach pojawiały się zdjęcia i animacje z The Beatles a Paul
kapitalnie zapowiedział swój występ. Z rozbrajającą szczerością -
wywołując ogromny aplauz na sali - wyznał, że bardzo długo się
zastanawiał jakie wybrać piosenki, które miałby zaśpiewać... w hołdzie
samemu sobie.



Noc, która zmieniła Amerykę - vol. 1
_____________________________________________________________________________________________
*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***
*** TOP Best Songs - ever ***
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
MIX BLOG
*****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz