O Wielkich Szlemach piszę na blogu. Nie mogę nie odnotować wielkiego sukcesu Andy'ego Murray'a. To znakomity rok dla niego. Finał Wimbledonu, mistrzostwo olimpijskie a teraz po raz pierwszy tytuł Mistrza Wielkiego Szlema zdobyty na kortach Nowego Jorku. Wcześniej jak zauważyliście pisałem, że przewiduję finał z udziałem Szkoda i Serba i taki był wczoraj. Berdych zupełnie pogubił się w półfinale z Murray'em przy tak silnym wietrze, że piłka mijała czasem rakiety i zrywał czapki z głów (Andy). Andy lepiej dostosował się do wiatru, grał pomysłowo, bardziej finezyjnie i wygrał, siłowy tenis Czecha zupełnie nie zdawał egzaminu. Drugi półfinał to spacerek Novaka z Hiszpanem Ferrerem. Wczoraj Andy wygrał 3:2 w setach z Djokovicem : 7: 6, 7:5, 2:6, 3: 6, 6:2 ale niestety nie widziałem tego pojedynku, rozpoczął się w późnych godzinach wieczornych. Z pewnością na widowni – tak jak w półfinale – swego rodaka dopingowało dwóch innych sławnych Szkotów, Sir Alex Ferguson, trener Manchesteru United oraz Sean Connery, widocznie pomogło. Bravo Andy!
*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***
TOP Best Songs - ever ***
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
____________________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz