Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

THE BEATLES - osobno

GEORGE - "All Things  Must Past"
Album: "All Things Must Past" '1970

 Piękna ballada z najlepszego albumu George'a. Trzy-płytowego i jak dla mnie o jedną płytę za długiego ale na całym świecie fanom nie przeszkadzało tak długie wydawnictwo. Czasem się zastanawiam, czy gdyby płyta ta został wydana kilka lat później odniosłaby tak wielki komercyjny sukces. W roku 1970 świat był wciąż w szoku po rozpadzie Beatlesów i George załapał się na wielkie zapotrzebowanie i głód za Fab 4. Nie oznacza to jednak, że płyta jest nieudana. W końcu umieściłem ją na swoim topie albumów aż na 67 miejscu. Tytułowa piosenka pewnie znalazłaby się na kolejny albumie Beatlesów (usłyszeć ją możemy na Antologii III) ale czy w takiej postaci jak na albumie solowym Harrisona. Nie brakuje tutaj niczego, świetna epicka aranżacja świetnie koresponduje z filozoficznym tekstem George ("Wszystko przemija"). Początkowo to tekst miłosny, ostatnia zwrotka to już refleksje szerszej natury ale całość brzmi szczerze , prosto ale nie naiwnie. John Lennon był zachwycony albumem młodszego kolegi i w wywiadach często tej płyty używał jako przykładu na to, że warto było by Beatlesi się rozpadli. W zespole on i Paul tłamsili George'a i przez to jego talent nie mógł tak rozkwitnąć jak mu się to udało na tym właśnie albumie.
Bob Dylan  i Trzeci Beatles
Piosenka to efekt ogromnego wpływu Boba Dylana ale w 1968 roku George był pod ogromnym wpływem albumu „Music From Big Pink” ('1968) The Band, zespołu towarzyszącego na koncertach właśnie Dylanowi. Pod wpływem tej płyty (zdaniem Harrisona – nowego „soundu” z Ameryki) George przeprosił się z gitarą i zaprzestał dalszej intensywnej nauki na sitarze. Okres ten w biografii George'a to okres intensywnych kontaktów z Dylanem , Robbie Robertsonem (liderem The Band) i samym zespołem The Band. Harrison – jak zresztą każdy z pozostałej trójki - oddalał się od The Beatles. Wszędzie indziej był ważny, doceniany, był wielkim Beatlesem, jak traktował go Paul widać dokładnie w filmie „Let It Be”. Jego (George'a) udział w powstawaniu „Sgt. Peppera” także był minimalny, George'a musiała zaboleć decyzja Paula, że w tytułowej piosence, otwierającej tamten album na gitarze solowej zagrał sam McCartney. Dotychczas partie solowe gitar to była bezdyskusyjna domena George'a Harrisona – gitary prowadzącej w The Beatles. 
George Harrison  i Bob Dylan -  wielcy Przyjaciele



Podobnie jak to często bywało w twórczości Dylana - także w innych swoich piosenkach jak np. „Here Comes The Sun”, „Blow Away” - w „All Things Must Past” George odnosi swoje metafory do terminów pogodowych („Słonce nie będzie świeciło cały ranek, chmury nie będą nad nami przez cały dzień”). Ponadto źródła podają, że tekst był inspirowany także 23 rozdziałem z księgi Tao Te Ching. Tłumaczenie to, które umieścił w swojej książce „Psychedelic Prayers After The Tao Ching” amerykański pisarz i psycholog (ery psychodelii) Timothy Leary wyglądało tak: „
All things pass, a sunrise does not last all morning, all things pass, a cloudburst does not last all day”. Czyli prawie dokładnie tak jak pierwsza zwrotka piosenki George'a. Nasuwa się tu słowo plagiat prawda ? Ale kłopoty plagiatowe związane z materiałem zawartym na tym albumie niestety nie ominęły George („My Sweet Lord”).

Piosenka została nagrana po raz pierwszy 25 lutego 1969 roku akurat w dniu 26-tych urodzin George'a. W czasie tej samej sesji zarejestrowano jeszcze wersje demo „Old Brown Shoe” oraz „Something”. Przypuszczać można, że skoro piosenka nie znalazła się na „Abbey Road” to nie spodobała się pozostałej trójce (dwójce) lub, że nie była jeszcze ukończona. Wspomina się w materiałach, że John sugerował pewne zmiany w tekście (pojedyncze wyrazy) ale wiemy doskonale, że wspomnień George'a, że ani John ani Paul nie palili się nigdy do tego by „pomagać” swemu koledze w procesie powstawania jego piosenki jak to np. czynili przy swoich surowych jeszcze wersjach kompozycji.
All Things Must Past” nagrał najpierw Billy Preston ( w tym czasie prawie piąty Beatles) ale jego wersja nie jest specjalnie interesująca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz