2011
Coś nowego.Trzy pierwsze płyty zespołu były znakomite. Prócz – kto czyta ten blog uważnie będzie wiedział – wiadomo jakiego zespołu/artysty w zasadzie nie dostrzegam twórcy/twórców, którzy potrafili cały czas utrzymać wysoki poziom swoich produkcji. Więc pretensji do Coldplay za np. płytę „La Vida...” nie mam. Płyta sama w sobie była niezłym produktem i dostarczyła niezły materiał muzyczny ale jeśli porównamy ją z twórczością zespołu w lat wcześniejszych, dzięki której stali się megagwiazdą to jej wartość opada. Jak będzie z najnowszym albumem Chrisa Martina i spójnie nie wiadomo, znamy natomiast ich nową piosenkę „Paradise”. Chwytliwy refren z chórkiem dzieci brzmi interesująco, cała piosenka wydaje się przyzwoita ale nie jest to np. „Don’t Panic”, song od którego po pierwszym przesłuchaniu nie mogłem się oderwać czy późniejsze „In My Place” czy „What If” (dla mnie numer 1 w repertuarze grupy). Ale oczywiście Coldplay jest wykonawcą od którego zawsze się wymaga więcej więc niejako negowanie udanego przeboju „Paradise” jest czepianiem się. Czy cały album zabierze nas do raju – muzycznego – przekonamy się pewnie pod koniec roku.Ma mieć tytuł "Xylo Melofo" i jestem ogromnie ciekaw formy sympatycznej czwórki z Londynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz