KATE BUSH - "Wuthering Heights"
Ponownie Ozzy z kalsyczną rockową balladą, świetna pisoenka, eh ..ten Ozzy. Na koncertach demoniczny a oglądając kilka odcinków programu MTV na zywo z domu Osbourne'ów wydawał się zawsze hm..naćpany, nieobecny i jak lekko autystyczny gość. Dalej mamy Kasię Krzaczek- jak nazywał ją święthe pamieci Tomasz Beksiński - pierwszy jej wielki przebój z gitarzystą Pink Floyd w pomocy. Pierwsze kontakty z tym utworem i wokalistką, dawno, dawno przed laty nie były zbyt ciekawe, głos irytował, maniera śpiewania ale nie widziałem jej jak wyglądała a Kate to piękna kobieta. Z czasem wiedza o tym, ze Gilmoure maczął w tym palce oraz fakt, że utwór odnosił na całym świecie ogromne sukcesy (pozostał jej największym solowym przebojem do dzisiaj) ponownie zwróciła moją uwagę na ten utwór i już na stałe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz