Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

THE BEATLES - osobno

RINGO  - "Only You (And You Alone)"
Album: "Goodnight Vienna" '1975
 
Pamiętam dobrze tą piosenkę z mlodzieńczych dyskotek. Miła melodai, taki "szemrany" śpiew symaptycznego Beatlesa. Kończąc niedawno najnowsza biografię Paula McCartney'a "Paul - zycie" , autor napisał, że perkusista zespołu nigdy ale to nigdy nie krytykował czy też nie wyrażał sie niepochlebnie o kimś. Tuż po rozwodzie Sir Paula z modelka Heather Mills Ringo pozwolił sobie wreszcie na ostry komentarz : "Była naprawdę okropna". Jak to często się zdarzało u Ringa wspomniana piosenka to cover najbardziej znany z wykonania murzyńskiej grupy The Platters. W 1956 roku The Platters wykonali tą piosenkę w filmie "Rock Around The Clock" i z pewnością tam nastoletni Richard Starkey usłyszał ją po raz pierwszy. I jak to często bywa w przypadku muzyków, często oni wracają do swoich ulubionych piosenek z lat młodzieńczych - z własnej inicjatywy czy to za namową przyjaciół.Tutaj namówił Ringa John Lennon. I była to dobra decyzja bo w samych USA dotarła ona aż do miejsca 6-tego. W nagraniu udział wziął i John grając na gitarze akustycznej a w chórkach pomagał Harry Nilsson. Jestem przekonany, że w spotach reklamowych piosenkę reklamowano jako Ringa z "niewielką pomocą Johna Lennona" i na pewno pomogło to jej stać się w owym czasie zupełnie przyzwoitym światowym przebojem. W owym czasie ex-beatlesów na rynku było sporo, bardzo aktywny Paul odnoszący sukces z rok wydanym wcześniej "Band On The Run", John z albumem "Walls And Bridges" i świąteczny George z "Ding Dong" (album "Dark Horse"). Dlaczego więc nie miano by kupować czwartego z Beatlesów ? 
 
Richard Starkey -  RINGO STARR '1975
 

Albumy: nr 4

  Arcydzieło. Ciężko mi sobie wyobrazić osobę, kogoś, kogo nie poruszyłaby tytułowa piosenka, do dzisiaj wielki hymn pokoju (Single-4). Całe przedsięwzięcie pod nazwą "Imagine" to już klasyka, album, reedycja, wersja filmowa na dvd. Pamiętam jak ogromnie podobała mi się ta płyta w połowie lat 70-tych, gdy panował hard rock, glam rock, lubiłem Slade czy Sweet. Beatlesi nie byli jeszcze dla mnie otwartym światem ale ten album tak. Ze względu oczywiście na song tytułowy ale i na cudną "Jealous Guy" czy wyznanie miłosne do Yoko ("Oh Yoko"). Nie wiedziałem, że w "How Do You Sleep" John brzydko rozprawia się z Paulem, zarzucając mu, że tylko "Yesterday" było udane w dorobku Paula w czasie bycie Beatlesem. Album jednak z czasem poznałem i poznawałem coraz bardziej. Kiedyś powaliła mnie jakby zapomniana dla mnie piosenka "Gimme Some Truth". To odzyskany nowy numer Johna  ? No tak, to wciąż "Imagine". O albumie można pisać i pisać. Dzięki Bogu jest filmowa dokumentacja powstawania tej płyty w posiadłości Johna w jego domowym studio. Widzimy tam jak prezentuje zebranym przyjaciołom tytułowy song (m.in. Harrisonowi i Voormanowi). Jest wszędzie Yoko i widzimy jaką magią jest ich związek. John znowu jest tutaj i żartobliwy i cyniczny i złośliwy i zatroskany a nawet czasem zagubiony ale jest ... wolny. Czuje się na albumie, że to tylko John, że nie ma na siłę ukłonów w stronę potencjalnych odbiorców (choć oczywiście John strasznie wtedy pragnął wejść na listy i być docenionym). Z filmu tego pochodzi dobrze znane wszystkim video gdy Lennonowi spacerują po parku  czy grają oboje na pianinie w białym pokoju. Podobno Yoko zasugerowała, że do tytułowej piosenki pasuje fortepian stojący na górze w ich salonie (niesamowite dźwięki w całym utworze, nazwałbym je pompatyczne, monstrualne).  "Imagine" to bardzo osobista płyta Johna Lennona. Wielki tytułowy song, przebój stylizowany na country ("Crippled Inside"),przyznanie się Johna do tego, że często jest paranoikiem i zazdrośnikiem ("Jealous Guy" - w wersji na dvd jest fantastyczne ujęcie tego utworu, gdy nagle z roboczej wersji - chropawe stereo -  piosenka przechodzi w już końcową wersję na 5.1 na kinie domowym), rockowy mocny numer z pozytywnym przesłaniem do fanów mimo, że Lennon zaczyna już uciekać od roli wieszcza i lidera młodzieży ("It's So Hard"), polityczny apel z wszystko mówiącym tytułem ("I Don't Want to Be a Soldier, Mama, I Don't Want to Die"), nerwowy i celowo z wycofaną melodią, tutaj tekst jest najważniejszy. 
Drugą stronę tradycyjnej analogowej wersji płyty otwiera wspomniany już dla mnie jedne z najlepszych numerów Johna."Daj cie mi trochę prawdy!" - powala tekstem , melodią,wokalem Johna - arcydzieło rockowe bez dwóch zdań. Dzięki takim piosenkom ukuto termin "protest song". Polubcie ten utwór! Koniecznie!!! Niebawem napiszę o nim specjalny w blog w serii "The Beatles - osobno". "Oh My Love" - to ilustracja przemiany jaka się dokonała w życiu Johna po poznaniu Yoko. John skomentował kiedyś piosenkę "How Do You Sleep" będąc w lepszym humorze i w lepszych relacjach z Paulem, że tylko on może coś takiego pisać o swoim przyjacielu a innym wara od niego. "How?"  tp pewne filozoficzne rozważania Johna  w wyniku tzw. Primal Therapy jakiej się poddał wraz z Yoko (odtworzenie swego poczęcia i wszystkich związanych z tym traum). "Jak mogę iść do przodu gdy nie wiem w którą stronę zwrócona jest moja twarz? Jak mogę iść naprzód kiedy nie wiem w którą stronę się zwrócić? Jak wkraczać w coś do czego nie jestem nawet przekonany?". Płytę wieńczy piękna miłosna ballada dedykowana Yoko, jedna z pierwszych, w której bezpośrednio już pada imię jego żony.
"Imagine, There's no heaven..."

john lennon

Dlaczego ta płyta tak wysoko. Dla mnie to naprawdę jedna z nielicznych płyt gdzie cały czas coś mogę odkryć, zanurzyć się w nią, w poszczególne utwory. Płyta mimo wszystko ciepła i pozytywna. Może tez tak wysoko bo bardzo kocham John. Czemu wszyscy kochamy utwór tytułowy? Bo to piękna bajka. Takiego świata nie może być i pewnie nie byłby on idealny ale każde z zawartych tam przesłań samo w sobie jest piękne i urzekające. Zwłaszcza obraz świata, w którym nie ma za co umierać ani w za coś zabijać.

Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky
Imagine all the people
Living for today

Imagine there's no countries

It isn't hard to do
Nothing to kill or die for
And no religion too
Imagine all the people
Living life in peace

You may say I'm a dreamer

But I'm not the only one
I hope someday you'll join us
And the world will be as one

Imagine no possessions

I wonder if you can
No need for greed or hunger
A brotherhood of man
Imagine all the people
Sharing all the world

You may say I'm a dreamer

But I'm not the only one
I hope someday you'll join us
And the world will live as one


 Wyobraź sobie że nie ma Raju (Nieba)
To nie jest trudne jeśli spróbujesz
Żadnego piekła pod nami
Nad Nami tylko niebo*
Wyobraź sobie wszystkich ludzi
Żyjących dla dnia dzisiejszego.

Wyobraź sobie że nie ma krajów

To nie jest trudne do zrobienia
Nic dla czego można byłoby zabić albo umrzeć
Żadnych religii
Wyobraź sobie wszystkich ludzi
Żyjących w pokoju

Możesz mówić że jestem marzycielem

Ale nie jestem jedyny
Mam nadzieje że któregoś dnia przyłączysz się do nas
I świat będzie żył jako jeden

Wyobraź sobie brak własności

Zastanawiam się, czy potrafisz
Żadnej chciwości i głodu
Braterstwo ludzi
Wyobraź sobie wszystkich ludzi
Dzielących się światem

Możesz mówić że jestem marzycielem
Ale nie jestem jedyny
Mam nadzieje że któregoś dnia przyłączysz się do nas
I świat będzie żył jako jeden

FUN - "Stars"

Album: "Some Nights" ' 2011

Aktualnie na listach przebojów całego świata panuje Gotye i coraz bardziej "We Are Young" Fun z albumu "Some Nights". Dzisiaj jeszcze jedna piosenka z tego albumu - nie sądzę, żeby to był ich następny singiel, na albumie - naprawdę dobrym - jest kilka innych piosenek, które się nadają lepiej na następny ... "krążek" ale w dobie mp3, Itunes itd, nie wiem czy jest to dobra nazwa. Ok, na następny singiel. "Stars" to ciekawa ballada, dużo się w niej dzieje, piosenka jest bardzo starannie przemyślana i posiada taką urzekającą mnie melodię. Mała refleksja przy słuchaniu albumu, mimo wszystko to raczej pop niż rock czy nawet indie. Nate Ruess ma bardzo ciekawą barwę głosu, w "Stars" przetwarza ją cyfrowo i nie psuje to efektu, pycha!

FUN

Stars
We Are Young - live 

BEST OF COVERS - TOP 29 - 20

Trzecia od początku dziesiątka najlepszych coverów. Mnie urzekła - nie znałem jej -  orkiestrowa wersja "Mad World" ale w wykonaniu Tears For Fears czyli twórców piosenki. Szczerze to nie wiedziałem też, że "Hound Dog" to nie oryginał Kinga, jego historia to nie moja mocna strona. Jest chyba ciekawie ale  skąd tutaj CCR czy REM czy choćby nieznany mi Gary Jules z taką sobie wersją piosenki TFF. Hm...

29. Creedence Clearwatet Revival - "I Heard It Through The Grapewine"
      Oryg: Smokey Robinson & The Miracles
28. The Sundays - "Wild Horses"
      Oryg: The Rolling Stones
27. Elvis Presley - "Hound Dog"
      Oryg: Big Mama Thornton
26. Run DMC - "Walk This Way"
      Oryg: Aerosmith
25. Gary Jules - "Mad World" 
      Oryg: Tears For Fears - live
      Mad World - studio - Tears For Fears
24. Whitney Houston -  "I Will Always Love You"
      Oryg: Dolly Parton
23. Janis Joplin  - "Me And Bobby McGee"
      Oryg: Kris Kristofferson
22. Van Halen - "You Really Got Me"
      Oryg: The Kinks
21. R.E.M. -  "Superman 
      Oryg: The Clique 
20. After The Fire - "Der Komissar" 
      Oryg: Falco
Falco, szkoda że już nie wśród nas.

DEEP PURPLE - "When The Blindman Cries", "Soldier Of Fortune"

 Strona B singla "Never Before" '1972,wersja "Machine Head" '1997 (z okazji 25 lecia albumu) 
Album: "Stormbringer" '1974

 Ponieważ wciąż chcę by mój blog była dla niektórych abecadłem dobrej muzyki w czym - jak zauważyłem - pomaga mi bardzo moja seria Top Classic Rock Songs 500 - postanowiłem dzisiaj zaprezentować dwa znakomite kawałki rockowe, które z pewnością znalazłyby się w mojej drugiej setce zestawienia singli, choć de facto w okolicach trzeciej bo sporo upchałem piosenek na jednej pozycji i zamiast setki wyszło gdzieś 180 ? 
Te dwa numery to dwie ballady dinozaurów rocka mniej znane jak sądzę. Ian Gillan - głos (w latach 1973-76  - David Coverdale),  Ritchie Blackmore - gitara, Jon Lord - klawisze, Ian Paice - perkusja oraz na basie Roger Glover. DEEP PURPLE. Kapela dzięki, której polubiłem hard rocka i kapela, której płytę mieliśmy z bratem w domku jako żółtodzioby. Skąd on ją wytrzasnął, nie wiem. Na tamtej płycie - nie był to oryginał ale jakaś kopia z demoludu - na pewno był "Highway Star" ale przede wszystkiem "Smoke On The Water" (może to więc była "Machine Head", może jakaś kompilacja). Pierwsza ballada przeszła prawie niezauważalnie, jako strona B singla, nie wydana na albumie ale z czasem coraz bardziej doceniona dzięki radio i dzisiaj już klasyk. Podobnie jak nastepna piosenka. Pierwszą śpiewa Gillan, drugą Coverdale ale nie odczuwamy znaczącej różnicy w klimacie piosenek dzięki pozostały,m czterem instrumentalistom a zwłaszcza gitarze Blackmore'a. jestem pewien, że polubicie te piosenki choć można je dzisiaj usłyszeć tylko w rockowych radiostacjach. Tajemnicą dla mnie natomiast pozostaje fakt, że Trójka nie chce wcale puszczać innego mojego ulubionego kawałka rockowego tj. "Everybody's Needs A Friend" Wishbone Ash mimo, że ich czasem o to proszę.Zero! 

  
Ian Gillan - pierwszy i najsłynniejszy głos Deep Purple
Jon Lord, Ian Paice, Ian Gillan, Ritchie Blackmore, Roger Glover - DEEP PURPLE '69


Po prawej David Coverdale (od lewej Glen Hughers, Blackmore, Paice, Lord) ' 1973

PERFECT - mix

 Wymieniałem już w blogu tak znane zespoły jak Lady Pank, Oddział Zamknięty, Myslovitz czy wreszcie genialną Republika. Dzisiaj dodam jeszcze kilka polskich , wielkich legend i wielkich polskich songów. Trzy zespoły: Perfect, Maanam i Lombard. Dzisiaj ten pierwszy. Zespół Zbigniewa Hołdysa i tylko z nim w składzie kojarzy mi się nazwa Perfect. Był założycielem grupy, jedynym kompozytorem i tylko dzięki jego genialnej twórczości zespół zaistniał. Takie hity jak "Autobiografia" ( na topie singli nr 54: Autobiografia), "Nie płacz Ewka", "Ale w koło jest wesoło", "Niewiele Ci mogę dać", "Nasza muzyka wzbudza strach", "Pepe wróć" czy "Wyspa, drzewo, zamek" weszły na stałe do kanonów naszej rodzimej muzyki rockowej czy rozrywkowej nawet. Bez Hołdysa to już tylko odciananie kuponów od dawnej sławy choć "Niepokonani" czy "Kolysanka dla nieznajomej" ocierają się bardzo blisko o poziom "hołdysowski".
"biały" Perfect
 Nie przepadam i nie przepadałem nigdy za głosem Grzegorza Markowskiego ale w kompozycjach Perfectu brzmi poprawnie. Przy okazji, po rozpadzie zespołu lub w czasie jakiejś może przerwy w działalności Markowski z grupą Hazard nagrał bardzo przyzwoite nagranie: "Ciagły ból głowy". Miałem starego singla Tonpressu z tą piosenką ale mi później zaginęła. Era CD spowodowała, że zacząłem - niepotrzebnie! - pozbywać się analogów. Sporo czasu trwało zanim zdobyłem nagranie Hazardu. Co do analogów. Dwie pierwsze - najlepsze płyty Perfectu - w wersji analogowej udało mi się kupić w zwyczajny, taki jak na zachodzie sposób. Zespół zyskiwał ogromna popularność i ogłoszono premierę ich albumu, poszedłem do sklepu, postałem kilka godzin w kolejsce przed firmowym sklepem Tonpressu (Wrocław, ulica gdzie był Pałacyk) i nabyłem "biały" Perfect. Drugi album kupiłem w podobny - cywlizowany - sposób co nie było na tamte czasy to takie  oczywiste. Zespół miał znakomitego basistę (czasem klawiszowca - np. w "Niewiele Ci mogę dać") Andrzeja  Nowickiego (zm. w 2000). Po odejściu z Perfectu Hołdys z nim stworzył zespół - efemerydę Morawski - Waglewski - Nowicki - Hołdys, która chyba wydała tylko jedną płytę: "Świnie" z udaną piosenką tytułową oraz "Najmniejszym Oddziałem Swiata". Solowo Hołdys to znakomity numer "Stalker". Podsumowując : Perfect to plejada wielkich piosenek ale największą popularnością do dzisiaj cieszą się dwie: wspaniała  "Autobiografia" oraz romantyczna ale z genialnym tesktem "Nie płacz Ewka". W dole kilka ich większych hitów grupy i pewnie na tą chwilę żegnam się z Perfectem na blogu.


Perfect w najlepszym składzie -  z prawej Zbyszek Hołdys


Autobiografia
Nie płacz Ewka
Niewiele Ci mogę dać
Wyspa drzewo zamek
Ale wkoło jest wesoło 
Nasza muzyka wzbudza strach
     Niepokonani
     Kolysanka dla nieznajomej
                     Hazard -  Ciągły ból głowy
     Z.Hołdys - Stalker
     Morawski, Waglewski, Nowicki, Hołdys - Najmniejszy oddział 

ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY - mix


Dzisiaj dla kilku moich znajomych troche polskiego rocka. Oddział Zamknięty z ich najlepszego okresu bo z wokalistą Krzysztofem Jaryczewskim (Jarym). Nie miałem przyjemności oglądać ich na żywo w tym składzie, po latach tylko w okresie przeboju "Rzeka". Wokalistą był wtedy ... i mimo, że zespół grał wszystkie swoje wielkie hity to bez głosu Jarego to nie było to. Dla przypomnienia dodam, że Borysewicz podkradł z OZ dwóch muzyków, sekcję rytmiczną: perkusistę i basistę (J.Szla- gowskiego i Pawła Mścisławskiego) i dla tych muzyków byl to dobry wybór, mimo wielkiej popularności OZ to gwiazda Lady Pank zalśniła mocniej. Ale do rzeczy, pierwsza płyta Oddziału jest rewelacyjna, od pierwszego do ostatniego numeru. Polecam ją jako niezły debiut rockowy na naszym rynku. Ale dla mnie OZ to przede wszystkim "Debiut" (Zosia, Legnica, szalone lata), "Obudź się" jak dla całej Polski czy naprawdę rollingstones-owski hicior "(Party)Prywatka". "Obudź" było wielkim prywatkowym hitem, nr w Trójce co oczywiście nobilitowało wykonawcę. Fajny zespół i fajna muzyka. Choroba strun głosowych Jaryczewskiego wyeliminowała ich na jakiś czas z muzycznego biznesu, następcy nie mieli już takiej charyzmy i tak odeszła kolejna fajna kapela-legenda lat 80-tych. Jaryczewski wracał, nawet próbował sił z dawnymi kolegami z zespołu ale byly to już odgrzewane kotlety. Łuczaj-Pogorzelski nie komponował już tak chwytliwych melodii ale chwała mu za dwa pierwsze albumy. A sluchając "Debiutu" wciąż mi się przypomina pewna osoba z "Pana Tadeusza", wyjazd z Darkiem K. i Leszkiem Sz do Polanicy, komputer Amstrad, pisanie programów w ośrodku pod Polanicą i wyjazdy do Legnicy.



Obudż się
Debiut
Party

Oddział Zamnkięty - najlepszy skład, w środku K.Jaryczewski, po prawej Łuczaj-Pogorzelski


Proponuję na koniec dwa moje takie hm... moje hity tej kapeli, wokalnie tutaj Jaryczewski jest doskonały ale przede wszystkim oba utwory są świetnie rozwiązane aranżacyjnie - wokalnie oraz instrumentalnie: "Horror" i "Bobby X". Kapitalna kapela. For Those About To Rock - OZ - We Salute You.



Horror
Bobby X