Autor tego bloga wciąż nie może uwierzyć, że odwiedził wszystkie rodzinne domy czterech Beatlesów w Liverpoolu, zwiedzając pokoje młodego Johna i Paula, gdzie pisali swoje pierwsze hity.Tak więc najpierw Ian Leslie, później Rob Sheffield!
Jak „Anthology” zdefiniowała na nowo historię The Beatles - Rob Sheffield
To jest miłość, która trwa wiecznie: Jak „Anthology” zdefiniowała na nowo historię The Beatles. Definitywny dokument o The Beatles, dostępny od 26 listopada na Disney+, został odrestaurowany i rozszerzony o nowy, intensywny emocjonalnie odcinek.Jest jeden niezwykle silnie oddziaływający moment pod koniec nowo odrestaurowanej serii dokumentalnej The Beatles Anthology, kiedy George Harrison zastanawia się nad przyszłością zespołu. The Beatles będą trwać i trwać – przewiduje. W tych płytach i filmach, i wideo, i książkach, i we wspomnieniach oraz umysłach ludzi. The Beatles stało się teraz własną, niezależną rzeczą. I The Beatles, myślę, istnieje bez nas. Następnie George uśmiecha się szelmowsko i cytuje piosenkę, którą jego stary kumpel John Lennon kiedyś zaśpiewał, jeszcze w 1966 roku. „Graj w grę istnienia do końca początku” – mówi. „Jutro nigdy nie wie” (Tomorrow never knows). George nie kłamał. Wypowiedział te słowa na początku lat dziewięćdziesiątych, a jednak był to proroczy sposób na podsumowanie The Beatles.
Nikt w latach sześćdziesiątych nie mógł sobie wyobrazić, jak wielcy będą Fabs w latach dziewięćdziesiątych, tak samo jak nikt w latach dziewięćdziesiątych nie mógł przewidzieć, jak ogromni są teraz. [Znakomicie to pokazuje wizualne intro każdego odcinaka, Beatlesi w kadrze wyciętym z filmu "Help!" i śpiewający tytułową piosenkę oddalają się, kurczą, a logo zespołu rośnie, rośnie i rośnie]. Kiedy oryginalna Anthology zadebiutowała jako miniserial telewizyjny w listopadzie 1995 roku, przerodziła się w globalne święto, z trzema najlepiej sprzedającymi się towarzyszącymi albumami i książką. [Książka to historia zespołu opowiedziana przez samych muzyków i kilka osób z jego najbliższego otoczenia]. W 2025 roku jesteśmy równie daleko od oryginalnej 8-częściowej Anthology, jak Anthology była od Rubber Soul czy Revolver – a jednak, chłopcy wciąż stają się coraz bardziej żywotni i wpływowi. Jutra rzeczywiście nikt nie zna.Anthology wreszcie powraca po długim oczekiwaniu, debiutując na platformie Disney+ 26 listopada.
Została cyfrowo odrestaurowana i rozszerzona przez zespół WingNut Films Petera Jacksona, używając tej samej technologii, której użyli do Get Back, co olśniło fanów cztery Święta Dziękczynienia temu, w 2021 roku. Giles Martin zremasterował muzykę i wyprodukował nowy album Anthology 4. Jest też intensywny emocjonalnie, nowy Odcinek Dziewiąty, skupiający się na trzech żyjących członkach zespołu, którzy spotykają się na początku lat dziewięćdziesiątych, aby wspólnie pracować nad tym projektem. Anthology określa się jako definitywny dokument o The Beatles, opowiedziany przez całą czwórkę ich własnymi słowami. Częścią tego, co uczyniło go tak innowacyjnym – i co sprawia, że jest tak świeży dzisiaj – jest to, że to tylko oni. Bez narratora, bez gadających głów, bez świadectw celebrytów. Tylko Paul McCartney, Ringo Starr, Harrison, plus archiwalne wywiady ze zmarłym Johnem Lennonem, wspominający ludzi i rzeczy, które były wcześniej. Ukazuje szalone wariactwo ich życia jako zespołu, młodych chłopców zmieniających świat w zaledwie dekadę bycia razem. Jak mówi reżyser Odcinka Dziewiątego, Oliver Murray, dla "Rolling Stone": Nie mieści mi się w głowie, że George ma 24 lata, kiedy kończą Sgt. Pepper. Kiedy ja miałem 24 lata, prawdopodobnie próbowałem zrobić bongo z ziemniaka. Ale potrzeba było trochę czasa, by byli Beatlesi zeszli się razem dla Anthology, 25 lat po frustrującym rozpadzie zespołu, by opowiedzieć historię swojej długiej i krętej przyjaźni. To było w pewnym sensie odważne – mówi teraz Giles Martin. To była niespodzianka dla wszystkich, łącznie z nimi samymi. Ale to był dla nich wszystkich proces oczyszczający. Myślę, że zapomnieli, jak to jest, ponieważ od ich rozpadu spadało tak wiele błota z różnych kierunków. To jest trochę jak znalezienie starego albumu ze zdjęciami, patrzenie na fotografie, a następnie uświadomienie sobie, że właściwie miałeś niesamowitą relację z tą osobą.
Kiedy dokument Anthology zadebiutował w
1995 roku, był szokiem kulturowym. Zdefiniował The Beatles, jakich
znamy od tamtej pory – nie jako wydarzenie, które miało miejsce w
latach sześćdziesiątych, ale jako ciągłe zjawisko, które stale
rośnie i ewoluuje. W Odcinku Dziewiątym, żyjący członkowie
zespołu wyznają, że nawet oni nie potrafią wyjaśnić
zdumiewającego życia pozagrobowego zespołu – są szczerze
zdziwieni, jak bardzo świat ich kocha. Ponieważ minęło 30 lat,
wszystko staje się
dość legendarne – mówi Paul. Trochę ZA BARDZO legendarne jak na nasz gust, ponieważ wciąż tym żyjemy.
W tamtym czasie ludzie byli oszołomieni, jak bardzo pokochali Anthology – pewnie, wszyscy spodziewali się, że im się spodoba, ale nie aż tak. Jest (i była) to radość, z którą można spędzać czas, niezależnie od tego, czy włączysz ją w losowym miejscu, czy obejrzysz całe dziesięć godzin. Tyle historii. Tyle śmiechu. Okazjonalni fani w jedną noc zamieniali się w obsesyjnych geeków. Wszystkie trzy albumy – odrzuty, dema, surowe nagrania live, rozmowy studyjne – stały się megahitami sprzedażowymi, w czasach, gdy ludzie płacili pieniądze za muzykę. Do licha, to nie przypadek, że rok 1997 był jednym z najlepszych w historii dla rockowych albumów – każdy zespół stworzył swoją kolejną płytę pod wpływem magii Anthology. Ale program pilnie potrzebował technicznego ulepszenia. Większość fanów prawdopodobnie nie oglądała go od lat, ponieważ był dostępny tylko na starych kasetach VHS i płytach DVD, gdzie archiwalne nagrania z biegiem lat wyglądały coraz gorzej. Nowa wersja wyrosła z projektu Get Back, kiedy Jackson i jego zespół Wingnut wzięli godziny wcześniej nieużywanego materiału i oczyścili go, czyniąc The Beatles głośnymi, wyraźnymi, śmiejącymi się i kłócącymi razem. Martin mówi: Anthology była organicznym procesem robienia Get Back, a Peter Jackson i zespół powiedzieli: 'Może powinniśmy rozważyć ponowne zrobienie Anthology 30 lat później. Martin użył technologii de-mixingu dla muzyki. Słynny koncert na Shea Stadium, zagłuszony przez 56 000 krzyczących fanów, brzmi teraz zaskakująco czysto. Chciałbym powiedzieć: Brzmi tak, jakbyś tam był', ale oczywiście, gdybyś tam był, nie słyszałbyś nic.
Ale, jakkolwiek wydaje się to teraz dziwne, nigdy po 1969 roku nie było ani jednej chwili, w której cała czwórka Beatlesów postawiłaby stopę w tym samym pokoju. Myśleli, że mają czas. Nie mieli.
Wszelkie marzenia o zjednoczeniu, osobistym czy twórczym, umarły w grudniu 1980 roku, kiedy John został zamordowany przez anonimowego zabójcę w Nowym Jorku. Dekadę później, w 1991 roku, brytyjscy reżyserzy Bob Smeaton i Geoff Wonfor zaczęli rozszerzać odłożony na półkę film Neila Aspinalla w coś nowego, a żyjący Beatlesi wreszcie byli gotowi, by opowiedzieć swoją wersję historii.
George i Paul od czasu do czasu jadali ze sobą obiady – mówi Martin. Na pewno utrzymywali ze sobą kontakt. I to jest to, czego ludzie nie rozumieją – myślą, że byli na wygnaniu przez te wszystkie lata. Ale zrobienie Anthology to inna sprawa – to bycie na równym gruncie, jeśli wolisz. Widać, że jest to dla nich odświeżające, ponieważ, jak zawsze mówili, tylko cztery osoby wiedziały, jak to jest być w The Beatles.
Oczywiście, wciąż mieli swoje konflikty – było to zaledwie kilka lat po tym, jak Paul zbojkotował ceremonię wprowadzenia ich do Rock & Roll Hall of Fame z powodu sporów finansowych. Dokument stał się Anthology zamiast The Long and Winding Road – George nie mógł znieść nazwania go tytułem piosenki Paula. Yoko ostatecznie oglądała go ze stoperem, aby zmierzyć, ile czasu ekranowego dostał Paul w porównaniu do Johna. Mimo to, grupa nadal dzieliła swoją nierozerwalną więź. Kiedy uporaliśmy się z naszymi problemami biznesowymi, postanowiliśmy spróbować zrobić definitywną historię The Beatles - wyjaśnia Ringo w filmie. Ponieważ inni próbowali, pomyśleliśmy, że może lepiej będzie, jeśli zrobimy to od środka, a nie z zewnątrz. Słyszeliśmy to od wszystkich innych – teraz możecie usłyszeć to od nas.
Odcinek Dziewiąty kończy się tą samą chwytającą za serce sceną, co oryginalna Anthology: George, Paul i Ringo, siedzący na trawiastym polu, brzdąkający na gitarach i śpiewający leniwe piosenki pod słońcem. To był naprawdę miły dzień dla mnie, chłopaki – mówi Ringo. Pozostała dwójka odpowiada dowcipnymi ripostami, ale Ringo jest całkowicie szczery, nawet się nie uśmiecha. To było naprawdę piękne i wzruszające dla mnie. Lubię spędzać czas z wami dwoma.
Teraz to jest bardziej przejmujące niż kiedykolwiek, widząc ich grających na gitarze w słoneczny dzień, wylegujących się na trawniku w posiadłości George’a Friar Park. Prawdopodobnie myśleli, że będą to robić co dziesięć lat przez resztę życia. Nie mogli wiedzieć, że zaledwie kilka lat później George zostanie brutalnie zaatakowany i niemal zabity przez intruza w swoim domu, niedaleko miejsca, w którym siedzą. A zaledwie dwa lata później, Harrison odszedł, zmarł na raka w 2001 roku, w tragicznym, młodym wieku 58 lat.
Odcinek Dziewiąty musiał oferować nową warstwę autorefleksji – mówi Oliver Murray. Ma inny rytm niż pozostałe, po prostu dlatego, że został zrobiony później. To jest ‘odcinek coda’. Moim przewodnim celem było przyjrzenie się temu, jak się czuli, będąc Beatlem. Ile kosztowało bycie Beatlem? Myślę, że momentami jest dość melancholijny. Ich wspólna historia wciąż wydaje się bolesna na ekranie. To jest jak żywa rozmowa między nimi – mówi Murray. To nie była jakaś pogawędka przy kominku, podczas której myślą o przeszłości i tej odległej rzeczy, w której byli. To jest coś, co noszą, a czasami jest to ciężkie. Więc Odcinek Dziewiąty, mam nadzieję, daje przestrzeń, aby obserwować ich zaglądających do wnętrza, zamiast tylko mówiących na zewnątrz.”
Oczywiście, śmierć Lennona prześladuje wszystkich w Anthology. Brakuje mi Johna – mówi George w nowym odcinku. Ponieważ The Beatles przeszli przez wiele dobrych czasów, ale także przez burzliwe czasy, i jak wszyscy wiedzą, kiedy się rozstaliśmy, wszyscy byli sobą trochę zmęczeni. Ale dla Ringo, Paula i mnie, mieliśmy okazję, aby to wszystko spłynęło rzeką i pod mostem, i abyśmy znów się spotkali w nowym świetle. I trochę mi przykro, że John nie mógł tego zrobić. Myślę, że naprawdę cieszyłby się tą okazją, by znów być z nami.
Śmiech i koleżeństwo Fabs jest tak zaraźliwe przez wszystkie dziewięć odcinków, jak słynny moment, kiedy Paul broni Białego Albumu. (Był świetny! Sprzedał się! To jest cholerny Biały Album The Beatles! Zamknij się!) Ale jest też pełen bólu serca, jak wtedy, gdy Ringo wspomina, jak zrezygnował i powiedział kolegom z zespołu: Czuję się niekochany i poza tym, a wy trzej jesteście naprawdę blisko. Każdy z nich odpowiedział: Myślałem, że to wy trzej. George jest mistrzem złośliwych, krótkich tekstów. Ale w nowym odcinku, kiedy oskarżają McCartneya o ciągłe zrzędzenie na innych, by pracowali ciężej, Paul odpiera: Ja lubię The Beatles. Lubię pracować z The Beatles. Nie wstydzę się tego. To jest to, co kocham w życiu – to całe robienie muzyki.
Giles Martin zremasterował muzykę, w tym występy na żywo. Audio z koncertów było naprawdę wyzwaniem – mówi. Próbowałem tego trochę, kiedy robiliśmy Eight Days a Week z Ronem Howardem [w 2016], potem Beatles ’64 [w 2024], z Shea Stadium, koncertem w Waszyngtonie, Budokanem. Następnie użyłem technologii de-mixingu, którą opracowaliśmy z Peterem. Oczywiście, nic nie zostało zmienione w muzyce – po prostu słyszymy więcej tego, co chłopcy faktycznie zagrali w pokoju tamtego dnia. „Wyzwanie polega na gradacji, jak dobry chcesz to zrobić w porównaniu do jak rzeczywisty. A ja zawsze wybieram to, co jest najbardziej rzeczywiste, jak to tylko możliwe. Dzięki tej niesamowitej technologii mogę wyizolować głos Johna na koncercie w Waszyngtonie – mogę słyszeć tylko Johna. Nikt wcześniej tego nie słyszał.
W rezultacie, materiał na żywo naprawdę oddaje surową, pierwotną energię chłopaków. „Właśnie tak brzmieli” – mówi Martin. „Ja niczego do tego nie dodaję. Z pewnością nie ma jakiejś wtyczki wydajności, którą mogę włączyć, która sprawia, że są lepsi. Oni są po prostu naprawdę dobrzy – jedyna różnica polega na tym, że teraz możesz usłyszeć, jak są naprawdę dobrzy. To jest jak wtedy, gdy wyczyszczono Kaplicę Sykstyńską, odkryto, że Michał Anioł nie był tak mroczny i ponury, jak sądzono. To samo dzieje się z The Beatles – oczyszczasz ich, a zdajesz sobie sprawę, że są w zasadzie jak punkowy zespół grający na żywo.”
Martin zremiksował wszystkie trzy albumy Anthology, pierwotnie wyprodukowane przez jego tatę, plus nowy Anthology 4. Martin mówi: To miało sens, skoro robiliśmy na nowo serial TV, aby pomyśleć też o dodatkowej płycie dla ludzi. Ma ona 13 wcześniej niesłyszanych utworów (lub 16, w zależności od tego, jak liczysz) z archiwów, głównie z lat 1964-1965, ze świetnymi wersjami „Tell Me Why,” „If I Fell” i „I’ve Just Seen a Face.” Pozostałe 20 utworów zostało zaczerpniętych ze specjalnych edycji, które Giles produkował przez ostatnią dekadę, w serii, która rozpoczęła się od boksów Sgt. Pepper i Białego Albumu. Opiera się to wyłącznie na zasadzie: 'Hej, sprawdź to – fajnie się tego słucha – mówi. W ten sposób generuje się samo, w przeciwieństwie do sił rynkowych czy czegoś w tym stylu. Wszystkie cztery tomy są zebrane w 191-utworowej Anthology Collection.
Za pierwszym razem, fenomen Anthology zaszokował całą branżę muzyczną – ale nikt nie był bardziej zszokowany niż żyjący Beatlesi. To musiał być ostateczny kres, prawda? Dlaczego miliony konsumentów tak chętnie kupowały ich odrzuty? Co było nie tak z tymi ludźmi? Paul zażartował: George Martin uważa, że jeśli wydamy coś po tym, będzie musiało być opatrzone rządowym ostrzeżeniem zdrowotnym. Mało wiedzieli. Nawet Martin nie mógł sobie wyobrazić, jak jego chłopcy staną się znacznie sławniejsi i bardziej kochani w XXI wieku. Zaledwie kilka lat po tym, jak wszyscy zakładali, że Anthology to koniec drogi, ich kompilacja 1 stała się najlepiej sprzedającym się albumem lat 2000., sprzedając się w liczbie około 30 milionów kopii. Wciąż idzie łeb w łeb z 21 Adele jako najlepiej sprzedający się album tego stulecia do tej pory – mimo że wszystkie piosenki były hitami, zanim Adele się urodziła.
Na tym polega dziwny paradoks Anthology: The Beatles nigdy nie należeli do wczoraj. Ci faceci i ich piosenki zawsze należą do jutra. A jeśli chodzi o ich przyszłość, jutro nie wie ani jednej cholernej rzeczy. Są tylko dwie rzeczy, które można bezpiecznie o nich przewidzieć: pierwsza to szalone, jak bardzo ludzie uwielbiają The Beatles, a jednak - druga - zbiorowe pragnienie świata ich posiadania i słuchania wciąż rośnie. Nie mógłbym ująć tego lepiej niż George w tym odcinku – mówi Murray. The Beatles będą trwać bez całej czwórki, ponieważ należą teraz do nas.
Ale Anthology sprowadza tę historię do tych chłopaków z Liverpoolu i unikalnej chemii czterech osób, która ich połączyła. Stali się najbliższymi przyjaciółmi, jakich kiedykolwiek miałem – powiedział Ringo. Byłem jedynakiem, a nagle poczułem się, jakbym dostał trzech braci. Naprawdę dbaliśmy o siebie nawzajem. Oglądanie Anthology oznacza nie tylko celebrowanie tej więzi, ale stawanie się jej częścią, ponieważ muzyka ożywia The Beatles.





























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz