"MR BLUE SKY - THE VERY BEST OF E.L.O"
album:'2012
W październiku na rynek wrócił Jeff Lynne ("znany" ;) jako najbardziej znany fan The Beatles), jako solista z nudnawym albumem "Long Wave" (artysta tłumaczy, że tytuł odnosi się do wspomnień z dzieciństwa gdy radio nadawały na długich falach - stąd tytuł), gdzie artysta nagrał te piosenki, które wtedy właśnie słyszał, dzięki którym teraz przeniósł się w te odległe czasy. Z kolei z okazji 40-lecia Electric Light Orchestry, lider tego zespołu, kompozytor całości materiału poprawił i na nowo nagrał kilkanaście piosenek na rocznicowe "Mr. Blue Sky - The Very best Of Electric Light Orchestra". Zdaniem krytyków wydał niejako potężny swój testament i tego wielce popularnego w latach 70's i 80's zespołu. To doskonała okazja na nowo usłyszeć te wszystkie klasyki poprawione dzięki najnowszej technologii.
JEFF: "Istniał wielki powód ponownego nagrania tych wszystkich piosenek raz jeszcze. Gdy słucham starych wersji tych wszystkich piosenek, to nie brzmią one tak jak zamierzałem kiedyś by brzmiały. Chciałem teraz wykorzystać zdobyte doświadczenie producenckie jakie nabyłem przez te wszystkie lata. Nie oznacza to, że stare wersje są złe, nadal je lubię. Wszystko zawsze co robimy , staramy sie by było jak najlepsze ale technologia poszła do przodu i zaistniała szansa by te nowe utwory usłyszeć wyraźniej i w pełniejszej mocy"
Nowy album zawiera nigdy wcześniej nie publikowany utwór: "Point Of No Return" oraz specjalną wersję "10538 Overture" - specjalny ukłon w stronę dawnej ELO z początków kariery a więc 40 lat temu.
Ogromnie się cieszę, na ta premierę. ELO była w latach 70's jedną z moich ulubionych kapel. Mam ich całą dyskografię, nieczęsto do niej niej wracam niestety ale zamierzam teraz to nadrobić. Solowy album Jeffa - nuda!
ELO - "Point Of No Return"
PS. Przesłuchałem płytę, jakość i brzmienie rewelacja, minimalne różnice w miksie ale to nadal te "same old good songs". Nowy kawałek czy "Point Of No Return" brzmi jakby ELO zatrzymała się w czasie, piosenka mogła się bardzo podobać dawniej choć jest najsłabsza na płycie. W składzie muzyków, którzy teraz nagrywali nie ma nikogo z dawnej ELO. Nikogo. Za to Jeff Lynne jest obecny na płycie jako solowy wokalista, śpiewa chórkach, wszelakie gitary od solowej po bas, wszelakie klawisze, perkusja no i jako producent oraz inżynier nagrania i miksowana. Piosenki brzmią tak samo choć chyba wolałbym remaster dawnych płyt ale Jeff nie da już zarobić dawnym kumplom. Założenie ELO part II bardzo go ubodło. Godne podziwu to głos Jeffa, nie jestem pewien, czy w 100% nagrany na nowo czy nie wykorzystał dawnych ścieżek wokalu.
Roy Wood założyciel ELO, faktem jest, że dopiero po przyjściu Lynne'a kapela zaczęła odnosić sukcesy. |
... jeszcze jedna uwaga. Płyta rzeczywiście nagrana brzmieniowo fajnie ale ja tak dokładnie znałem te wszystkie stare ich kawałki, że wolałbym naprawdę zremasterowane stare wersje niż te nowe. Nie chodzi już nawet, że Lynne wyciął teraz fajną końcówkę w "Mr. Blue Sky" z oryginalnej wersji ale najsłabszym punktem na piosenkach z tej płyty jest ... perkusja.Kto zna ELO i pamięta bębny Beva Bevana, jakby nie było twórcę ELO, Lynne doszedł do tej kapeli później - o czym kto mało pamięta - gdy odszedł z niej jej założyciel Roy Wood. Bevan był w ELO od początku i jego bębny były tak samo charakterystyczne jak np. Phila Collinsa. Na omawianej płycie perkusja jest podobna ale już nie ta a w "Turn To Stone" jej prawie nie słychać... Trochę się czepiam ale jak wyczytałem o nowej płycie ELO to się ucieszyłem, że Lynne wzorem swoich idoli czyli The Beatles zremasteruje na nowo stare kawałki a nie nagra je od nowa. No i chórki już nie te same...
Najłsynniejszy skład ELO, po prawej u góry Bev i Jeff |
Obie wersje piosenki, niby to samo ale...
*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***
TOP Best Songs - ever ***
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
BEST ALBUMS - EVER, BEST SONG - EVER
__________________________________________
Powtarzasz, jak mantrę, że Jeff doszedł do ELO, a jest to absolutnie nieprawdziwe, przypuszczalnie skutek wprowadzenia w błąd. W sieci jest mnóstwo materiałów dotyczących kapeli, bez urazy - sprostuj swoją wiedzę, żeby nie powielać nieprawdy.
OdpowiedzUsuńOk, racja, mea culpa. Chodziło mi cały czas o to, że Lynne został liderem po odejściu Wooda. ELO założyło kilku muzyków w tym Wood, Lynne i Bevan.
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń