Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

WET WET WET - "Temptations"

 Album: Popped In Souled Out '1987
Ten zespół  nigdy mi się nie podobał, ogólnie mówiąc kicha, nie zrobił na mnie większego wrażenia nawet  cover zespołu The Toggs - "Love Is All Around", który w ich wykonaniu odniósł oszałamiający sukces, przypuszczalnie dzięki filmowi "Cztery Wesela i Pogrzeb" (Four Weddings And Funeral) - romantycznej komedii z Hugh Grantem - bardzo udanej. Równie spory sukces kapela odniosła wykonując znowu nie swój przebój a Beatlesów "With A Little Help From My Friends" (z Billy Braggiem, alternatywnym muzykiem spoza rocka). Tylko te dwa covery oraz ich jeden własny hit "Goodnight Girl" trafiły na szczyty brytyjskich list przebojów.  Jaki tam pomniejszy sukces odnieśli  kilkoma innymi singlami, których słuchanie powodowało u mnie odruch wymiotny. Nie lubiłem głosu wokalisty, zbyt słodkich i papkowatych melodii.  Ale jest jedna piosenka, dzisiaj właśnie prezentowana, którą chciałbym wszystkim czytelnikom mego bloga polecić. Ciekawe, miłe dla oka video oraz niebanalne wykonanie tej piosenki (jest w kilku wersjach) sprawiło, że to mój jedyny i akceptowalny przebój tej kapeli. Na piosenkę tą natrafiłem przypadkowo ale doskonale ją pamiętam. Będąc u mego przyjaciela z Legnicy zawodowo – pisaliśmy wtedy wspólnie u niego w domu programy na komputer 8-bitowy Amstrada - wziąłem taśmę  video VHS 360 min i włączyłem u niego MTV by nagrywać clipy. Pozdrawiam Leszek, jeśli to czytasz na dalekim Wschodzie Rosji. Sam nie miałem jeszcze satelity a był to hm...1986, może 87 rok i bardzo marzyłem o tym urządzeniu. Na nagranej wtedy jak leci taśmie było wspaniałe 4 godziny videoclipów plus rewelacyjne reklamy, samej MTV oraz najczęściej szalenie modnych wtedy zegarków Swatch. Eh, co to była zw wspaniała stacja. No i pierwszy lub drugi na taśmie był clip Wet Wet Wet , z tego samego VHS-u pamiętam jeszcze banalny przeboik niemieckiego zespołu Munchener Freiheit (czasem jako Freiheit - na rynek zachodni)  - "Play It Cool", który także przypominam w linku. Magnetowid wtedy słabo mi przewijał, paski były do wymiany więc nie chcąc go narażać na przewijanie całej 360-minutowej zawartości (czemu nie mógł podołać i stawał) słuchałem najczęściej tylko pierwszych dwudziestu minut na taśmie. Czyli „Temptations” oraz wspomnianych Niemców. Wczoraj usłyszałem ten przebój w radiu i stąd jego obecność dzisiaj. Hm...nadal mi się podoba i chyba dzisiaj byłbym bardziej wyrozumiały dla Wet Wet Wet; słuchając na co dzień z musu – takie puszczają moi koledzy w pracy - chłamu jaki puszcza RMF lub Zetka to Wet Wet Wet brzmi całkiem nieźle. Ale w owym czasie, bogactwie muzyki lat 80-tych wolałem wybierać innych wykonawców.
 



*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***  
TOP Best Songs - ever ***
BEST ALBUMS - EVER,  BEST SONG - EVER
____________________________________________________





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz