Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

Posłuchaj tego / Listen To This Song

REAMONN - "Waiting There For You"
Album: "Tuesday" '2000

Niemiecki zespól rockowy z irlandzkim wokalistą (od jego imienia wzięła się nazwa zespołu) - Raymondem Garvey'em, który miał znakomity start z albumem "Tuesday". Dwa wielkie europejskie przeboje : "Super Girl" oraz "Josephine" i cały doskonały , bez słabych momentów - album. Wydawało się, że zespół będzie się rozwijał i zdobywał wiekszą popularność ale niestety tak się nie stało. Mimo jakichś tam przeboików ("Star") zespół popadał w zapomnienie i nie pojawiał się na listach przebojów. Zaczął nawet nagrywać nieporozumienia jak covery Falco, szkoda. Ale dzisiaj prezentuję z pewnością mało znany utwór z pierwszego albumu. Piękny i ...zdecydowanie za krótki, uważam, że gdyby zespół rozwinął go w dłuższą balladę, wyeksponował piękny motyw na klawiszach, może jakaś dłuższa solówka na gitarze ... Szkoda. Przy okazji mała refleksja. Miałem okazję oglądać ich w czasie promocyjnego tournee po Europie we Wrocławiu, promowali właśnie ten album i byli na ogromnej fali. Koncert w Hali Ludowej to niezapomniane przeżycie, profesjonalny, staranny, taki jaki powinien być. Wszyscy śpiewaliśmy refren "Super Girl" a wszyscy muzycy genialnie się - i nas - bawili. Wcześniej jako support wystąpili Wilki (tuż po comebacku i przed wielką popularnością za kilka miesięcy z powodu "Baśki"). Polski zespół wypadł przy Reamonn jak banda amatorów grających na weselach ale może to był zły dzień lubianego przeze mnie przecież Gawlińskiego. W linku znalazłem video do tej piosenki więc z przyjemnością go po raz pierwszy obejrzałem. Gdy jest ostatni fragment piosenki, ten instrumentalny - chciałoby się żeby trwał, trwał i trwał... Przypominam kolejny raz, że G'N'Roses z przeciętnej melodii zrobili w ten sposób wielki hit ("November Rain", solówki Slasha, orkiestracja itd).





Raymond - Reamonn










1 komentarz:

  1. Też widziałem ten koncert, lubię ten zespół, pierwszy album był rewelacyjny, fajnie, że mi go przypomniałeś. Adaś

    OdpowiedzUsuń