Kompozycja: Fish, Steve Rothery, Pete Trewavas, Mark Kelly, Mick Pointer, Diz Minnett, Brian Jelliman
Producent: Nick Tauber
Wytwórnia: EMI
Długość: 8:21
Chyba największy, choć niewydany na singlu, ze względu na długość, oraz swoją specyfikę -singiel to zazwyczaj kandydat na przebój, emisje w radiu itd - hit z debiutanckiego albumu Marillion. Pamiętam dokładnie kiedy usłyszałem ten utwór po raz pierwszy. Tomek Beksiński i jego audycje... Hm... z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że wiele moich muzycznych gustów kształtował ten tragiczny zmarły dziennikarz, czy w Trójce czy w swoich cyklicznych audycjach stereo (program IV) - 'Romantycy muzyki rockowej'. Podobnej kolorystyki "kuchennej" użył o ile pamiętam tylko w przypadku Cure (album 'Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me') oraz chyba tego utworu. Zupa kapuśniak jako danie gorsze oraz zupa pomidorowa jako już przysmak. Na albumie Cure kapuśniakiem miał być promujący album singiel 'Why Can't I Be You', cała reszta to już pomidorowa. Pierwsza część utworu 'Forgotten Sons' to także u Beksińskiego kapuśniak, smaczny, zjadliwy co prawda, ale już finalna coda z solo gitarowym Steve'a Rothery'ego to najlepszy gatunek pomidorowej. Interesujący opis prawda?
Zgadzam się z nim, jeśli chodzi o Marillion, bo akurat bardzo lubiłem wspomnianego pierwszego singla z owego albumu Roberta Smith'a i jego Cure (ujrzę ich pod koniec roku w Polsce i już się cieszę). Na marginesie widziałem także koncert Fisha i szkoda, że nie wykonał na nim tego utworu. Utworu wyjątkowego, rockowej, epickiej suity z naprawdę wspaniałą, wieńczącą utwór częścią instrumentalną. Na pytanie dziennikarza Melody Maker, czy piosenka opisuje aktualną sytuację w Irlandii Północnej, Fish odparł, że nigdy tam nie był, ale album jak i ten utwór napisał dla Anglików mieszkających w Wielkiej Brytanii, by uświadomić im, że w Irlandii Północnej giną niepotrzebnie ludzie i napisał tekst na wieść o zamachu bombowym.
FISH: This is dedicated to the people who fell on the pavement (To jest dedykowane ludzion, którzy zginęli na ulicznym chodniku).
czytaj także: 139. MARILLION - "He Knows You Know"
Poniżej znalezione w sieci tłumaczenie utworu właśnie pióra Tomasza Beksińskiego.
Armalit, uliczne światła niczym ukąszenie węża badają dachy szukając snajpera, żmii, wojownika
Śmierci czającej się w mroku
On cię okaleczy, zrani, zabije dla sprawy od dawna zapomnianej na nie tak obcych brzegach
Wojenny chrzest
Morfina, przeszywający krzyk, zły sen
Robisz za numery na wojskowych przepustkach, maskujących kombinezonach, workach z piaskiem
Twoja dziewczyna poślubiła twego najlepszego przyjaciela
Tak kończy się miłość
Skóra będzie ci zawsze cierpła
Rzucasz się, przewracasz, zasypiasz
Te rany palą tak głęboko
Twoja matka bzikuje na widok filmowych kamer
Na panoramicznym ekranie znów ożywa pole śmierci
Twój ojciec wlewa w siebie jeszcze jedno piwo
Jego to jeszcze rusza
Wychodzi z bezpiecznej pozycji swego fotela w bawialni
Zapomniani synowie
Gdy patroluję dolinę cieni trójbarwnego sztandaru muszę obawiać się zła
Gdyż jestem zaledwie śmiertelnikiem, a śmiertelni mogą najwyżej umrzeć
Zadaję pytania i domagam się odpowiedzi
Od bezimiennych obserwatorów bez twarzy
Paradujących po wyłożonych dywanami korytarzach Whitehall
To na ich rozkaz dokonuje się profanacji, kaleczenia, słownej masturbacji
Ministrowie dbajcie o swoje dzieci
Nie skazujcie ich na potępienie przy likwidacji tych, którzy występują przeciwko wam
Gdyż czyjeż jest królestwo, potęga i chwała
Na wieki wieków - amen
Stać! Kto idzie?!
Śmierć...
Podejdź przyjacielu
Teraz jesteś tylko następną trumną grzebaną w Szmaragdowej Wyspie
Gdzie kamienne spojrzenia dzieci opłakują twoją śmierć uśmiechem terrorysty
Podkładającego ogniste prezenty na sklepowych półkach
Zaś w alejach słychać śpiew granatów eksplodujących przejściowym piekłem
Z kolejki po zasiłek do pułku, w mgnieniu oka jesteś profesjonalistą
Lecz gdy podczas wiadomości dziennika naród będzie cię opłakiwał
Skalkuluj cenę, którą płacisz nieznany żołnierzu
Sławny będziesz przez sekundę, lecz odznaczony już po śmierci
Zapomniani synowie
Pokój Ziemi i umiarkowana łaska
Matka Brown straciła swoje dziecko
Jeszcze jeden zapomniany syn
Śmierci czającej się w mroku
On cię okaleczy, zrani, zabije dla sprawy od dawna zapomnianej na nie tak obcych brzegach
Wojenny chrzest
Morfina, przeszywający krzyk, zły sen
Robisz za numery na wojskowych przepustkach, maskujących kombinezonach, workach z piaskiem
Twoja dziewczyna poślubiła twego najlepszego przyjaciela
Tak kończy się miłość
Skóra będzie ci zawsze cierpła
Rzucasz się, przewracasz, zasypiasz
Te rany palą tak głęboko
Twoja matka bzikuje na widok filmowych kamer
Na panoramicznym ekranie znów ożywa pole śmierci
Twój ojciec wlewa w siebie jeszcze jedno piwo
Jego to jeszcze rusza
Wychodzi z bezpiecznej pozycji swego fotela w bawialni
Zapomniani synowie
Gdy patroluję dolinę cieni trójbarwnego sztandaru muszę obawiać się zła
Gdyż jestem zaledwie śmiertelnikiem, a śmiertelni mogą najwyżej umrzeć
Zadaję pytania i domagam się odpowiedzi
Od bezimiennych obserwatorów bez twarzy
Paradujących po wyłożonych dywanami korytarzach Whitehall
To na ich rozkaz dokonuje się profanacji, kaleczenia, słownej masturbacji
Ministrowie dbajcie o swoje dzieci
Nie skazujcie ich na potępienie przy likwidacji tych, którzy występują przeciwko wam
Gdyż czyjeż jest królestwo, potęga i chwała
Na wieki wieków - amen
Stać! Kto idzie?!
Śmierć...
Podejdź przyjacielu
Teraz jesteś tylko następną trumną grzebaną w Szmaragdowej Wyspie
Gdzie kamienne spojrzenia dzieci opłakują twoją śmierć uśmiechem terrorysty
Podkładającego ogniste prezenty na sklepowych półkach
Zaś w alejach słychać śpiew granatów eksplodujących przejściowym piekłem
Z kolejki po zasiłek do pułku, w mgnieniu oka jesteś profesjonalistą
Lecz gdy podczas wiadomości dziennika naród będzie cię opłakiwał
Skalkuluj cenę, którą płacisz nieznany żołnierzu
Sławny będziesz przez sekundę, lecz odznaczony już po śmierci
Zapomniani synowie
Pokój Ziemi i umiarkowana łaska
Matka Brown straciła swoje dziecko
Jeszcze jeden zapomniany syn
Armalite, street lights, nightsights
Searching the roofs for a sniper, a viper, a fighter
Death in the shadows he'll maim you, he'll wound you, he'll kill you
For a long forgotten cause, on not so foreign shores
Boys baptised in wars
Morphine, chill scream, bad dream
Serving as numbers on dogtags, flakrags, sandbags
Your girl has married your best friend, loves end, poison pen
Your flesh will always creep, tossing turning sleep
The wounds that burn so deep
Your mother sits on the edge of the world
When the cameras start to roll
Panoramic viewpoint resurrect the killing fold
Your father drains another beer, he's one of the few that cares
Crawling behind a Saracen's hull from the safety of his living room chair
Forgotten sons, forgotten sons, forgotten sons
And so as I patrol in the valley of the shadow of the tricolour
I must fear evil, for I am but mortal and mortals can only die
Asking questions, pleading answers from the nameless faceless watchers
That stalk the carpeted corridors of Whitehall
Who orders desecration, mutilation, verbal masturbation
I in the guarded bureaucratic wombs
Minister, minister care for your children, order them not into damnation
To eliminate those who would trespass against you
For whose is the kingdom, the power, the glory forever and ever, Amen
Halt who goes there, Death, approach friend
You're just another coffin on its way down the Emerald Isle
When your children's stony glances mourn your death in a terrorist's smile
The bomber's arm placing fiery gifts on the supermarket shelves
Alley sings with shrapnel detonate a temporary hell
Forgotten Sons
From the dole queue to the regiment a profession in a flash
But remember Monday signings when from door to door you dash
On the news a nation mourns you unknown soldier, count the cost
For a second you'll be famous but labelled posthumous
Forgotten sons, forgotten sons
Peace on earth and mercy mild, Mother Brown has lost her child
Just another Forgotten Son
Ring-a-ring-o-roses, they all fall down
Ring-a-ring-o-roses, they all fall down
Ring-a-ring-o-roses
Ring-a-ring-o-roses
Ring-a-ring-o-roses, they all fall down
Tomasz Beksiński (1958-1999) |
Przeczytajcie także tekst Tomasz Beksińskiego, relacjonującego wizytę Marillion w Polsce (tutaj).
______________________________________
MÓJ TOP WSZECH-CZASÓW - Notowanie z 2016
Super
OdpowiedzUsuńPONADCZASOWE. SUPER ARANŻACJA I PRZEJMUJĄCY TEKST.
OdpowiedzUsuńGdy pierwszy raz usłyszałam ten utwór ( i w ogóle MARILLION 37 lat temu ) to jakby prąd mnie poradził. To uczucie poczułam po pierwszych taktach gdy chłopaki zaczęli grać...Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńIch muzyka urzekła mnie 20 łatkę. Serce jak oszalałeś. Stan ten trwa do dzisiaj... Kocham.
OdpowiedzUsuńWspaniałe utwory. Nauczył mnie ponad 30 lat temu Beksiński w Trójce. Dziękuję Ci, Tomaszu, śpij w Bogu. Muza prze cu do wna.
OdpowiedzUsuń