Absolutnie dwie niespodzianki. W dwóch półfinałach tegorocznego US Open, ostatniego w tym roku turnieju Wielkiego Szlema, polegli dwaj faworyci, choć pewnie cały tenisowy świat ostrzył sobie apetyt na finał FEDERER - DJOKOVIC.
Pierwszy przegrał bezdyskusyjnie z Chorwatem, Marinem Cilicem w trzech setach, drugi z fenomenalnym Japończykiem Kei Nishikorim w czterech, o którym już na blogu pisałem, że zasługuje by być w TOP5.
O Ile Cilic był zdecydowanie lepszy od Szwajcara, grając swój mecz życia i w tym meczu jego wygrana była średnią niespodzianką, to pokonanie przez potomka samurajów Serba, aktualnego nr 1 w 35-cio stopniowym upale, po wcześniejszych dwóch 5-setowych horrorach (Kei pokonał w ten sposób wcześniej Raonica i Wawrinkę) jest naprawdę WYDARZENIEM. Byłem przekonany, że Japończyk 'spuchnie' w meczu wyczerpany wcześniejszymi maratonami oraz upałem ale to jednak 'żelazny' Serb wydawał się nie radzić sobie z pogodą, choć nie znaczy to, że przegrał z tego powodu. Zmiana warty? Niekoniecznie, Cilic i Nishikori to i tak tenisiści od lat znani i cenieni. Kto wygra w przesuniętym na poniedziałek finale ? Przewiduję bardzo zacięty, 5-cio setowy mecz z akcentem na na zwycięstwo Keia.
Zasięg obu? TOP10 na pewno, ale nie widzę żadnego z nich w 1-szej trójce.
Polecam dwie fotki: Roger zirytowany, rzucający nieelegancko ręcznik? No i Michael Jordan na widowni.
_________________________________
Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***
*** TOP Best Songs - EVER ***
BLOG - MIX (FILM, SPORT, KSIĄŻKA)
*** TOP Best Songs - EVER ***
BLOG - MIX (FILM, SPORT, KSIĄŻKA)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz