GENESIS - "Abacab"
1981
Płytę usłyszałem po raz 1-szy na studiach, chłonny wtedy wszystkiego co z zachodu. Na kaseciaku ale jakość nam wtedy nie przeszkadzała. Magicznym było wtedy słuchanie płyt prawie równolegle ze słuchaczami w Anglii, Niemczech, zaskakiwał oczywiście Piotr Kaczkowski w Trójce gdy miał już album ale np. bez okładki, bez nalepki na płycie, jeszcze zanim płyta wyszła oficjalnie w sklepach. To dopiero magia, niektórzy nazwaliby to dobrymi znajomościami. Album znakomity, od początku do końca. Podaję tutaj kompozytorów, można w ciemno strzelić, że np. "Man On The Corner" to Collins z okresu swego solowego albumu "Face Value" a "Like It Or Not" to prognoza tego co będzie grał Mike And The Mechanics (dla mnie to najlepszy utwór na albumie). Najbardziej melodyjna na płycie piosenka to oczywiście solowa kompozycja Banksa - pozostałe to taki Genesis jaki polubił cały świat, nadal ambitny i progresywny ale i coraz bardziej przebojowy.
- Abacab (Banks/Collins/Rutherford) - 7:02
- No Reply At All (Banks/Collins/Rutherford) - 4:41
- Me And Sarah Jane (Banks) - 6:00
- Keep It Dark (Banks/Collins/Rutherford) - 4:43
- Dodo / Lurker (Banks/Collins/Rutherford) - 7:20
- Who Dunnit? (Banks/Collins/Rutherford) - 3:22
- Man On The Corner (Collins) - 4:27
- Like It Or Not (Rutherford) - 4:58
- Another Record (Banks/Collins/Rutherford) - 4:30
Abacab
Like It Or Not
Man On The Corner
Me And Sarah Jane
Nudniejszej płyty to chyba nie nagrali. W zasadzie po latach bronią się dwa nagrania
OdpowiedzUsuńMan On The Corner
Me And Sarah Jane
Resztę należałby zakopać ;-)
Tutaj nasze gusta się różnią i chyba dobrze, dla mnie wszystko co stworzyli z Gabrielem to łagodnie mówiąc nuda, lubię taki Genesis jakim się stał od tej płyty, co dziwne chyba najbardziej to ten z Rayem Wilsonem i "Calling All Stations".
OdpowiedzUsuń