FLOCK OF SEAGULLS – „Wishing”
CARS - „Heartbeat City”
MARILLION - „He Knows, You Know”
Jeden z najlepszych singli jakie wydał w latach hm..80-tych polski Tonpress. Jakimś cudem w Polsce ukazał się prawie w tym czasie co na Zachodzie ( w rodzimej Wielkiej Brytanii – tzn. był pewien poślizg bo na singlu zmieściły się dwa single zespołu a więc wydane w odstępie kilkumiesięcznym). Drugą stronę zapełniał utwór „Ran”, z początkiem zaadoptowanym w tym czasie przez Polski Program 1 do serwisów sportowych i nie mniej fajna kompozycja. „Wishin - If I Had A Photograph” to największy przebój znanej w swoim czasie kapeli New Romantic – chłopaków z wokalistą, przebijającym wtedy pomysłem na fryzurę nawet Limahla z Kajagoogoo. Niezwykle melodyczny motyw na klawiszach, który niejako zmuszał mnie do sluchania tego w kółko i nucenia sobie w czasie jazdy tramwajami po Wrocławiu na studiach – tak jakoś to pamiętam. Ten plus „Sign Of Fire” grupy Fixx. Dzisiaj mam składankę największych przebojów grupy w oryginalnym wydaniu oraz w mojej wersji, utworzonej z całej dyskografii – osiągalnej dzięki Internetowi (już nie Napster, Emule ale technika torrentów). „Wishing” to bardzo ważny dla mnie kawałek w latach 80-tych.

Album pod tym samym tytułem przywiozłem z Węgier, gdzie pojechałem z moim kumplem Sławkiem T. na zakupy i ..handel. To było gdzieś w środku lat 80-tych a Węgry były pewną namiastką Zachodu, przynajmniej takim europejskim miastem wydawał się wtedy Budapeszt, choćby ze sklepami pełnymi dżinsów czy zachodnich płyt ( u nas wtedy nadal deficyt). Kolorowe szampony, zielone jabłuszko, kupiona wtedy bajeczna hawajska koszula, którą w Wałbrzychu wielu kolegów (szpanerów) chciało odkupić. Zespół Samochodzików lubiłem od ich pierwszego przeboju („My Best Friend’s Girl”), w czasie tego albumu na Trójce sukcesy odnosiły dwie piosenki z albumu: „Driver” oraz będący nawet nr 1 u M. Niedźwieckiego „Why Can’t I Hale You”. Tytułowy album z płyty poznałem dopiero w domku, z adapteru. Utwór szczególnie przypadł do gustu memu bratu, który zachwycał się nim pod kątem delikatnych wstawek na gitarę, klawiszu w tle pulsującego rytmu syntezatorów nakręcającego cały klimat. Jak wszystko na płycie i tą piosenkę skomponował Ric Ocasek, który tutaj też śpiewa. Do dzisiaj brakuje mi - nie wiem czy jest w ogóle wydany – jakiegoś solidnego koncertu zespołu na dvd. Na koncercie Live Aid mam ich występ jak śpiewają właśnie i „Drive” i „Puls Miasta”. Tzw. lektura obowiązkowa „Eighties”.
Marillion w najlepszej formie z Fishem, początki kariery. Fish jak i cały zespół jawnie naśladował we wszystkim Genesis z Gabrielem, ich teatralność na koncertach czy finezyjne przebrania Petera. Dzisiaj oczywiście popularność obu zespołów dzieli sporo, Genesis to klasyk i rocka progresywnego i wydawnictw popowych, Marillion to dzisiaj zespół niszowy, nagrywający dla fanów. Zawsze ciekawi mnie czy ich kariera (i zespołu ale i wokalisty) potoczyłaby się inaczej gdyby się nie rozeszli. Pozostają na szczęście takie perełki jak „He Knows...”, „Sugar Mice”, „Forgotten Sons” (utwór rewelacyjny w swojej drugiej części – gitarowego solo) i inne.
Również uwielbiam AFOS, ale ja bardziej wolę piosenkę "Space Age Love Song"
OdpowiedzUsuń