Najgorsze decyzje w historii muzyki wg magazynu Rolling Stone. Aż 50. To szalenie ciekawe, którego redakcją, stworzeniem zajęli się dziennikarze chyba najbardziej renomowanego magazynu muzycznego w historii muzyki, amerykańskiego Rolling Stone. W kilku postach na blogu prócz tego zamieszczę jeszcze inne tego typu zestawienia, jak Najlepsze piosenki Wszech-czasów, Najlepsi wokaliści i może jeszcze kilka innych. Dzisiaj to pierwsze. Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, że oczywiście w czołówce zestawienia znalazło się odrzucenie The Beatles przez wytwórnię Decca, brytyjską. W firmie w czasie przesłuchiwania Beatlesów w 1962 roku (cały występ zespołu jest dostępny – znajdziecie informację o tym na blogu) przedstawiciele firmy uznali, że nadchodzi schyłek, zmierzch zespołów gitarowych i zrezygnowano z mało znanego wtedy zespołu z Liverpoolu. Beatlesów przejęli Amerykanie z EMI (Palophone, filia) i zrobili interes stulecia. Porównywany do tego, gdy gigant informatyczny IBM zrezygnował z utworzenia swojego systemu operacyjnego i zlecił to mało znanej, niewielkiej firmie Billa Gatesa, Microsoft. Wracając do zestawienia, Rolling Stone znalazł i opisał takich aż 50, ja wybiorę te najciekawsze moim zdaniem i umieszczę je z opisem, pozostałe tylko z tytułami (sporo wyjaśniającymi). Przy każdym punkcie można zawsze zadawać sobie pytanie, "co by było, gdybym tego nie zrobił.... gdybym się na to zgodził itd". Opisy przy każdej pozycji wg. magazynu z małymi moimi skrótami i komentarzami. Niektórych pozycji możemy nie zrozumieć, to znaczy ich ciężaru. Amerykanie. No tak, ...
50. Elton John wybiera disco (1979)
Pod koniec 1979 roku wszyscy, od Roda Stewarta, przez Rolling Stonesów po Kiss, stworzyli ogromne hity disco. Ten ruch mógł zrazić niektórych ich pierwotnych fanów, ale nie miało to większego znaczenia, gdy masz utwory tak wielkie, jak „Miss You”, „I Was Made For Lovin' You” i „Da Ya Think I'm Sexy?” Łatwo więc zrozumieć, dlaczego Elton John, mający wtedy na swoim koncie serię rozczarowujących albumów, takich jak A Single Man i Blue Moves , postanowił połączyć siły z angielskim producentem Petem Bellottem i stworzyć dyskotekowy album Victim of Love . To uderzyło rykoszetem w artystę, gdy ruch "disco sucks" (disco do kitu) był w pełni silny, a John dokonał zaskakujących wyborów na LP, na przykład zmieniając „Johnny B. Goode” Chucka Berry'ego w utwór taneczny. "Victiom Of Love" była kompletną komercyjną porażką i zakończyła najbardziej niezwykłą dekadę kariery Johna bardzo kwaśną nutą. „Nie wpłynęło to zbyt dobrze na moją karierę”, wspominał Elton John, „ale nie żałuję”. Piosenka niżej, oceńcie sami, ale to naprawdę słabizna.
49. Sex Pistols zwalniają utalentowanego basistę Glena Matlocka i zastępują go ludzką kupą śmieci, Sidem Viciousem (1977)
Glen Matock był nie tylko basistą Sex Pistols, ale także jednym z ich kluczowych autorów piosenek. Mimo to zwolnili go na początku 1977 roku, po miesiącach napięć między nim a Johnnym Rottenem. Zespół mógłby przetrwać, a może nawet prosperować dalej, gdyby ściągnął do zespołu kompetentnego zastępcę, który byłby w stanie zagrać jego partie i przyczynić się moze w przyszłości dp pisania piosenek. Zamiast tego sprowadzili faceta uzależnionego od heroiny, który nie miał pojęcia, jak grać na basie ani pisać czegokolwiek przypominającego piosenkę. Sid Vicious może być ikoną, ale nie zrobił wiele w zespole poza wywołaniem chaosu oraz przyspieszeniem harmonogramu ich nieuchronnego rozpadu. "Może chemia zachęciłaby nas do nagrania kolejnego albumu, gdyby był Matlock" — przyznał gitarzysta Steve Jones w swoim pamiętniku 'Lonely Boy'. "Ale to nie było naszym przeznaczeniem mieć progresywną fazę, w której nagrali byśmy folkową płytę i wyruszyli w trasę z Barclay James Harvest. Sex Pistols urodzili się, by się rozbijać i palić, i właśnie to zrobiliśmy". Na zdjęciu u góry od lewej Paul Cook, Steve Jones, Sid Vicious, Johnny Rotten i ich menadżer, Malcolm McLaren.
48. A Taste Of Honey wygrywają nagrodę Grammy dla nowego Artysty, wyprzedzając zespół The Cars oraz Elvisa Costello (1979)
Rozdający nagrody Grammy nie mają wielkich osiągnięć, jeśli chodzi o wybór Najlepszego Nowego Artysty danego roku. The Beatles mogli wygrać w 1965 roku, ale nagrodzono Starland Vocal Band w 1977 i Debby Boone w 1978. A teraz spójrzmy na nominowanych w 1979: The Cars, Elvis Costello, Toto, gitarzysta blues-rockowy Chris Rea i dyskotekowy duet A Taste of Honey, który w 1978 roku podbił listy przebojów utworem "Boogie Oogie Oogie". Grammy poszły oczywiście do A Taste of Honey. Nie czepiamy się grupy. „Boogie Oogie Oogie” to świetna piosenka. Ale może, tylko może, The Cars lub Elvis Costello zasługiwali na nagrodę trochę bardziej. Poniżej laureaci w czasie występu na uroczystości.
47. Adam Levine wysyła mężatkom prywatne wiadomości na Instagramie (2022)
Pominę tutaj opis. Rzecz dotyczy wpadki frontmana Maroon 5 z jego ujawnionymi erotycznymi wiadomościami do różnych kobiet... Facet będący w związku. Szkoda czasu i zupełnie dla mnie niezrozumiałe, że "takie wydarzenie" pojawiło się w tym zestawieniu. Levine to dupek, chwalący się opisywaniem odgłosów, które podczas seksu miała wydawać tenisistka Maria Sharapova.
46. Bob Dylan wydaje "Self-Portrait"(1970)
Pod koniec lat sześćdziesiątych Bob Dylan był tak zirytowany mediami, które traktowały go jako „głos pokolenia” i rzeszą fanów, którzy widzieli w nim mesjasza, że postanowił zrobić coś drastycznego. „Powiedziałem sobie „ Cóż, pieprzyć to. Chciałbym, żeby ci ludzie po prostu o mnie zapomnieli” — powiedział Rolling Stone w 1984 roku. Chcę zrobić coś, czego nie mogą lubić, z czym nie mogą się utożsamiać. Doprowadziło to do powstania albumu 'Self Portrait', podwójnego albumu zawierającego głównie covery, które nagrał ze smyczkami, chórami i rogami. Greil Marcus przemawiając w imieniu wielu krytyków, otwierając swoją recenzję w Rolling Stone słowami: „Co to za gówno?” Cały pomysł spalił na panewce — stwierdził Dylan.
45. YES powołują do życia Buggles (1980)
"Video Killed The Radio star" - znamy, prawda? Trevor Horna i Geoff Downes. Po bardzo nieudanej trasie przygoda dwóch członków Yes skonczyła się i wszyscy wrócili do składu z Jonem Andersonem na czele. Czy to taka zła decyzja, że powstał wtedy utwór z proroczym tekstem w epoce MTV? Rolling Stone uważa, że tak, ja nie. Wyskok muzyków remomowanego zespołu w stronę łatwego popu? Why not?
44. Justin Timberlake obnaża biust Janet Jackson podczas Super Bowl, ale tylko jej kariera ucierpiała przez ten fakt (2004)
To był początek długiego swobodnego spadania Jackson po dwóch dekadach totalnej dominacji popu. Problem w tym, że to nie ona odsłoniła piersi. Justin Timberlake zrobił to, kiedy zdarł z niej top. Jego prawdziwe intencje stojące za tym ruchem nigdy nie zostaną poznane. Mówi, że myślał, że miała na sobie bikini, podczas gdy inni uważają, że był to jakiś chwyt reklamowy. Tak czy inaczej, jego kariera potoczyła się płynnie do przodu. Został nawet zaproszony z powrotem do występu na półmetku Super Bowl w 2018 roku, Janet do dzisiaj już nie .
43. Ticketmaster wprowadza "dynamiczny" system sprzedaży biletów (2004)
Bilety idą w górę, skomplikowany system sorzedażym który miast ułatwić fanom zakup utrudnił, rotując cenami w stosunku do pierwotnie zamierzonych.
42. The Monkees dążą do nowego poziomu wolności artystycznej dzięki eksperymentalnemu filmowi „Head”
(1968)
W 1968 roku The Monkees byli tak samo wielcy jak Beatlesi, Stonesi i inni w muzyce. Mieli niezawodną formułę, w której ich program telewizyjny promował ich muzykę, a ich muzyka odwracała się i przy okazji także promowała program telewizyjny. Doprowadziło to do ogromnych hitów, takich jak „I'm a Believer”, „Daydream Believer” i „Pleasant Valley Sunday”. Ale program telewizyjny był rysunkowy i skierowany prawie wyłącznie do dzieci. Kiedy przyszedł czas na nakręcenie filmu w 1968 roku, połączyli siły ze słynnym Jackiem Nicholsonem, niesamowicie się naćpali i ugotowali niezrozumiale psychodeliczny "Head". Wszyscy czterej Monkee giną w pierwszej scenie, a potem robi się jeszcze dziwniej. Muzyka jest absolutnie znakomita, być może najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobili, ale to dzieciaki kupowały bilety, spodziewając się zobaczyć coś w rodzaju szalonego programu telewizyjnego - podczas gdy dorośli trzymali się z daleka. To było absolutne fiasko, które zapoczątkowało koniec zespołu.
41. Prince zmienia swoje imię na niewymawialny symbol (1993)
Prince miał pełne prawo być sfrustrowany swoją wytwórnią Warner Bros. Records w 1993 roku. Nagrywał muzykę do wściekłego klipu, a firma po prostu jej nie wydawała. Uważał również, że kontrakt, który podpisał z wytwórnią w 1977 roku, był niesprawiedliwy i zasadniczo uczynił go „niewolnikiem”. Zdecydował, że najlepszym sposobem na odpalenie będzie zmiana imienia na niewymawialny symbol, sądząc, że w jakiś sposób unieważni to jego kontrakt. Tak się nie stało. Warner Bros. zakończyło wysyłanie tysięcy dysków komputerowych zawierających ten symbol do mediów, aby mogły wydrukować jego nowe imię. Nazywali go także „Artystą Dawniej Znanym jako Prince”. Cały ten gambit zdezorientował jego fanów i niewiele pomógł w jego słabnącej sprzedaży płyt. Powrócił do imienia w 2000 roku.
40. PriBritney Spears odrzuca piosenkę "Umbrella" (2007)
Kiedy Tricky Stewart współtworzył utwór „Umbrella” w 2007 roku, wyobrażał sobie śpiewającą go Britney Spears. Pracowali razem nad jej duetem Madonny z 2003 roku, "Me Against the Music". Kiedy piosenka została przysłana do jej zespołu, Spears walczyła z wieloma osobistymi demonami, i zdecydowano, że nie warto jej nagrywać. "Umbrella" ostatecznie trafiła do wytwórni Def Jam i młodej artystki o imieniu Rihanna. Singiel stał się numerem 1 na całym świecie i zmienił piosenkarkę w jedną z największych gwiazd swojej epoki. Gdyby Britney nagrała „Umbrella”, ostatnie 15 lat historii muzyki pop mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej.
Tak na marginesie, nigdy nie sądziłem, że te dwa nazwiska gwiazdek znajdą się na moim blogu. Niedługo kolejna dziesiątka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz