Umieszczałem czasami tutaj posty niezwiązane z muzyką, sportem, kinem itd. Bo jak każdego normalnego człowieka szlag mnie trafia gdy widzę co Putin robi z Ukrainą jak i PIS z zerowymi przystawkami z naszym krajem. Do topów z nazwy mego bloga mogę przecież zaliczać partię Ziobry z jej liderem, która w sumie bez poparcia nikogo rządzi rządem, nie wspominając o niskim facecie bez znajomości czegokolwiek prócz rozgrywania ludźmi i ich dzielenia. Czyż topem karier nie są kariery Sasina, Suskiego, Jakiego, Szydło Błaszczaka i innych z ich formacji którzy karierę zawdzięczają nie swoim przymiotom umysłu a tylko fuksowi przyłączenia się kiedyś do Jacka i Placka. Mamy też z podziałem majątku i długim nosem Pinokia, Psa dawnego hippisa plus klikę sedziowych miernot stojących na czele TK i SN. Eh szkoda o tym pisać. Doszedłbym do Odry, Glapińskiego i utknąłbym... Napiszę o czymś innym.
Dwie najważniejsze rzeczy związane z tegorocznym US Open, ostatnią
lewą Wielkiego Szlema w tym roku to: czy Iga Świątek nie tyle wygra
turniej ale czy pokaże powrót do wielkiej formy sprzed Wimbledonu. Druga
to oczywiście wszystkie te dyskusje związane z niedopuszczeniem do
udziału w turnieju Novaka. Jeśli turniej wygra Rafa Nadal będzie miał 23
tytuły Grand Slam, choć szczerze w to wątpię, to powrócą te znowu
wszystkie wątpliwości, czy Hiszpan miałby ich tyle, gdyby nie brak Serba Nole Djokovica, będącego u szczytu formy, co warto podkreślić, w ostatnim US Open i
teraz w Stanach. Oczywiście absencja Djokovica w tych turniejach to
tylko jego sprawa, trudno o to kogokolwiek winić, zwłaszcza zwycięzców
obu turniejów. Ale zawsze to będzie pamiętane, że Novak spokojnie do
swych 21 turniejów Szlema mógłby dopisać w 2022 roku spokojnie jeszcze
dwa. Sposób, w jaki wygrał Wimbledon pokazał wszystkim, że choć
nominalnie jest teraz numerem 2 to z pewnością faktycznie jest numerem
1. Jedynka, Miedwiediew jako Rosjanin, który wprost nie potępił wojny
powinien być wykluczony z turnieju jak cała inna zgraja rosyjskich i
białoruskich graczy, tak jak to miało miejsce na Wimbledonie, ale wiemy,
że tak się niestety nie dzieje i raczej nie zdarzy. Że można stać po
jasnej stronie mocy pokazały Rosjanka Darja Kasatkina, która nie tylko potępiła wojnę ale także dokonała coming outu. Ma zakaz wjazdu do
ojczyzny za obie rzeczy. Ale za tą odwagę inaczej na nią patrzę i nie
zmartwię się, jeśli wygra teraz w Nowym Jorku. Oczywiście kibicuję Idze,
która za swoją postawę właśnie w sprawie wojny na Ukrainie pokazała jak
wspaniałym jest człowiekiem. Młodym a z jakim sercem! No i ciekaw
jestem jak powiedzie jej się w US Open. Czy wraz ze swoim sztabem wyciągnęli wnioski z ubiegłych, przegranych meczy? Trzymam za nią kciuki, co
oczywiste, ale wśród zwycięzców bardziej widzę inne zawodniczki. Może
Halep, Sakkari, Jabeur czy któraś z Rosjanek. Wracam na koniec jeszcze
do mężczyzn. Nie sądzę by turniej wygrał Rafa, choć oczywiście mu tego bardzo życzę. Sercem jestem oczywiście za nim, ale myślę, że ze swymi wciąż tylko zaleczanymi kontuzjami nie na da rady na twardej nawierzchni NYC. Ale to Rafa, więc ... Także nie Miedwiediw
Faworytów wypatruję wśród tych graczy: J.Sinner, C.Alcaraz, S.Tsitsipas i
życzę temu ostatniemu wreszcie pierwszego Szlem. Póki co delektujmy się cudami, jakie wyprawia w Barcelonie Robert Lewandowski. Oczywiście czekam także na Gold siatkarzy, choć szkoda, że grają bez Leona.
Iga ze swoim idolem tydzień temu na turnieju poświęconego Ukrainie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz