Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

50. MTW: METALLICA - "Nothing Else Matters"




Singiel, 1992
Strona B:
'Enter The Sandman' (live)
Album:
'Metallica'
Kompozycja:  James Hetfield & Lars Urlich
Producent: 
Bob Rock, James Hetfield, Lars Urlich
Wytwórnia:  Elektra
Wydany:
20 kwietnia 1992
Długość:  6:28


James Hetfield, Kirk Hammett, Lars Urlich i Jason Newsted

Obsada: 
James Hetfield: wokale, wszystkie gitary 
Lars Ulrich: perkusja 
Jason Newsted: gitara basowa


Na moim blogu o The Beatles opisałem teraz wspaniałe arcydzieło liverpoolskiej czwórki, 'Because'. Przyjaciel ze świata Wielkiej Czwórki o utworze tym napisał: Jeśli ktoś ma dylemat by zdefiniować za co kocha zespół The Beatles. To po wysłuchaniu "BECAUSE" już wie i nie trzeba nic tłumaczyć.  Wydaje mi się, że w podobny sposób - zachowując oczywiście pewne proporcje - mógłbym napisać tutaj o utworze, który dzisiaj opisuję. "Jeśli ktoś ma dylemat by zdefiniować dlaczego metalowe ballady są najlepsze, to po wysłuchaniu 'Nothing Else Matters' Meatlliki już wie". Bo to jedna z najwspanialszych, jeśli nie najlepsza, "ciężka", hard-rockowa ballada w muzyce rockowej, z którą może się jeszcze równać wyżej umieszczona w moim zestawieniu jedna ballada Guns'N'Roses (Novemeber Rain). 
Gdy pyta się mnie ktoś o najlepsze mocne ballady rockowe, przeglądam w myśli zawsze na początku repertuar zespołu Hetfielda i Ulricha, liderów i założycieli Metalliki, autorów większości repertuaru zespołu (Nothing Else Matters także podpisane jest jako dzieło tej dwójki, choć tak naprawdę to kompozycja tylko Hetfielda). Jedna z nielicznych piosenek zespołu (z najlepszego, tak na marginesie, ich albumu, znanego jako 'Czarny Album'), w której wszystkie partie gitarowe wykonuje sam Hetfield. Kirk Hammet, gitarzysta solowy zespołu, w sesji nagraniowej nie uczestniczył (choć widzimy go w oficjalnym clipie), gdyż w momencie nagrywania nie znał jeszcze dobrze songu. 
JAMES HETFIELD: To numer o byciu w trasie i pozostawieniu swoich bliskich w domu. Napisany w ten sposób, aby nie chodziło tylko o relacje pomiędzy dwojgiem ludzi, a dotyczyło wielu. Chodziło o więź z twoją wyższą siłą, z wieloma rzeczami... Początkowo to była rzecz o dziewczynie, z czasem zmieniła się w dużo potężniejszą... To piosenka o braterstwie i myślę, że wojsko mogłoby ją spokojnie grać. Piosenka ma czad.
  


So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters

Never opened myself this way
Life is ours, we live it our way
All these words I don't just say
And nothing else matters

Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters

Never cared for what they do
Never cared for what they know
But I know

So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters

Never cared for what they do
Never cared for what they know
But I know

I never opened myself this way
Life is ours, we live it our way
All these words I don't just say
And nothing else matters

Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters

Never cared for what they say
Never cared for games they play
Never cared for what they do
Never cared for what they know
And I know

So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
No nothing else matters





51. MTW: KING CRIMSON - "Epitaph"




 
Singiel, 1976
Strona B: "21st Century Schizoid Man"
Album: "In The Court Of The Crimson King"
Kompozycja: Muzyka: Robert Fripp, Michael Giles, Greg Lake i Ian McDonald Słowa: Peter Sinfield
Producent: King Crimson
Wytwórnia: Atlantic
Wydany
(na albumie): 12 października 1969
Długość: 8:13


Obsada: 
Robert Fripp: gitary
Greg Lake: wokal, gitara basowa
Ian McDonald: mellotron, klawesyn, fortepian, flet, organy, klarnety
Michael Giles: perkusja, timpani
Od lewej: Robert Fripp, Ian McDonald, Michael Giles, Greg Lake.
Kolejny WIELKI numer na moim topie. Znowu nasuwający mi myśl: nie za nisko?  I znowu przywołuję ten sam argument. 51 miejsce gdy na świecie są miliony innych utworów? Więc całkiem nieźle. Patrzę na pozycje z góry, patrzę na te dole. Ok, jest 51.
Dwa lata temu odszedł Greg Lake, współ-kompozytor muzyki do 'Epitafium' i głos utworu. Radiostacje muzyczne wspominając zmarłego muzyka przypominały światu fakt, że w wielkim songu King Crimson właśnie słyszymy Grega, choć w powszechnym mniemaniu King Crimson to tylko Fripp. Zespół przyjęto uważać tylko za zespół Roberta Frippa ze względu na jego późniejszą twórczość, w której marginalizował wszystkich w kolejnych składach. Bo Robert Fripp to nie tylko zdolny gitarzysta, charyzmatyczny i trudny we współpracy lider. To przede wszystkim muzyczny poszukiwacz. Muzyk zawieszał i reaktywował kapelę co najmniej kilka razy. O swoim zespole napisał w swojej książce 'From King Crimsson To The Guitar Craft (czasem 'From King Crimsson To Crafty Master'): "Podstawowym celem King Crimson było zorganizowanie anarchii, wykorzystanie ukrytej w niej sile i umożliwienie różnym jej siłom powrotu do równowagi".
Zespół nagrał kilkanaście albumów, ale zasłynął tylko tym jednym, pierwszym, na którym wspiął się na wyżyny swoich możliwości. Jedynym singlem promującym w 1969 roku album była piosenka tytułowa, 'Epitaph' wydano na singlu dopiero po siedmiu latach, gdy song cieszył się kultową popularność a ze składu, który nagrał piosenkę pozostał tylko Fripp.
  Jeden z najpiękniejszych utworów rocka symfonicznego, progresywnego lat 60-tych. Albumy z taką muzyką jaka znalazła się na albumie 'Na dworze Karmazynowego Króla' nie były już dawno zaskoczeniem. Pamiętajmy, że dużo wcześniej The Moody Blues nagrali (dla mnie bardzo podobny do 'Epitaph'), swój wielki hit 'The Nights In White Satin'.  Krytycy wskazują, że wraz z pierwszym albumem King Crimson pojęcie 'rocka symfonicznego' weszło do obiegowego języka. Pierwszy album zespołu to także jedyne naprawdę wspólne dzieło wszystkich muzyków zespołu do tekstów poety Petera Sinfielda, piszącego teksty dla zespołu na pierwsze cztery albumy. Kolejne albumy to dominacja Frippa.
 'Epitaph' to wg. Grega Lake: "To piosenka o tym, stwierdzamy z niejako zakłopotaniem, że jakże łatwo jest zagubić się w oszalałym świecie. King Crimson posiedli tą umiejętność tworzenia udanych piosenek o przyszłości, z przesłaniami uniwersalnymi, nie tylko odnoszącymi się do okresu, kiedy song powstawał".

Cóż więcej można dodać. Bajeczny song!



                                                                King Crimson live 1970



 The wall on which the prophets wrote
Is cracking at the seams
Upon the instruments of death
The sunlight brightly gleams
When every man is torn apart
With nightmares and with dreams
Will no one lay the laurel wreath
When silence drowns the screams

Confusion will be my epitaph
As I crawl a cracked and broken path
If we make it we can all sit back and laugh
But I fear tomorrow I'll be crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying

Between the iron gates of fate
The seeds of time were sown
And watered by the deeds of those
Who know and who are known
Knowledge is a deadly friend
If no one sets the rules
The fate of all mankind I see
Is in the hands of fools

The wall on which the prophets wrote
Is cracking at the seams
Upon the instruments of death
The sunlight brightly gleams
When every man is torn apart
With nightmares and with dreams
Will no one lay the laurel wreath
When silence drowns the screams

Confusion will be my epitaph
As I crawl a cracked and broken path
If we make it we can all sit back and laugh
But I fear tomorrow I'll be crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying
Crying
Crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying
Yes I fear tomorrow I'll be crying
Crying





52. MTW: BOB DYLAN - "LIKE A ROLLING STONE"



Singiel, 1965
Strona B: "Gates Of Eden"(w USA)
Album: "Highway 61 Revisited"
Kompozycja: Bob Dylan
Producent: Tom Wilson
Wytwórnia: Columbia
Wydany: 20 lipca 1965
Długość: 6:13




Obsada:
Bob Dylan: wokal, gitara akustyczna, harmonijka
Mike Bloomfield: gitary
Al Kooper: organy
Paul Griffin: gitara basowa
Bob Gregg: perkusja
Joseph Mach: instrumenty klawiszowe

BOB DYLAN: Mam odwagę grać ten utwór na każdym swoim koncercie. Zrobiłem to kiedyś pierwszy raz przypadkowo, by pokazać członkom mego zespołu, że znam na pamięć cały tekst. I zaskoczyła mnie reakcja publiczności. Od sześciolatków do siedemdziesięciolatków - wszyscy znali jej refren.Tak więc nie mogłem jej odłożyć na bok. Każdego wieczoru to ważna rzecz show. Myślę, że w jakiś sposób utwór ten jest częścią naszej kultury.

Jeden z najpopularniejszych numerów Dylana i jeden z najbardziej znanych utworów rockowych. Jeśli o jakichś utworach mówimy, że to 'kamień milowy' muzyki rockowej, to z pewnością wszelkie znamiona tej definicji wypełnia numer 'Like The Rolling Stone' amerykańskiego barda, Pana Roberta Zimmermana, używającego artystycznego przydomka 'Bob Dylan'. Wg. zestawienia z 2004 roku magazynu, o nomen omen nazwie 'Rolling Stone', song ten  to najwybitniejszy numer rockowy wszech-czasów. O tym, że tekst Dylana jest skomplikowany, wielowątkowy, dający się odbierać, tłumaczyć na wiele sposobów to oczywiste. To w końcu Dylan, jedyny muzyk na świecie, który otrzymał nagrody: Grammy, Oskara i Nobla. Nobla za poezję a taki jest tekst utworu, którego doskonałe tłumaczenie znalazło się w książce "Bob Dylan, duszny kraj" Filipa Łobodzińskiego (miałem przyjemność być na spotkaniu z Filipem i posiadam egzemplarz tej książki z jego autografem (w książce zostało przetłumaczonych kilkadziesiąt najważniejszych utworów Boba, zaakceptowanych przez amerykańskich agentów muzyka).  Jeśli nie macie ochoty kupić książkę, jest jeszcze płyta CD zespołu Łobodzińskiego Dylan.pl, gdzie również znajdziecie ten utwór ( polski tytuł, 'Jak błądzący łach'). 
PAUL McCARTNEY: Spodobał mi się od razu. Utwór trwał i trwał. Po prostu piękny.

Jak wszystkich na całym świecie, urzeka mnie, szczególnie w tym utworze, maniera wokalna artysty, którą każdy nauczyciel śpiewu pewnie skrytykowałby i uznał za amatorszczyznę. Dylan śpiewa zawsze nosowo i zapewne wcześnie już uznał, że to będzie jego znakiem firmowym i w zasadzie śpiewa tak do dzisiaj. Przeciągłe zawodzenie w 'Like A Rolling Stone' zwłaszcza w śpiewaniu tytułu, czy magicznych zwrotach 'didn't you', 'kiddin' you' mnie osobiście rozwala. Zwyczajnie, po prostu, mimo że Dylan nie łapie się do żadnego zestawienia wybitnych wokalistów (gdy już np. Lennon, McCartney, czy Jagger z ... The Rolling Stones już tak).



W 1988 roku Bruce Springsteen, wprowadzając Dylana do słynnej 'Rock And Roll Hall Of Fame' (Muzeum, Galeria Sław R'N'Rolla w Cleveland, Ohio) mówił o piosence: "Ten numer to był jak złapanie ciebie w sidła, jakby ktoś kopniakiem otworzył drzwi do twego umysłu. Miałem wtedy 15 lat i gdy usłyszałem 'Like A Rolling Stone' usłyszałem faceta, który miał odwagę wziąć na swoje barki cały ten świat, sprawił też, że poczułem, że ja  muszę także."

BOB DYLAN: Nigdy wcześniej nie napisałem czegoś takiego. Nagle przyszło mi do głowy, że powinienem właśnie coś takiego zrobić. Po napisaniu tego nie miałem już sił ani ochoty pisać powieści czy czegoś tam innego. Było tego za dużo, po prostu chciałem pisać piosenki.
Rękopisy 'Like A Rolling Stone' (sprzedane za 2 mln dolarów)

Dylan zaczął pisać swój utwór podczas swojej trasy po Europie (akustycznej, choć dla Boba - dzięki The Beatles - zaczął się już wcześniej okres stosowania w swoich nagraniach urządzeń podłączonych do prądu - album "Subterranean Homesick Blues.") Proces tworzenia swego długiego, jak sam przyznawał skomplikowanego dzieła, porównywał do 'wymiotów'. Miało być tego ponad 20 stron tekstu. Każda nowo tworzona zwrotka była długo analizowana pod kątem pasowania do całości. Wrócił po trasie do Woodstock i kontynuował pracę nad piosenką, wiedząc, że cały tekst musi opierać się na zwrotach:  'kiddin' you' oraz 'didn't you'. "Pierwsze dwa wersy, które rymowały się  z 'kiddin' you' oraz 'didn't you' prawie mnie znokautowały" - wspominał po latach. Dodawał także, że w piosence zawarł wszystkie swoje stare nienawiści. 

BOB DYLAN: Chodzi o to, że sam mogłem dowalać. Nie oni mnie, ale ja ich.

Nie jest jednak łatwo dokładnie sprecyzować kogo (co) miał artysta na myśli. "Miss Lonely" wg. fanów to miała być najpierw Joan Baez, potem Edie Sedgewick (miała być inspiracją albumu Dylana 'Blonde On Blonde'), a może nawet Marianne Faithfull. Dylan nigdy nie odpowiedział na pytania po pierwowzór swojej bohaterki z piosenki. Słuchając dalej słów piosenki wydawać się może, że tekst dotyczy podziałów klasowych. Tytułowa bohaterka songu wydaje się jednoznacznie z wyższych sfer, dalej jednak spotykamy 'tajemniczego włóczęgę', coś się wydarza, że kobieta 'stacza się?' Krytyce analizujący song słowo po słowie są zgodnie, że w piosence dzieje się dużo więcej.  Słowa dotyczą także iluzji i zrozumienia, oszustwa i prawdy. Piosenka wielokrotnie opisuje sytuacje, w których kobieta nie rozumiała (nie dostrzegała?) tego, co się wokół niej dzieje. Kobieta doświadcza upadku, dzięki któremu ma możliwość zmiany samej siebie. I tak dalej, wszystko w pięknej poetyckiej formie, gdzie na końcu zawsze króluje pytanie: jakie to uczucie gdy...
Dylan i Joan Baez

 
Dylan i Mike Bloomfield
 
Równie bogata jak tekstowa jest warstwa muzyczna songu. Muzyk początkowo nie bardzo wiedział jak go ma nagrać. Z piosenką znana ogólnie jest historyjka (podobnie jak w przypadku The Beatles czy choćby Elvisa, własne biografie napisali prawie wszyscy muzycy, którzy mogli w swoim muzycznym CV napisać: "współpraca z Bobem Dylanem") że biorący przypadkowy udział w sesji nagraniowej Al Kooper (czasem spotykałem się w publikacjach pisanie nazwiska muzyka przez C, Cooper), pracując nad swoim riffem, spóźniał się z nim i taki rytm (3/4) spodobał się Bobowi a ścieżka klawiszowa ostatecznie tak zdefiniowała ten utwór, ze nawet The Rolling Stones nagrywając swoją wersję utworu 30 lat po jego premierze, nie odważyli się go pozbyć. Więcej niżej Piosenka powstawała w czasie sesji do nowego albumu Dylana, kiedy zgromadził w studiu producenta Toma Wilsona, gitarzystę Mike'a Bloomfielda (w owym czasie ulubionego gitarzystę Dylana: "Kiedy nadszedł czas nagrywania nowej płyty nie mogłem przestać myśleć o nim. Mike mógł zawsze grać tak swobodnie, na luzie, znał wszystkie style, mógł zawsze grać tak niesamowicie dobrze"), basistę Paula Griffina, bębniarza Boba Gregga i klawiszowca Josepha Macho. 
Bloomfield wspomina, że gdy przybył do Woodstock, do domu Dylana, to pierwszy utwór jaki usłyszał, było właśnie 'Like A Rolling Stone'. 
MIKE BLOOMFIELD: Myślałem, że chce bluesa, takich akordów, bo właśnie ja to gram. Ale powiedział mi od razu: "Hej człowieku, nie chcę niczego w stylu B.B.Kinga". To mnie podłamało zupełnie. Nie wiedziałem czego on chciał.

Bob w czasie sesji 'Rolling Stone'

Wszyscy wspominali, że Dylan nie miał jeszcze gotowych melodii, tekstów, nawet zarysów przyszłych utworów. Dla zawodowych muzyków przyzwyczajonych, że starannie się im klarowano co i jak mają grać, było to totalne zaskoczenie. Ci, którzy później współpracowali jeszcze z Dylanem wspominali, że na kolejnych sesjach w przyszłości, czy na trasach koncertowych było zawsze tak samo. 'Nigdy nie wiedzieliśmy co zagramy na koncercie'. Wracamy do sesji 'Rolling Stone'. Gdy muzycy poznawali się, producenta, Bon nagle zagrał im akustyczną, szorstką wersję 'Like A Rolling Stone' w wolniejszej wersji oraz innej tonacji niż ta znana dzisiaj. Zespół zaczął opanowywać i jakby na nowo kształtować melodię, 'prasując' jej kanty. W czasie tej sesji (15 czerwca 1965) muzycy dograli sekcję rytmiczną do akustycznej wersji piosenki 'Sound Of Silence' duetu Simon & Garfunkel, dając parze ich pierwszy wielki przebój. Na następne sesje Wilson zaprosił Ala Koopera w charakterze obserwatora sesji (udawał reportera). Kooper w sumie był zdolnym gitarzystą, dostrzegł, że biorący udział w sesji Bloomfield jest lepszy, ale był tak zdesperowany by zagrać na płycie u Dylana, że zaczął grać na stojących w studiu organach (nie umiał ich włączyć). Wilson mu na to nie pozwolił, ale 'nie wyłączył organów'. Posłuchajmy samego muzyka.

Dylan i Tom Wilson
AL KOOPER:  Sesja z Dylanem to było jak przeznaczenie... Mniej więcej w połowie sesji, Paul Griffin, który grał na organach  został przeniesiony do fortepianu. Wtedy powiedziałem do Wilsona: 'Hej, czemu nie pozwolisz mi zagrać na organach. Mam przygotowaną fajną część'. Odparł, że przecież nie jestem organistą, a jestem gitarzystą. [Wilson został w tym momencie wywołany ze studia do telefonu w pokoju obok i wtedy Kooper korzystając z zamieszania usiadł do organów]... Nie było żadnego zapisu muzyki, piosenka trwała ponad pięć minut, zespół był tak głośny, że nie słyszałem swoich organów, nie znałem się zupełnie na nich, ale taśma się nagrywała a tam był Bob-Pieprzony-Dylan i śpiewał, więc lepiej było dla mnie bym się nie ruszał i grał coś tam dalej.

Wilson wrócił i słysząc,i widząc co się dzieje był zbyt zaszokowany by szybko zareagować zareagować, gdy tu nagle Bob poprosił go by 'wyniósł' wyżej partię organów (podgłośnił). Kooper wspominał ten moment, że był pewien, że po sesji upokorzony popełni samobójstwo. "Moja partia była fajna, ale cały czas spóźniałem się z resztą zespołu o jedną ósmą". Dylanowi się to spodobało i nakazał w następnych podejściach grać w rytm organów Koopera, przy czym miał on pozostawać 'w tyle' cały czas. Tak Kooper na zawsze przeszedł już do historii muzyki, pomagając Dylanowi ukształtować finalnie utwór, dodając do aranżacji unikalny jak dotąd u tego muzyka instrument (organy równie ważne w utworze jak np. w songu Procol Harum 'The Whiter Shade Of Pale'). Pomógł także sobie, bo odtąd zaprzyjaźnił się z Dylanem i od tej pory bywał jego częstym współpracownikiem (obaj na zdjęciu wyżej). 

Finalna wersja utworu powstała 16 czerwca 1965. I ukazała się - mimo oporów menadżerów z Columbii - na singlu. Dylan nie zgodził się na skrócenie swojej wersji. Był już wtedy tak wielki, że jego słowo było decydujące. 
Dokładny zapis powstawania nagrania utworu znajdziecie tutaj. W sieci znajdziecie także dokładniejsze od zamieszczonych tutaj opisy piosenki, rozbieranie tekstu na czynniki pierwsze. Zawsze jednak autor danego opracowania dodaje, że należy zostawić sobie pewien margines bezpieczeństwa w interpretowaniu wyobraźni czy intencji twórczych Dylana. Sam Bob nigdy nie udzielił wyczerpującego wywiadu na temat znaczenia każdego wersu czy zwrotki.  Także bardzo udane tłumaczenie tekstu Filipa Łobodzińskiego nie wyjawi nam ukrytych znaczeń utworu, ale może pokazać jego bogactwo. Próba? Proszę.
Najlepsze szkoły za sobą masz, Samotna Zjawo
ale przecież wiesz, że cię prawie
wyżymali tam
nie uczono cię, jak przetrwać na ulicy
a teraz pytasz: „Jak ja tu niby
sobie radę dam?”
Nie chciałaś z tym guru żadnych umów, skąd
zgrywałaś twardziela, teraz miękniesz, bo
na alibi z jego strony liczyć nie ma co
gdy napotykasz jego pusty wzrok
i robisz w jego stronę pojednawczy gest

Mam swoją teorię, że i sam Autor nie do końca byłby w stanie wyjaśnić nam co miał na myśli w chwili tworzenia. Podstawowa i typowa cecha kreowania rzeczy wielkich. Pamiętajmy o używkach, które artysta brał namiętnie. Jak wiemy to przecież on nauczył brać mocniejsze rzeczy samych Beatlesów, a prosty, zwrot niewinny 'I can't hide' (nie potrafię ukryć) z ich wielkiego, pierwszego w Ameryce nr 1, "I Want To Hold Your Hand" rozumiał 'I can high' (mogę odlecieć).

W 1995 roku piosenkę na singlu wydają ... The Rolling Stones.
KEITH RICHARDS: Zawsze uważaliśmy piosenkę Dylana za swoją. Nie chcieliśmy jej wcześniej nagrywać, aby uniknąć oskarżeń, że podłączamy się pod popularność piosenki.
MICK JAGGER: Musieliśmy odczekać 30 lat aby móc nagrać tą piosenkę. Zawsze ją uwielbiałem.





The Rolling Stones - video

Once upon a time you dressed so fine
You threw the bums a dime in your prime, didn't you?
People'd call, say, "Beware doll, you're bound to fall"
You thought they were all kiddin' you
You used to laugh about
Everybody that was hangin' out
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
About having to be scrounging for your next meal.

How does it feel
How does it feel
To be without a home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

You've gone to the finest school all right, Miss Lonely
But you know you only used to get juiced in it
And nobody has ever taught you how to live on the street
And now you find out you're gonna have to get used to it
You said you'd never compromise
With the mystery tramp, but know you realize
He's not selling any alibis
As you stare into the vacuum of his eyes
And say do you want to make a deal?

How does it feel
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

You never turned around to see the frowns on the jugglers and the clowns
When they all come down and did tricks for you
You never understood that it ain't no good
You shouldn't let other people get your kicks for you
You used to ride on the chrome horse with your diplomat
Who carried on his shoulder a Siamese cat
Ain't it hard when you discover that
He really wasn't where it's at
After he took from you everything he could steal.

How does it feel
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?



Princess on the steeple and all the pretty people
They're drinkin', thinkin' that they got it made
Exchanging all kinds of precious gifts and things
But you'd better lift your diamond ring, you'd better pawn it babe
You used to be so amused
At Napoleon in rags and the language that he used
Go to him now, he calls you, you can't refuse
When you ain't got nothing, you got nothing to lose
You're invisible now, you got no secrets to conceal.

How does it feel
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone? 



53. MTW: THE BEATLES - "WHILE MY GUITAR GEENTLY WEEPS"

Album: The Beatles aka 'White Album'
Kompozycja: G.Harrison (100%)
Producent: George Martin 

Długość: 4:50
Wydana: 22 listopada 1968 (UK), 25 listopada 1968 (US)






Obsada:

GEORGE: wokal, chórki, gitara rytmiczna (1968 Gibson J-200), organy Hammonda B-3
JOHN: gitara rytmiczna (1965 Epiphone E230TD (V)Casino
PAUL: chórki (wokal wspomagający), gitara basowa (1961 Fender Bass VI), fortepian (1905 Steinway Vertegand "Mrs. Mills")
RINGO: perkusja (Ludwig), tamburyna, kastaniety
ERIC CLAPTON: gitara solowa (1957 Gibson Les Paul Standard)



Z pewnością to jeden z kilku największych przebojów George Harrisona w zespole The Beatles. Więcej o utworze oczywiście na moim blogu o zespole pod adresem: tutaj. Jeden z nielicznych (w sumie jedyny) wielkich przebojów zespołu, w którym zagrał nie anonimowy (lub nie, bo czasem znane są wszystkie nazwiska muzyków sesyjnych zapraszanych do nagrań przez Beatlesów), ale wielki muzyk. Eric Clapton, w 1968 roku już wielkie nazwisko, lider Creamu, znakomity gitarzysta, którego tak bardzo chciał poznać przybyły rok wcześniej do Londynu nieznany wtedy Jimi Hendrix. Harrison przyprowadził swego przyjaciela do studia w momencie gdy trwały w zespole pewne niesnaski, a wszystkie utwory nagrywane w tym czasie na album, znany dzisiaj jako 'Biały', były bardziej nagraniami solowymi członka zespołu niż wspólnym jego dokonaniem. "While My Guitar..." to utwór, który poznałem dosyć późno, w połowie lat 70-tych, gdy wreszcie dostęp do dyskografii zespołu stał się łatwiejszy, dzięki seryjnym o nim audycjom w programie IV Polskiego Radia. Co tydzień prezentowany był kolejny album Wielkiej Czwórki. Przyszła kolej na 1968 rok, na wydany wtedy album 'The Beatles', z którego znałem przede wszystkim 'Ob-la-di, Ob-la-da', może jeszcze ze dwa numery i to chyba wszystko. Usłyszałem przebój Harrisona i ... wsiąkłem w niego. No i tak jestem w nim zanurzony do dzisiaj.

I look at you all see the love there that's sleeping
While my guitar gently weeps
I look at the floor and I see it needs sweeping
Still my guitar gently weeps.

I don't know why nobody told you
How to unfold your love
I don't know how someone controlled you
They bought and sold you.

I look at the world and I notice it's turning
While my guitar gently weeps
With every mistake we must surely be learning
Still my guitar gently weeps.

I don't know how you were diverted
You were perverted too
I don't know how you were inverted
No one alerted you.

I look at you all see the love there that's sleeping
While my guitar gently weeps
Look at you all
Still my guitar gently weeps.


ZBIGNIEW HOŁDYS - "Kuba"


Singiel, 2010
Długość: ok 4:35
 

Dodaj napis
Clip oczywiście na youtubie, ale wstawiam go, bo może Wam umknąć. Mamy rocznicę jednej z największych hańbiących kart w dziejach naszej historii, MARCA '68. Wszyscy wiemy o co wtedy chodziło. Jeśli nie, wyedukujcie się. Piosenka 'Kuba' Zbyszek Hołdys napisał o swoim przyjacielu, który WTEDY, jak tysiące innych POLAKÓW, został zmuszony do emigracji z własnego kraju. Dokładniej wyjaśnia sam autor: To jest utwór dedykowany mojemu przyjacielowi, który w 68 roku został wy***any z Polski w wieku 17 lat. Miał na imię Kuba, cudowny gitarzysta i przy okazji, jak się później okazało, twórca komputera Deep Blue w Massachusetts.
Clip nakręcony przez Tytusa, syna muzyka, WIELKĄ, WSPANIAŁĄ POSTAĆ NASZEJ MUZYKI, także znakomitego dziennikarza, wyjątkowo spostrzegawczego obserwatora naszej rzeczywistości na łamach Newsweeka i w sieci. Obok dawnego lidera Perfectu (trudno uciec od wiązania Hołdysa z tą kapelą) w clipie i w samym nagraniu muzycy T.Love. Na marginesie zachęty do zapoznania się z tym naprawdę świetnym numerem, fajnie byłoby głębiej się zastanowić nad wydarzeniami sprzed 50-ciu lat, w kontekście oczywiście tego co się dzieje wokół nas na co dzień. Song w kategorii Piosenka na Dzisiaj, ale niech zostanie PIOSENKĄ MARCA, a wywołane nią nasze przemyślenia już na zawsze.


Kuba na ulicy stał, na gitarze pięknie grał.
Ja szalałem z tamburynem,ludzie omijali nas.
Ojciec Kuby zamknął nas,trzasnął drzwiami zabrał klucz,
związaliśmy prześcieradła, oknem uciekliśmy mu...

Jutro wyjadę stąd, nie wiem może to błąd...
Proszę Cię wyjedź ze mną też,byle gdzie.

Potem Kuba przyszedł i cichuteńko zamknął drzwi.
W ręku trzymał wielki bilet, serce wtedy pękło mi.
Już nie pytaj proszę mnie- czy to dobrze czy to źle...
I fruwają jak motyle, a ja ciągle myślę że...
Jutro wyjadę stąd, nie wiem może to błąd..
Proszę Cię wyjedź ze mną też,byle gdzie.

Jutro wyjadę stąd, nie wiem może to błąd...
Proszę Cię wyjedź ze mną też,byle gdzie.

Jutro wyjadę stąd, nie wiem może to błąd...
Proszę Cię wyjedź ze mną też,byle gdzie.



******

54. MTW: THE BEATLES - "Yesterday"






Kompozycja: Lennon & McCartney (100%)
Napisana: 13-14 czerwca 1965
Nagrana: 14, 17 czerwca 1965
Wydana: 6 sierpnia 1965 (UK), 13 września 1965 (USA)
Singiel w USA/ strona B: "Act Naturally", wydany: 13 września 1965, w UK - 8 marca 1976 

Długość: 2'04”
Podejścia: 2
 




Obsada:
PAUL McCARTNEY: wokal, gitara rytmiczna (1964 Epiphone Texan FT-79)
Tony Gilbert – pierwsze skrzypce
Sidney Sax – drugie skrzypce
Francisco Gabarro – wiolonczela
Kenneth Essex – altówka




Wielki przebój Paula McCartney'a wydany pod szyldem The Beatles. Zdaniem wielu ich najlepsza piosenka. Na singlu tylko w Ameryce, we wrześniu 1965, w rodzimej Brytanii dopiero w 1976. Nie mogło tej piosenki zabraknąć. Zdaniem Johna Lennona najlepsza kompozycja McCartney'a. Tylko dzięki lojalności samego Paula wobec macierzystego zespołu wydana jako piosenka zespołu. George Martin, producent Beatlesów, namawiał Paula by wydał ją pod swoim nazwiskiem. On także namówił  - napisał partytury - do takiej a nie innej aranżacji utworu (użycie w nagraniu zespołu rock and rollowego kwartetu smyczkowego!!!), dzięki któremu stał się ponadczaswowy. Jeśli w jakimkolwiek utworze The Beatles możemy uznać wkład Martina jako kolosalny to właśnie przy tym. Więcej o najbardziej chyba znanej piosence na świecie (ponad 3000 różnych wersji piosenki) czytaj tutaj.








Yesterday all my troubles seemed so far away.
Now it looks as though they're here to stay.
Oh, I believe in yesterday.

Suddenly, I'm not half the man I used to be.
There's a shadow hanging over me.
Oh, yesterday came suddenly.

Why she had to go?
I don't know, she wouldn't say.
I said something wrong.
Now I long for yesterday.

Yesterday love was such an easy game to play.
Now I need a place to hide away.
Oh, I believe in yesterday.

Why she had to go?
I don't know, she wouldn't say.
I said something wrong.
Now I long for yesterday.

Yesterday love was such an easy game to play.
Now I need a place to hide away.
Oh, I believe in yesterday.

Mm mm mm mm mm mm mm.