Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

89. MTW: PINK FLOYD - "Another Brick In The Wall - Part 2"

Singiel, 1979
Strona B: 'One Of My Turns'
Album: 'The Wall'

Kompozycja: Roger Waters
Producent: Bob Ezrin, David Gilmour, James Guthrie, Roger Waters
Wytwórnia: Harvest
Długość: 3:11



Obsada:
Roger Waters: wokal, gitara basowa
David Gilmour: gitary
Nick Mason: perkusja
Rick Wright: instrumenty klawiszowe
Islington Green School Choir

Rick Wright, Roger Waters, David Gilmour i Nick Mason
"The Wall" co ciekawe, wśród niespecjalnie - lub pobieżnie - obznajomionych z twórczością zespołu fanów muzyki jest najbardziej znanym albumem zespołu, choć generalnie uważa się, że 'Dark Side Of The Moon' czy nawet 'Wish You Were Here' są albumami zdecydowanie lepszymi. Album ten odniósł gigantyczny sukces. Jako muzyczne wydawnictwo, film czy spektakle muzyczne już w karierze solowej Rogera Watersa. Nie był to ostatni album zespołu nagrany w swym najsłynniejszym składzie: Waters, Gilmour, Wright i Mason, ale dla mnie to ostatni album gdzie jeszcze słychać nie już tylko Watersa. Przede wszystkim dzięki pięknemu 'Comfortably Numb' Gilmoura (i rzecz jasna) Watersa (dla mnie zdecydowanie najlepszemu numerowi na płycie) i jego gitarze w tym oraz innych utworach. 1979 to nasilenie się konfliktów w zespole, zwłaszcza między dwoma liderami zespołu. Na następnym albumie zespołu, 'The Final Cut,' cały materiał muzyczny dostarczy tylko Waters i tych klasycznych Pink Floydów jest tam jak na lekarstwo. W tym wspomnianej już gitary Gilmoura, a jego solówki to od zawsze znak firmowy zespołu. Dzisiaj już samego muzyka (pamiętacie piękny koncert we Wrocławiu w 2016). Żale wewnątrz tej dwójki trwały długo, około 30 lat. Jak wiemy Waters opuścił Pink Floyd ale zespół kontynuował karierę bez niego, co muzykowi, uważającego się za mózg zespołu nie mieściło się w głowie. 

*******************
W 1988 roku Waters mówił:  Nie mam nic przeciwko karierze solowej Dave'a, ale w jego karierze solowej aż roi się od Pink Floydów, co mnie obraża.
O ile Pink Floydzi pod wodzą Davida a bez Rogera zagarnęli co zrozumiałe - choć może lepiej brzmi, "nie odrzucili" -  cały dotychczasowy materiał zespołu, tak Waters z projektu 'The Wall' uczynił już tylko swój znak firmowy i to na lata. Do dzisiaj. Zostawmy ten temat. Waters w 1979 stawał się dyktatorem. Po jego odejściu takim samym był Gilmour, który sprowadził rolę dwójki pozostałych Floydów prawie do zera... O Pink Floyd szukajcie tekstów na blogu.


Opisywany dzisiaj utwór, dzięki niesamowitej grze na gitarach Dave'a Gilmoura (nie tylko solówka, zwłaszcza w zwrotkach), powinien wskazywać także i jego jako współtwórcę utworu. Ale wiemy, że w zespołach tak to nie działa. Pamiętam jednak doskonale, że gdy pierwszy raz usłyszałem ten utwór, to zwróciłem uwagę właśnie na te nieprawdopodobne, zapadające od razu w pamięć gitarowe riffy. Utwór wykonywano mnóstwo razy  na koncertach, coverowano wiele razy i przez wielu - także znakomitych -  gitarzystów. Nikomu nie udało się jednak zbliżyć do tego co słyszymy w nagraniu. W dalszym ciągu mam na myśli ten gitarowy riff w pierwszej zwrotce. Nawet samemu zespołowi z Davidem. Nie znalazłem niestety nigdzie żadnych tekstów o specyfice nagrywania gitary w tym utworze. Więc może ma tu miejsce zwykły, jakże znajomy fanom muzyki fakt, że w dziełach wybitnych, już nigdy później nie można zbliżyć się do oryginału. Ale trzeba podkreślić fakt, że Roger napisał utwór wybitny i każda z trzech części 'Another Brick In The Wall' na albumie robi wrażenie. Oczywiście najbardziej część nr 2. Nie tylko dzięki pięknej melodii, gitarom, przejmującemu tekstowi. Bo  ostateczny kształt utworu to nie tylko zasługa samego zespołu.
Roger Waters - live '2012

Bob Ezrin
Piosenka wyszła na singlu w lekko zmienionej formie od pierwotnego oryginału dzięki Bobowi Ezrinowi. W wolnej wersji Watersa i reszty zespołu dostrzegł spory potencjał na przebój i wydanie utworu z zmienionej aranżacji na singlu, co bardzo nie spodobało się twórcy piosenki. Waters miał powiedzieć Ezrinowi, żeby się skupił na albumie i nie rozdrabniał się na głupie pomysły. Producent zapalił się jednak do pomysłu wydania songu na singlu i jak sam wspominał, wykorzystanie w nim chóru dziecięcego to jego zamysł. Wcześniej producent wykorzystał ten pomysł w 1972 roku na singlu Alice Coopera 'School's Out' swego czasu wielkim przeboju glam rocka. O czym sam niżej wspomina.
BOB EZRIN: Najważniejsze co zrobiłem dla tej piosenki, to podkreślenie, że to nie tylko jedna zwrotka i refren, które napisał Roger. Kiedy zagraliśmy to z szybkim podkładem a la disco powiedziałem: Stary! To jest murowany przebój! Ale ma tylko minutę i dwadzieścia sekund. Potrzebujemy jeszcze jednej zwrotki i refrenu (bridge'u). A oni na to, że nie jestem pieprzoną wyrocznią, oni nie robią singli więc mam się odwalić. Ja na to: "Ok, świetnie". Wyszli. Ponieważ mieliśmy dwa magnetofony, skopiowałem piosenkę na jeden, dodałem perkusję, rozciągnąłem cały song. Pozostawało wciąż te same pytanie. Co zrobić z drugą zwrotką, która przecież jest taka sama. Ale przecież to ja byłem tym facetem, który wstawił dzieciaki do piosenki 'School's Out', a tutaj w końcu też chodziło o dzieciaki. Więc w tym samym czasie kiedy byliśmy w Ameryce, wysłaliśmy Nicka Griffiths'a (naszego inżyniera dźwięku) do pobliskiej szkoły, niedaleko studia Floydów (w Islington, North London). Powiedziałem mu: "Daj mi na 24 ścieżkach dzieciaków śpiewających ten numer. Daj mi Cockney'a (lokalny mowa, akcent), przypraw mi to, wypełnij to". I wstawiłem to do piosenki. Zaprosiłem Rogera do pokoju. Gdy pojawił się z wers z dzieciakami Roger wymiękł na twarzy. Wiedziałem w tej chwili, że i on sobie zdał sprawę z tego, że to będzie ważny song.
WATERS: Fakt, ten chór sprawił, że nagle piosenka stała się naprawdę świetna. 
Warto dodać, że zespół odrzucił inny pomysł Ezrina, by dodać do piosenki dyskotekowy rytm. Ezrin radził nawet Gilmourowi by posłuchał trochę muzyki w dyskotekach. Waters nie miał nic przeciwko, ale sprzeciwił się Gilmour i pozostała dwójka.

 Wspomniany Griffiths skontaktował się w szkole z Alunem Renshaw, nauczycielem muzyki w Islington Green School, który nauczył piosenki wybraną grupkę dzieciaków. Chór składał się z 23 dzieciaków w wieku 13-15 lat a ich śpiew był wielokrotnie zdublowany.   Szkoła otrzymała od zespołu 1000 funtów wynagrodzenia (bez żadnych praw do tantiem ze sprzedaży singla).  Oraz na pamiątkę Platynową Płytę od zespołu.                                                                                                                                                                                                                                  
   'The Wall' to album, w którym Roger Waters zawarł mnóstwo swoich przemyśleń. Główna myśl przewijająca się przez album to wyobcowanie artysty, wrażliwego człowieka odizolowanego od świata wyimaginowanym murem, w wyniku wcześniej przeżytych doświadczeń (wojna, dzieciństwo, relacje z rodzicami, szkoła). Który staje się 'wygodnie nieczuły, odrętwiały' (comfortably numb). Sam song 'Another Brick In The Wall' to refleksje Rogera na temat własnej edukacji, ale wiemy, że chodzi o brytyjski system szkolenia. Elitarne szkoły dla dziewcząt, chłopców, brytyjska klasowość, które definiują młodego dzieciaka w systemie nauczania. Waters uczęszczał do powstałej w 1900 roku Cambridgeshire School For Boys i jak wspominał nienawidził tej szkoły. Kolejne wydarzenia w jego życiu, w tym proces chłopięcej edukacji, w artystycznej metaforze miały być cegłami w ścianie, którą odgradzał się od świata. Ale wiele lat później od wydania płyty później, WATERS, dojrzały już ojciec mówił: Piosenka była w swej wymowie satyryczna. Nie ma drugiego człowieka pro-edukacyjnego niż ja, ale system edukacji, który przeszedłem w latach 50-tych był bardzo rygorystyczny i wprost skłaniał do buntu. Nauczyciele byli bardzo słabi a więc byli łatwym celem. Piosenka miała być buntem przeciwko wiarołomnemu rządowi, przeciwko złym ludziom, którzy mieli nad tobą władzę. I jeszcze oburzali się, że im się sprzeciwiasz.
GILMOUR: Nie podobało mi się wydanie na singlu 'Another Brick In The Wall' z powodu zwrotu w refrenie: "we don’t need no education" (nie potrzebujemy edukacji). Roger napisał to w pewnym kontekście, ale nie jestem pewien czy to był dobry pomysł. Miał na myśli nauczycieli z okresu kiedy dorastaliśmy. Nie sądzę by wstawił te słowa dzisiaj.

Roger Gilmour i Roger Waters.


Powodzenie tego singla (nr 1 na całym świecie) spowodowało wydanie singli z utworami z albumu 'The Wall': 'Run Like Hell' /'Don't Leave Me oraz super singla 'Comfortably Numb'/'Hey You'. Nistety oba przepadły na listach. Przypuszczalnie spowodowane było tym, że każdy już miał w swojej domowej kolekcji album, który sprzedawał się rewelacyjnie, choć do dzisiaj jego sprzedaż nie pobiła rekordu 'Dark Side Of The Moon', który to album od swojej premiery w pierwszej połowie lat 70-tych na listach przebojów był przez ponad 20 lat! 
W filmie 'The Wall' główną rolę zagrał Bob Geldof, lider Boomtown Rats. Autor kultowego 'I Don't Like Mondays' i główny animator koncertu Live Aid w 11985.






Pink Floyd (bez R.Watersa) - live 1994











SONG 4 2DAY: AREK KŁUSOWSKI - "To za nami"

Dzisiaj proponuję bardzo inteligentny pop. Arkadiusz Kłusowski i bardzo udany song "To za nami". Gorąco polecam jak i samego muzyka. Artysta ciekawie opowiada o swojej karierze w showbiznesie (Newsweek). Otarł się jak wiemy o finały polskich talent show. "W wytwórni płytowej usłyszał jak dziesiątki innych młodych: rozwalisz polski rynek muzyczny, zostaniesz gwiazdą! Ale najpierw musimy ustalić ci traget i wizerunek - koniecznie wzorowany na kimś z zagranicy. Najlepiej na Justinie Timberlake'u. I teraz wyobraź sobie, że kiedy pytasz, co z twoją wolnością artystyczną, słyszysz: to potem. Najpierw sprzedaż. Podpisujesz umowę na kilka lat i kiedy zaczynasz fikać, że nie chcesz być nowym Justinem, tylko sobą, słyszysz: już zainwestowaliśmy. Jak się nie podoba, oddawaj kasę. Wykonawca, jeszcze artysta, ale już z przetrąconym kręgosłupem, nagrywa więc kolejną podróbę. I idzie tam, dokąd każą.
Najczęściej do telewizji śniadaniowej w TVP, do reklam, do lekkich show z ojczyzną w tle. Jeszcze czeka, kiedy będzie mógł nagrać coś swojego, jeszcze ma nadzieję na wolność, ale znowu słyszy, że ma być kolejny hit do radia. Target: nastolatki. Łatwy, prosty i przyjemny. Słyszałem: tylko bez zbędnych słów i skomplikowanej linii melodycznej, bo słuchacz kierowca musi się skupić na drodze. Napominano mnie: tylko z dykcją nie przesadzaj, to może drażnić odbiorcę....
 Posłuchajcie jak i co śpiewa ten zdolny młody facet.


SIR ROGER MOORE NIE ŻYJE





Sir Roger Moore nie żyje. Simon Templar alias 'Saint' czyli Święty. Bohater serialu oglądanego w dzieciństwie. Pamiętam, że moja matka mówiła, że trudno wyobrazić sobie bardziej przystojnego mężczyznę. Reakcji ojca nie pamiętam ;)  Najsympatyczniejszy i najzabawniejszy z Jamesów Bondów. Filmy z nim to najlżejsze  w serii z agentem 007. W dzieciństwie to także Ivanhoe w żelaznej zbroi na koniu. Niewiele pamiętam, powiem szczerze. Zaskoczeniem był dla mnie udział aktora w filmie razem z Van Damme. Fajną parę stworzył Roger w parze z Tony Curtisem w lekko komediowym serialu. Tytuł 'The Persuaders!', u nas chyba "2"
Cóż, bohaterowie mojego dzieciństwa odchodzą.  Czy niespodziewanie? Tym razem raczej nie. O aktorze od lat było cicho. Jedynym pocieszeniem jest, że aktor dożył sędziwego wieku bo aż 89 lat., choć mimo tego nienawidzę takich wpisów. Niedawno Chris Cornwell, potem Wodecki, teraz Roger... R.I.P.

 






ŻEGNAJ PANIE ZBYSZKU

ZBIGNIEW WODECKI 
(6.05.1950 - 22.05.2017)

Dzięki czarnoskórym muzykom i ich rock and rollowi lat 50, potem Elvisowi i wreszcie The Beatles świat zafiksował na punkcie anglosaskiej muzyki i tak już zostało. Angielski nadaje się ponoć najlepiej do śpiewania, poezja najbardziej banalna, błaha w tym języku brzmi inaczej. Tak jest i kropka. Na palcach, no dwóch rąk powiedzmy, można wymienić artystów spoza Ameryki i Wielkiej Brytanii, którzy zrobili kariery na świecie. takie prawdziwe. Z Polski niestety nikt. I nieważne czy 'Annę Marię' Czerwonych Gitar chciał nagrać sam Elvis, że Skaldowie eksperymentowali z wykorzystaniem instrumentów z muzyki poważnej w swojej, przed lub w tym samym czasie co Beatlesi. Wszyscy byli spoza magicznych dwóch krajów, których wykonawców akcent nie powalał lub nie rozśmieszał. No i przechodzę do sedna. 

Chcę powiedzieć, że Zbigniew Wodecki, tak odeszły nagle i niespodziewanie wspaniały polski muzyk, instrumentalista, wokalista, z pewnością w anglosaskich krajach zrobiłby karierę. Jego debiutancki album a przypomniany dwa lata temu z orkiestrą Mitch and Mitch daje małą próbkę jego talentu. Talentu do pięknego konstruowania niebanalnych melodii. Posłuchajcie, będziecie zaskoczeni jeśli nie znacie tej płyty. Muzyka rozrywkowa na światowym poziomie. Młodego muzyka, napisana we wczesnych latach 70-tych. A 'Izolda' czy niżej 'Lubię wracać tam, gdzie byłem'. Ilustracją tego smutnego postu jest właśnie ta piosenka. Posłuchajcie jej słów. Dla każdego są aktualne, jeśli nie będą. Piękna melodia. Nie śledziłem nigdy muzyki Zbigniewa Wodeckiego, ale przecież nie mogę napisać, że jako Polak nie słyszałem 'Pszczółki Mai' czy 'Chałupy Welcome To'.


 I jest jeszcze coś. Jako dzieciak pamiętam, że nauczycielka muzyki w podstawówce opowiadała, że podkochuje się w młodym polskim artyście, właśnie w Zbyszku. I jako dzieciak czy nastolatek wiedziałem, że specjalnie nie podobające mi się wtedy utwory muzyka, jak 'Izolda' czy 'Zacznij od Bacha', to muzyką przez duże M, a nie muza  śpiewających Trubadurów, Połomskich, Hulewiczów, Cwynarów itd. Wielka, wielka szkoda i mocny osobisty smutek. 

Żegnaj Panie Zbyszku.







90. MTW: BLACK SABBATH - "National Acrobat"




Album: Sabbath Bloody Sabbath, 1973
Kompozycja: Tony Iommi, Ozzy Osbourne, Geezer Butler, Bill Ward
Producent: Black Sabbath
Wytwórnia: WWA/Vertigo
Długość: 6:16

Obsada:
Tony Iommi - gitary
Ozzy Osbourne - wokal
Geezer Butler - gitara basowa
Bill Ward - perkusja


Ward, Osbourne, Butler i Iommi.

Black Sabbath zapatrzeni w swoich ulubieńców, The Beatles (podobna stylizacja do zdjęć Wielkiej Czwórki z 1964)

Ozzy, fan Johna i Fab Four, tutaj z Maccą.
Niedoceniony, a wg mnie jeden z najlepszych utworów zespołu. Z piątego, klasycznego dzisiaj już albumu zespołu, mocniej niż wcześniej urozmaiconego nowymi instrumentami jak instrumenty klawiszowe, syntetyzatory, nawet instrumenty smyczkowe. Na albumie zagrał przecież słynny Rick Wakeman. Tak na marginesie, który to album kapeli nie jest klasyczny? Utwór zbudowany na potężnym gitarowym riffie, jak to zawsze miało i ma miejsce w przypadku tej kapeli. Tony Iommi wspomniał w swojej biografii, że wymyślił go basista zespołu, a on go 'trochę do niego dodał'. 'Geezer pisał cholernie dobre riffy gitarowe' - kończy myśl lider zespołu. Słowa zaś wg samego Butlera, to jego osobiste rozważania o tym, kto decyduje, jakie siły, że te a nie inne ... plemniki docierają do jajeczka w procesie zapłodnienia. Sam tytułowy utwór roztrząsał problemy związane z ludzkim DNA i tajemnicą urodzin. Tak więc jak na metalowców tematy bardzo na serio, prawda? Gotycka melodia, wspomniany potężny i łatwo wpadający w ucho riff, niesamowity głos Ozzy'ego. Dlaczego ten utwór nie wybrano na singiel nie wiem do dzisiaj. Co ciekawe, zespół nie zagrał tego utworu na koncertach już od 1974, choć Ozzy zapytany o niego stwierdził w jednym z wywiadów bardzo entuzjastycznie, że uwielbia go.

I am the world that hides
The universal secret of all time
Destruction of the empty spaces
Is my one and only crime
I've lived a thousand times
I found out what it means to be believed
The thoughts and images
The unborn child that never was conceived

When little worlds collide
I'm trapped inside my embryonic cell
And flashing memories
Are cast into the never ending well
The name that scorns the face
The child that never sees the cause of man
The deathly darkness that
Belies the fate of those who never ran

Well I know its hard for you
To know the reason why
And I know you'll understand
More when it's time to die
Don't believe the life you have
Will be the only one
You have to let your body sleep
To let your soul live on


Love has given life to you
And now it's your concern
Unseen eyes of inner life
Will make your soul return
Still I look but not to touch
The seeds of life are sown
Curtain of the future falls
The secret stays unknown



Just remember love is life
And hate is living death
Treat your life for what it's worth
And live for every breath
Looking back I've lived and learned
But now I'm wondering
Here I wait and only guess
What this next life will bring





______________________________________ 
 MÓJ TOP WSZECH-CZASÓW '2016
 

91. MTW: THE BEATLES - "Ticket To Ride"




Singiel, 1965
Album: "Help!"
Kompozycja: Lennon & McCartney
Producent: George Martin
Wytwórnia: Parlophone
Długość: 3:3

Więcej o piosence na moim blogu o The Beatles: tutaj





Jako dzieciak zobaczyłem po raz pierwszy film "Help!" i odleciałem na jego punkcie, choć wtedy nie wiedziałem, że śpiewający w nim aktorzy to prawdziwy zespół. Wszystkie piosenki zawarte w filmie to arcydzieła liverpoolskiego zespołu. 'Ticket To Ride' jak na owe czasy był bardzo mocnym numerem, ze skomplikowaną linią melodyjną, ciekawą perkusją Ringa. No i ten wokal Johna. Na lekcjach angielskiego dużo później zagiąłem nauczycielkę mówiąc, że zwrot 'she don't care' jest poprawny, z czym się nie zgadzała. Powinno oczywiście być 'she doesn't care', ale w poezji coś takiego jest dopuszczalne. Przekonali ją Beatlesi. Bo John Lennon (jak i cały zespół) zawsze bawił się słowami (np: 'it won't be long, till I belong to you...'). Numer cudowny. 91. Kurczę, daleko... ale zostawię go na tym miejscu.





I think I'm gonna be sad,
I think it's today, yeah
The girl that's driving me mad
Is going away

She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
But she don't care

She said that living with me
Is bringing her down yeah
For she would never be free
When I was around

She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
But she don't care


I don't know why she's ridin' so high,
She ought to think twice,
She ought to do right by me
Before she gets to saying goodbye,
She ought to think twice,
She ought to do right by me
I think I'm gonna be sad,
I think it's today yeah
The girl that's driving me mad
Is going away, yeah

She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
But she don't care


I don't know why she's ridin' so high,
She ought to think twice,
She ought to do right by me
Before she gets to saying goodbye,
She ought to think twice,
She ought to do right by me
She said that living with me,
Is bringing her down, yeah
For she would never be free
When I was around

Ah, she's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
She's got a ticket to ride,
But she don't care

My baby don't care, my baby don't care
My baby don't care, my baby don't care
My baby don't care, my baby don't care
 

______________________________________ 
 MÓJ TOP WSZECH-CZASÓW '2016
 

92. MTW: GUNS N' ROSES - "November Rain"




Singiel, 1992
Strona B: 'Sweet Child o' Mine'
Album: 'Use Your Illusion I'
Kompozycja: Axl Rose
Producent: Mike Clink, Guns N'Roses
Wytwórnia: Geffen
Długość: 8:57






Obsada:
    W. Axl Rose: wokal, fortepian, programowanie syntezatorów, chórki 
    Slash: gitara solowa
    Izzy Stradlin: gitara rytmiczna, chórki 
    Duff McKagan: gitara basowa, chórki 
    Matt Sorum: perkusja, chórki
    Dizzy Reed: chórki
Dodatkowi muzycy:
    Shannon Hoon: chórki
    Johann Langlie: programowanie syntezatorów
    Reba Shaw: chórki
    Stuart Bailey: chórki


Najdłuższa piosenka, której udało się dostać do pierwszej dziesiątki listy amerykańskiego Billboardu (tylko miejsce nr 4, w UK tylko 3). Co ciekawe, jako singiel nigdzie na świecie numer 1. Powód? Pewnie wszyscy fani zespołu posiadali oba podwójne albumy 'Use Your Iluusions'. 
W opinii moich znajomych to przeciętna ballada rockowa, która dzięki megalomańskiej aranżacji Axla Rose'a, oraz przepięknym solówkom gitarowym Slasha stała się klasykiem rockowym i jednym z najbardziej wyróżniających się utworów gatunku. Średnio się z tym zgadzam, choć coś w tym jest. Utwór nagrany jako np. spokojna akustyczna pioseneczka mnie powala melodią, prawda? Ale powoli, powoli, to przecież jednak "Listopadowy Deszcz" i do innych, powiedzmy zbyt krytycznych opinii o tym, czemu ta piosenka stała się hitem, dodałbym oczywiście niesamowicie udane video (autorem clipu do piosenki jest Andy Morahan, który kręcił już teledyski dla Michaela Jacksona czy George'a Michaela) z supermodelką Stephanie Seymour, w którym oprawa wizualna wspomnianych solówek Slasha - moim zdaniem, drugiego współtwórcy songu - powala. W 2018 roku video to jako pierwsze osiągnęło na Youtube MILIARD oglądnięć. Imponujące.Slash po latach wspominał, że w czasie kręcenia video zrobiła się z tego tak wielka produkcja, także wtedy wszystko zaczęło się w zespole wymykać spod kontroli. Kończąc jeszcze myśl zaczętą na początku, to przecież zawsze jakiś utwór zawdzięcza swoją urodę jakiejś aranżacji, wstawce instrumentalnej i tak dalej. Czy 'Yesterday' Beatlesów nagrane jako lekka, swobodna ballada, którą zespół grał np. na japońskich koncertach byłaby tym samym utworem, gdyby nie aranżacja na kwartet smyczkowy?



Pierwszy gitarzysta Gunsów (wtedy jeszcze L.A. Guns), Tracil Guns (Tracy Richard Irving Ulrich) wspominał jak piosenka powstawała w umyśle Axla już w 1983, "Kiedy robiliśmy EP-kę dla LA Gunsów, on już wtedy grał "November Rain" - i już wtedy nazywał to "Novemeber Rain" - na fortepianie. Gitarowe solo tam jest niesamowite. Wtedy jednak to była jedyna rzecz, którą potrafił zagrać. Tylko na fortepianie. Była jego. Mówił: "Pewnego dnia ta piosenka będzie naprawdę fajna". Powiedziałem, że i teraz jest w porządku. Ale on mawiał, że nie jest jeszcze skończona. I wszędzie gdzie byliśmy, w hotelach grał to na fortepianie. Spytałem go kiedyś, kiedy to skończy. Odparł, że nie wie co dalej z tym zrobić". 
W sieci jest mnóstwo stron o samej piosence, więc pozostawię tak ten wpis. Mój numer 32. Epicki klasyk, porównywany swoją wyrazistością, budową, długością, wielowarstwową strukturą do "Stairway To Heaven" czy "Bohemian Rhapsody". Moim zdaniem, tamte są dużo lepsze  - choć taka opinia w muzyce jest bardzo niebezpieczna  - i o nich jeszcze tutaj na Topie przeczytacie.

When I look into your eyes
I can see a love restrained
But darling when I hold you
Don't you know I feel the same

Cause nothin' lasts forever
And we both know hearts can change
And it's hard to hold a candle
In the cold November rain

We've been through this such a long time
Just tryin' to kill the pain, oh yeah

But lovers always come and lovers always go
And no one's really sure who's lettin' go today
Walking away

If we could take the time to lay it on the line
I could rest my head
just knowin' that you were mine
All mine
So if you want to love me
Then darlin' don't refrain
Or I'll just end up walkin'
In the cold November rain

Do you need some time.. on your own
Do you need some time.. all alone
Everybody needs some time.. on their own
Don't you know you need some time.. all alone

I know it's hard to keep an open heart
When even friends seem out to harm you
But if you could heal a broken heart
Wouldn't time be out to charm you

Sometimes I need some time.. on my own
Sometimes I need some time.. all alone
Everybody needs some time.. on their own
Don't you know you need some time.. all alone

And when your fears subside
And shadows still remain, oh yeah
I know that you can love me
When there's no one left to blame
So never mind the darkness
We still can find a way
Cause nothin' lasts forever
Even cold November rain

Don't ya think that you need somebody
Don't ya think that you need someone
Everybody needs somebody
You're not the only one
Don't you think that you need somebody
Don't you think that you need someone
Everybody needs somebody





______________________________________ 
 MÓJ TOP WSZECH-CZASÓW '2016
 

SONG 4 2DAY: SWEET - "The Six Teens"


THE SIX TEENS
Singiel, 1974
Strona B: "Burn on the Flame"
Album: "Desolation Boulevard"
Kompozycja: Nicky Chinn, Mike Chapman
Producent: Phil Weinman, Nicky Chinn, Mike Chapman
Wytwórnia: RCA Victror
Długość: 4:01


TEENAGE
         RAMPAGE
Singiel, 1973
Strona B: "Own Up, Take A Look At Yourself"
Album: "Sweet Singles Album"
Kompozycja: Nicky Chinn, Mike Chapman
Producent: Phil Weinman, Nicky Chinn, Mike Chapman
Wytwórnia: RCA Victor
Długość: 3:52

Dwa największe 'nastolatkowe' (teens) przeboje moim zdaniem najlepszej kapeli rockowej ery glam rocka. Początkowo bardziej fascynowali mnie Slade. Każdy numer z charakterystycznym głosem Noddy Holdera działał na mnie jak diabli. Sweet i Bay City Rollers - to dwa zespoły, które w połowie lat 70-tych cieszyły się ogromną popularnością w Zachodnich Niemczech, skąd docierały do nas kolorowe magazyny 'Bravo'. Magazyn podgrzewał między nastolatkami rywalizację między dwoma zespołami i to udzielało się nam, tutaj w kraju, gdzie każdy numer tej gazetki (dzięki kolorowym plakatom w środku i wyjątkowo ciekawej szacie graficznej) był rarytasem i bardzo poszukiwanym towarem.
Sweet poznałem wcześniej, jeszcze w ich okresie 'przed rockowym', kiedy nagrywali przeboiki w rodzaju 'Co-Co', 'Wig-Wam Bam' czy 'Little Willy'. Ale potem przyszła kolej na serię wielkich przebojów zespołu Briana Connoly'ego. Wymienię te największe: "Ballroom Blitz", przypomniane dzisiaj "Teenage Rampage", "The Six Teens", mocny "Turn It Down", nagrany i zaaranżowany jeszcze raz "Fox On The Run" (po raz pierwszy ukazał się na 'Desolation Boulevard'), "Action", "Lies In Your Eyes", "Stairway To Heaven" i "Love Is Like Oxygen".Polecam!