Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

Warto obejrzeć: LOVE AND MERCY.

"Love and Mercy" 
Reżyseria: Bill Pohlad
Produkcja: USA, 2014
Obsada: Paul Dano, John Cusack, Elisabeth Banks, Paul Giamatti i inni. 

Dzisiaj film - X-ta muza. 
W latach 60-tych amerykańską odpowiedzią na The Beatles i Brytyjską Inwazję byli przede wszystkim Beach Boys (w mniejszym stopniu późniejsi Monkeeys). Chłopcy z Plaży osiągnęli  w Ameryce tak ogromną popularność, że zaczęto lekko na wyrost używać zwrotu 'beachboysmania'. Wymyślony przez Wilsona sposób harmonicznego śpiewania  całej piątki wszedł do potocznego języka muzycznego jako 'chórki a la Beach Boys' (kilka przebojów amerykańskiego zespołu wymieniłem niżej, na samym końcu tekstu). Słyszymy je np. w 'Back In The U.S.S.R.' Beatlesów.  
Co ciekawe, Plażowi Chłopcy śpiewający o kalifornijskich plażach, dziewczynach oraz surfowaniu, nie mieli żadnego pojęcia o desce surferskiej. Ale razem z tym przedmiotem stawali się od razu bardziej fotogeniczni, męscy, pożądani i godni naśladowania. Na falach oczywiście i jak napisałem wyżej także w aranżacji chórków.
W dzisiejszym tekście zachęcam Was do obejrzenia niezwykle interesującego filmu, opartego na biografii Briana Wilsona, lidera, głównego kompozytora, także wokalisty oraz bezdyskusyjnie Mózgu zespołu. 


Beach Boys. Brian Wilson pierwszy z prawej na dole. Obok Mike Love, podróżujący z Beatlesami do Indii w 1968
Beach Boys nagrali tuż przed premierą beatlesowskiego 'Sgt.Peppera' swój słynny album 'Pet Sound', uznawany dzisiaj za jeden z najwybitniejszych (przeważnie w plebiscytach za oceanem). Sam niespecjalnie przepadam za tym albumem, ale faktem jest, że Beatlesi po wysłuchaniu tego albumu zostali zdopingowani (Paul) do zrobienia lepszego materiału muzycznego. Paul uznał (w filmie nawet pada takie zdanie), że 'God Only Knows' jest jedną z najpiękniejszych piosenek wszech-czasów (w 1966). Cóż, lekka przesada, ale wybaczamy Paulowi. Dzisiaj 'God Only Knows' chyba nie łapie się do żadnego zestawienia jako pojedynczy utwór. Wiemy też, że z kolei Brian po wysłuchaniu wersji demo albumu Beatlesów, przy piosence 'She's Leaving Home' rozpłakał się ze wzruszenia nad geniuszem muzyki Beatlesów i ich, nieosiągalnego dla świata, poziomu muzycznego. Ja wszyscy wszerz i wzdłuż naszego globu, Beach Boysi byli ogromnymi fanami Fab4, mieli też jako muzycy (podobnie jak reszta co ambitniejszych) niezwykle silne kompleksy na punkcie Anglików. Największe u Briana, odpowiedzialnego za kompozycje zespołu, któremu oczywiście braku czego jak czego ale  ambicji nie można było zarzucić . Gdy powoli mijała moda na muzykę zespołu a la 'słoneczna Kalifornia' i tzw. 'surfing rock' Beach Boys (Wilson) zorientowali się, że stoją w miejscu, podczas gdy Beatlesi szli do przodu nagrywając album 'Rubber Soul'. Właśnie muzyka Beatlesów była jednym z głównych powodów podjęcia przez Briana decyzji  czasowego opuszczenia zespół by poświęcić się tylko komponowaniu muzyki dla zespołu.
Paul Dano (na zdjęciu obok oraz niżej), wcielający się w rolę młodego Briana jest po prostu znakomity, ku memu ogromnemu zaskoczeniu, gdyż na podstawie jego  dotychczasowych ról, uważałem go za aktora drętwego i nijakiego. W omawianym filmie dużo miejsca poświęcono powstawaniu muzyki do albumu 'Pet Sound'.  Te fragmenty filmu, będą niezwykle ciekawe dla wszystkich melomanów, zainteresowanych kuchnią muzyczną, procesami powstawania muzyki Beach Boys itd itp.


'Love And Mercy' nie skupia się jednak na karierze zespołu Beach Boys. Historię tego bandu można obejrzeć choćby w 'Summer Dreams: The Story of the Beach Boys'. Opisywany dzisiaj film pokazuje dramatyczne losy Briana Wilsona, karierę w zespole po jego uzależnieniu się od narkotyków i nieuczciwego lekarza (Paul Giamatti w peruce!!!).  Zespół jest tutaj oczywiście niezwykle ważny, jako nieodłączny element życia, kariery artysty, ale jak już wspomniałem,  to przede wszystkim film o liderze zespołu, spotkaniu wielkiej miłości, która uratowała  i wyciągnęła go z lekomanii, niebytu, paranoi, zagubienia i uzależnienia od oszusta. Na zdjęciu obok Brian z rodziną. Melindę, jego "wybawcę", później (i do dzisiaj) żonę w filmie zagrała piękna Elisabeth Banks, na zdjęciu razem z Brianem.  

Sceny gdy Mike Love krytykuje Briana za jego muzykę czy teksty, w sposób uczciwy pokazuje, że Brian nie był dla zespołu bezwzględnym dyktatorem pod względem muzycznym (jakim stawał się pod koniec kariery w The Beatles McCartney), oraz to, że reszta muzyków Beach Boys miała jakiś tam swój udział w kreowaniu ich muzyki. Przypuszczam, że w biografii (i filmie) to ukłon Briana w stronę kolegów z zespołu (większość to byli jego bracia i kuzyni), którzy jego książkę i film będą przecież czytali i oglądali. Dla mnie to jest niezwykle eleganckie, fair. Zgodne zresztą z przedstawioną w obrazie niezwykłą wrażliwością i delikatnością Briana jako człowieka. Banalnie to zabrzmi, ale na wszystkich zdjęciach Brian wygląda na właśnie kogoś takiego.

Wspomniałem o Paulu Dano i nie mogę tutaj nie wymienić Johna Cusacka, grającego dojrzałego Briana. Równie znakomita rola. Na koniec zastrzegam, że jest to film raczej dla koneserów muzyki niż kina. Film określany jako dramat, melodramat czy biograficzny nie wciska w fotel, specjalnie nie wzrusza, nie odkrywa przed widzem raczej nieznanych nam faktów, nie pozostawia na długo poruszonego. To miłe spędzenie ponad dwóch godzin i tylko tyle. Dla mnie jako melomana, fana The Beatles, fana muzyki lat 60-tych, fana niektórych kawałków Beach Boys (trudno nie lubić i nie rozpoznawać ich stylu, znanego z piosenek takich jak 'Surfin USA', 'Fun Fun Fun', 'Help Me Rhonda' czy 'California Girls' czy choćby wielkiego klasyka grupy 'Good Vibrations' - w filmie poznamy szczegóły jego powstawania), to film szalenie interesujący i stąd jego obecność na moich blogach.

W końcówce filmu, w czasie napisów, widzimy prawdziwego Briana śpiewającego swój singlowy przebój 'Love And Mercy', który posłużył za tytuł filmu. Piosenka wzruszająca, która zdopingowała mnie do podjęcia decyzji, by zdobyć szybko całą dyskografię solowych albumów muzyka. Na dole zaś piosenka 'Friend Like You', w której Brianowi towarzyszy jego wielki przyjaciel, rywal i od zawsze idol, sam Paul McCartney.

  
Beach Boys A.D. 2012. Brian Wilson w środku. Po prawej Mike Love.
 ____________________________________________

THE BEATLES - "BIRTHDAY"


Album: The Beatles
Kompozycja: Lennon(30%) & McCartney (70%)
Napisana: 18 września 1968
Nagrana: 18 września (Studio 2, Abbey Road)
Miksowana: 18 września, 14 października 1968
Producent: Chris Thomas, George Martin
Inżynier: Ken Scott
Długość: 2:42
Podejścia: 22
Wydana: 22 listopada 1968 (UK), 25 listopada 1968 (US)



Obsada: 
PAUL: wokale, gitara solowa (1965 Epiphone E230TD(V) Casino), fortepian (1905 Steinway Vertegrand "Mrs.),
klaskanie w dłonie
JOHN: wokale, gitara solowa (1965 Epiphone E230TD(V) Casino),tamburyna, klaskanie w dłonie
GEORGE: gitara basowa (1961 Fender Bass VI), chórki, tamburyna

RINGO: perkusja (Ludwig Black Oyster Pearl), klaskanie w dłonie
Male Evans: klaskanie w dłonie
Patti Boyd, Yoko Ono: chórki

Dostępna na:
The Beatles ("The White Album"); UK: Apple PMC 7067-8; US: Apple SWBO 101; Parlophone CDP 7 46443 2; CDP 7 46444 2)
Rock And Roll Music (UK: Parlophone PCSP 719; US: Capitol SKBO 11537)

__________________________________




Do końca istnienia zespołu pojawi się jeszcze kilka wspólnych kompozycji duetu , ale mało która piosenka The Beatles nie jest tak wspaniałym przykładem współpracy nie tyle całego zespołu co właśnie pary obu liderów jak kompozycja 'Birthday', pomysł Paula, w którego powstanie włączył się ochoczo John. Niemniej trzeba dodać, że to jedna z ostatnich tak całkowicie napisanych razem, oko w oko, ramię przy ramieniu. Jak za dawanych dobrych czasów zespół powraca w tym numerze do korzeni rock and rollowych ale nie jest to tym razem prosty rock and roll ale starannie wyaranżowana choć naprędce w studiu "zabawa" genialnych muzyków, do której zaprosili wszystkich obecnych w studiu. Kompozycja zbudowana na przewodnim, elektryzującym od pierwszego przesłuchania riffie gitarowym Paula, wymyślonym także w studiu w obecności kolegów. John włącza się do tworzenia tekstu ale tutaj akurat słowa są banalnie proste.


PAUL (2008): Z "Birthday' było tak, że byliśmy razem w studiu, takie party i były czyjeś urodziny, nie pamiętam kogo. Była tam Patti Boyd, Terry Dolan, kilku kumpli.Normalnie nie zapraszaliśmy nikogo na sesję, więc to nie była normalna sytuacja. Nie wiedzieliśmy za jaką się wziąć piosenkę, więc postanowiliśmy popróbować. Zaczęliśmy grać 'Pretty Woman' Roy'a Orbisona, potem 'Lucille' Little Richarda. Do, do, do, do... I tak zmieniliśmy ten sam riff co w 'Lucille' o 'Pretty Woman' i wyszło ... 'Birthday': do-do do-do do-do do-do…'You say it's your birthday.'"
_____________________________________________________________

Kiedy Chris Thomas, wtedy młody inżynier studia u George'a Martina, zaczął u niego pracę we wrześniu, był zafascynowany dziecięcą otwartością, jaką Beatlesi wnosili do swoich nagrań. "Potrafili wspaniale bawić się swoją pracą - mówił - Odkrywali nowe rzeczy, po prostu próbując czegoś nowego'. Kiedy Paul pewnego wrześniowego  popołudnia wymyślił riff do 'Birthday', wszyscy przyłączyli się do niego z entuzjazmem, dopracowując całe części i tworząc podkład. O dziewiątej wieczorem postanowili przenieść się do domu Paula, by młody dźwiękowiec Thomas mógł w końcu obejrzeć w telewizji ich ukochany rock and rollowy film 'The Girl Can't Help It'. Oczywiście przyszła też Yoko i wszyscy dobrze się bawili, paląc hasz i wspominając, jak Eddie Cochran wydawał im się zbyt szalony i awangardowy. Zainspirowani filmem wrócili na Abbey Road i skończyli 'Birthday'. 

John przysiadł z Paulem nad tekstem, a potem wszyscy zebrali się przy mikrofonach, z żonami i dziewczynami, aby w rodzinnym stylu dokończyć nagranie. Sesja skończyła się o piątej rano. 'Wszyscy zdawali się wtedy paczką przyjaciół' - wspomina Thomas. Wtedy z pewnością byli.


JOHN: 'Birthday' powstało w studiu, napisane całkowicie na miejscu. Wydaje mi się, że Paul chciał napisać coś w stylu hitów z lat 50-tych, takie 'Happy Birthday Kochanie'. Zrobiliśmy cały kawałek od razu w studiu, ot, taki kawałek śmiecia.
__________________________
– Mam jeszcze trochę czasu – powiedział – na dokończenie wywiadu, Jonathanie, ale za mniej więcej godzinę Yoko i ja musimy jechać do Abbey Road.
Zapytałem go, nad jaką piosenką Beatlesi będą pracować tej nocy, a on odpowiedział, że w ogóle nic nie planowali, ale prawdopodobnie coś wymyślą. Potem dowiedziałem się, że Paul, który zjawił się w studiu wcześniej, grał już w kółko jakiś riff na gitarze, kiedy przyjechali John, George i Ringo, więc wykorzystując ten riff jako inspirację, zaczęli wszyscy jamować. John i Paul ułożyli od ręki tekst o tym, jak usłyszeli, że ktoś ma urodziny – najwyraźniej nie mieli na myśli urodzin nikogo konkretnego – i mają nadzieję, że będą szczęśliwe. Potem nieoczekiwanie okazuje się, że to także ich urodziny, więc zamierzają iść na imprezę i dobrze się bawić! Zaprosili Yoko i Pattie Boyd, żonę Georga, żeby przyłączyły się do chórków i klaskały. W ten sposób, w dwudziestu podejściach – zanim noc dobiegła końca – stworzyli piosenkę Birthday.



 


















Produkcja utworu to wspólna, zgrana praca całego zespołu, obserwowana przez Yoko i przybyłą tego dnia do studia Patti Boyd, żonę George'a Harrisona. Sesje nagraniowe (od 18 do 5 rano) to 20 nagrań ścieżki rytmicznej zarejestrowanych na czterościeżkowym magnetofonie. Różne źródła podają, że w utworze na początkowo na gitarze basowej grał Paul, potem jednak gdy okazało się, ze na gitarach solowych zagrają obaj liderzy zespołu, Paul oddał bas George'owi, choć nie ma na to bezdyskusyjnych dowodów. 


 Po przerwie przeniesiono materiał już na 8-mio ścieżkowy recorder. George zagrał na tamburynie a Ringo w rękawicach na dłoniach (miał na nich pęcherze) dodał długą partię werbli. Następnie Paul i John zaśpiewali swoje partie wokalne. Dominował oczywiście Paul. Ten utwór to jedna z najlepszych jego wokaliz w historii zespołu (bez względu czy słuchamy wersji ostatecznej czy kolejnych prób - wyżej filmik), John wspierał go fragmentarycznie. 
Oklaski Mala i Ringa zdublowano i nałożono na wolne ścieżki. Ostatnią fazą nagrywania utworu były chórki, gdzie po raz pierwszy w nagraniach zespołu zaśpiewały razem Yoko i Patti śpiewając wysokimi głosami 'Birthday! Paul finalnie dołożył swój fortepian, którego dźwięk przetworzono przez wzmacniacz Voxa. Mix mono zrobiono jeszcze tego samego dnia, wersja stereo powstała 14 października. 
Warto dodać, że w  książce "Paul McCartney - Życie" Peter Ames Carlin pada takie zdanie: "Nigdy nie było  było damskich głosów na płycie Beatlesów" - pluł  [Paul, w reakcji na miks albumu 'Let It Be' Phila Spcetora, gdzie Spector całkowicie pozmieniał oryginalną aranżację Beatlesów - dodając chórki, orkiestrację itd. Więcej o tym w czasie omawiania albumu z 1970 roku - RK], choć wcale nie było to prawdą, Linda zaśpiewała wysokim głosem chórki w "Let It Be", Yoko była obecna w kilku miejscach na 'Białym Albumie', razem z innymi kobietami Beatlesów (razem, jak mówi, z Francie Schwartz) na 'Birthday'... 
Dla przypomnienia: Francie (Francine) Schwartz to długoletnia kochanka Paula w czasie jego związku z Jane i także jedna z przyczyn rozpadu tej słynnej pary. Związek Paul z amerykańską dziennikarką (z tego samego miasta co Linda, czyli Nowego Jorku), która poznała Beatlesów, pojawiając się w ich firmie, próbującą nakłonić ich na sfinansowanie produkcji filmu wg. jej scenariusza skończył się bardzo szybko po 'nakryciu' ich przez Jane w łóżku.  Amerykanka wracając do Stanów stwierdziła, że Paul McCartney  to "bezczelny, opryskliwy młodzi, jak mały Medyceusz, upudrowany i wylegujący się na satynowych poduszkach". 

Ciekawostka: Gdy Paul w 2:08 śpiewa 'dance', można usłyszeć w tle fragment poprzedniego take'u, w wyniku czego słyszymy: dance ... aaannnnce!

Odręcznie rozpisana przez Paula aranżacja do 'Birthday'. Poniżej kartka promocyjna trasę Paula po Stanach w 1990 roku - z życzeniami urodzinowymi od pary.






















You say it's your birthday
It's my birthday too--yeah
They say it's your birthday
We're gonna have a good time
I'm glad it's your birthday
Happy birthday to you.

Yes we're going to a party party
Yes we're going to a party party
Yes we're going to a party party.

I would like you to dance--Birthday
Take a cha-cha-cha-chance-Birthday
I would like you to dance--Birthday
Dance

You say it's your birthday
Well it's my birthday too--yeah
You say it's your birthday
We're gonna have a good time
I'm glad it's your birthday
Happy birthday to you.



Oczywiście, więcej o Beatlesach na drugim moim blogu.

Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog 
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
 

OBEJRZAŁEM - POLECAM!

NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO (Ricki And The Flash)
Reżyseria: Jonathan Demme, USA, 2015
Obsada: Meryl Streep, Kevin Kline, Rick Springfield i inni.

Film znakomity, ale przede wszystkim ten tekst to pretekst do przypomnienia wielkiego przeboju Ricka Springfielda z 1985 roku. Ale oczywiście film gdzie gra Meryl Streep jest zawsze oddzielnym zjawiskiem. Dla mnie to taki Robert De Niro w spódnicy, zdecydowanie najwybitniejsza aktorka X muzy. Gdy Piercovi Brosnanowi zaproponowano rolę w filmie 'Mamma Mia', aktor, który nie umiał jak mówił śpiewać (a tego wymagała rola), zgodził się na udział w nim, przede wszystkim dla okazji zagrania z Meryl. Muzyka Abby i piękne plenery greckiej wyspy, nawet honorarium pewnie były na dalszych miejscach. 
Niedawno obejrzałem opisywany dzisiaj film, przy tytule którego znowu się zastanowiłem dlaczego dystrybutorzy nie pozostawili oryginału. Bo to film o kobiecie muzyku, tytułowej Ricki  z zespołu Flash, gdzie na gitarze gra jej kochanek, przyjaciel no i właśnie wspomniany wcześniej Rick, wielka gwiazda muzyki pop oraz telewizji lat 80-tych. Tytuł 'Ricki and the Flash' jest lepszy niż szablonowe 'Nigdy nie jest ...'. Rick Springfield to oczywiście autor wielu innych przebojów, a nie tylko z filmiku niżej. Przybył do USA z Australii już w glorii przystojniaka z seriali i bożyszcze tamtejszych fanek. Takim samym stał się szybko w Ameryce, gdy w 1981 roku otrzymał Grammy za 'Jessie's Girl', swój pierwszy wielki przebój, choć moim zdaniem potem miał kilka lepszych. Przez wiele lat - choć mam jego kilka płyt i całą dyskografię gdzieś na dyskach - zupełnie nie wiedziałem co się z nim dzieje. Szczerze, to zapomniałem o nim. Bodajże kilka lat temu dopiero w serialu 'Glee' przypomniano mi o nim wspomnianą piosenką o dziewczynie Jessie'go. Dlatego z przyjemnością ujrzałem go w filmie u boku Meryl. Jego niezła gra aktorska zupełnie mnie nie zaskoczyła, gdyż jak napisałem wcześniej, aktor i muzyk miał od zawsze doświadczenie z kinem i telewizją.  Przypuszczalnie ze względu na rockowe korzenie Ricka Springfielda, bohatera filmu ma takie a nie inne imię. Nie przypuszczam by w tej jednak komedii było to przypadkowe.
Polecam film. Jak zawsze gdy gra Streep znakomity. Pod każdym względem, choć oczywiście zastrzegam się, nie jest to wielkie kino Oscarowe, dramat czy inny, który zapisze się na stałe w kronikach kina. Świetna zabawa z pewnym przesłaniem, dla kobiet ważnym. Polecam uwadze monolog Ricki (Meryl) ze sceny na temat Jaggera i kobiet w światku muzyki rockowej. Co jeszcze mogę dodać. Kevin Kline! Tutaj elegancki, stonowany, wyważony, jakże inny od swoich zwariowanych ról choćby w 'Rybce zwanej Wandą'. Dużo świetnej muzyki i uwaga, wykonywanej przez zespół muzyków występujących na ekranie. Reżyser filmu z uśmiechem opowiadał, że nauczenie Meryl gry na gitarze elektrycznej był bezcenne. Mała refleksja. Meryl specjalnie nigdy nie była sex-bombą ale pamiętam film, gdzie ją po raz pierwszy ujrzałem na ekranie. Dramat z Dustinem Hoffmanem, polski tytuł 'Sprawa Kramerów'. Zagrała tam drugoplanową rolę ale zwróciłem już wtedy uwagę na uroczą, subtelną blondynkę.
I ostatnia uwaga: zawsze zwracam uwagę na dźwięk, nagłośnienie, udźwiękowienie filmu. Tutaj w trudnych scenach muzycznych 'live' znakomite a nie jest to takie oczywiste. U nas w filmach kinowych polscy dźwiękowcy nie umieją sobie poradzić z synchronizacją tak prostych rzeczy jak choćby zgodność ruchu warg polskich aktorów z tym co mówią. I oczywiście nie mówię o idiotycznych polskich serialikach kręconych na żywo techniką video z jednoczesnym nagrywaniem dźwięku. 

I jeszcze jedna uwaga. Przed seansem dzisiejszego filmu obejrzałem krótkie spoty reklamowe nowego filmu najpiękniejszej pary aktorskiej (równie uzdolnionej i urodziwej), czyli Brada i Angeliny. 'By The Sea'. Krótka zdawkowa reklama filmu niewiele o nim mówiąca, ważny przekaz z niej dla widza to właśnie para aktorska. Jestem ogromnie ciekaw tego filmu.
_____________________________________________________________________________

TEGO SŁUCHAM TERAZ.

MOMENTARY MASTERS, 2015
ALBERT HAMMOND JR. 

  1.  Born Sleepy
  2. Power Hungry
  3. Caught by My Shadow
  4. Coming to Getcha
  5.
Losing Touch
  6. Don’t Think Twice
  7. Razor’s Edge
  8. Touché
  9. Drunched in Crumbs
10. Side Boob

Od mniej więcej tygodnia ten album leży cały czas w domowym odtwarzaczu. Albert Hammond, Junior, syn Alberta, gwiazdy lat 70-tych, autora wielkiego hitu 'It Never Rains In California', były gitarzysta i drugi lider wspaniałych The Strokes. Jego nowy album jest jak dla mnie znakomity, choć wolę jego debiutancki z 2006 'Yours Too Keep' z rewelacyjnym 'Back To 101'. Na nowy album Albert kazał czekać aż 7 lat (cóż, to zrozumiałe, wtedy jeszcze działali The Strokes). Różnice między Julianem Casablancasem i Albertem sprawiły, że zespół się rozpadł lub zawiesił działalność. Niektóre piosenki z 'Momentary Masters' to lekko wygładzone The Strokes i moim zdaniem nie wypadają one gorzej niż wszystkie kompozycje z ostatniego albumu Strokesów, 'Comedown Machine', a 'Losing Touch', 'Born Sleepy' to wspaniałe perełki. Muzyka Alberta to nie jest jednak zbiór zapamiętywalnych melodii, przebojów ale niezły gitarowy (Albert to wszak uzdolniony gitarzysta) rock z domieszką popu. To także zbiór piosenek, przy których  przy żadnej nie wciska się klawisza 'next'. Polecam.

 
_______________________________________________________________

NOWE WYDAWNICTWO THE BEATLES - 1+ 2015!!!


Kolejna znakomita informacja dla fanów The Beatles, od dłuższy czas już reklamowana i stąd pewnie każdy fan zespołu ją zna. Niemniej jednak dzisiaj zamieszczę trochę więcej informacji na temat najnowszego wydawnictwa zespołu, przedsięwzięcia Apple Records, najbardziej w tym roku oczekiwanej pozycji rynkowej, co niestety zmusi nas, wszystkich wiernych fanów Wielkiej Czwórki do pozbycia się z portfela kilkuset złotych (różnie, w zależności od wersji kolekcji, o której za chwilę). Firma The Beatles, Apple Record od dłuższego czasu pracowała nad nowym projektem, który niebawem pojawi się w sklepach (można go już zamawiać na stronie thebeatles.com, przypuszczalnie na Amazonie i innych domach wysyłkowych). Tak więc czego jeszcze nowego możemy spodziewać się w "naszym świecie The Beatles". Po wspaniałej płycie "1" w wersji CD oraz DVD (dźwięk w 5.1), po emisjach kolejnych na nowo odrestaurowanych clipów w sklepach pojawi się wydawnictwo "1", jeszcze raz pod tym samym tytułem, w odróżnieniu od poprzedniego, na żółtym, zamiast czerwonym tle. Nowy projekt Beatlesów w skrócie nazywa się "1+"

Na oficjalnym portalu The Beatles przeczytamy, że firma oferuje nam wszystkie przeboje nr 1 Beatlesów (videoclipy i filmy odrestaurowane cyfrowo z nowym cyfrowym miksem, dźwiękiem surround, 5.1 - aż 50 pozycji Wielkiej Czwórki). Wszystko w kilku formatach, oczywiście CD, DVD oraz Blue-ray.
Zwiastuny filmowe zamieszczone poniżej ukażą geniusz tego dzieła, ogromną pracę techników by świat otrzymał ten kolejny wspaniały prezent. Świat, który jest wciąż, niezmiennie zakochany we wspaniałej czwórce fantastycznych ludzi, muzyków.  Ujrzenie Beatlesów w doskonałej rozdzielczości, w blue-ray'u, z podkładem na 5.1 z pewnością będzie przeżyciem, jakie funduje nam zjawisko The Beatles nieprzerwanie od ponad połowy wieku. Z uśmiechem wspominam materiały prasowe, opowiadające o tym, jaka to doskonała jakość muzyczna pojawi się na płytach CD (to już ponad 30 lat temu). 

Pamiętam także taki cytat: "Słychać będzie nawet oddechy muzyków przy mikrofonach". No, oddechy słychać tylko tam, gdzie jest to zamierzone. Technika zatoczyła w tym czasie koło. Nastał nawrót mody na płyty winylowe, jednakże w tym przypadku jest to niemożliwe, choć nie wykluczam, że może się pojawić jakaś wersja "1+" w stereo, lecz wątpię. Lepszych efektów w stereo niż na "1" nie można już osiągnąć a trzeba podkreślić, że głównym powodem wydania nowego projektu Fab4 to przede wszystkim obraz: clipy i filmiki.




Wydawca zapowiada: THE BEATLES JAKICH JESZCZE NIGDY NIE WIDZIELIŚCIE - i ja absolutnie w to wierzę, ba, wręcz jestem tego pewien! 





W sprzedaży znajdą się następujące wersje wydawnictwa: 
1+ Deluxe 2Blu-ray/CD ,
1+ Deluxe 2DVD/CD  
 CD/Blu-ray 
CD/DVD
Blu-ray 
DVD 
1CD



 
 


The Beatles 1
[CD: DVD: CD+DVD: Blu-Ray: CD+Blu-Ray]
DISC 1 AUDIO (CD) + DISC 1 VIDEO
(DVD or Blu-ray)Love Me Do

From Me To You
She Loves You
I Want To Hold Your Hand
Can’t Buy Me Love
A Hard Day’s Night
I Feel Fine
Eight Days a Week
Ticket To Ride
Help!
Yesterday
Day Tripper
We Can Work It Out
Paperback Writer
Yellow Submarine
Eleanor Rigby
Penny Lane
All You Need Is Love
Hello, Goodbye
Lady Madonna
Hey Jude
Get Back
The Ballad of John and Yoko
Something
Come Together
Let It Be
The Long and Winding Road


DISC 1 VIDEO EXTRAS
Paul McCartney audio commentary
Penny Lane
Hello, Goodbye
Hey Jude
Ringo Starr filmed introductions
Penny Lane
Hello, Goodbye
Hey Jude
Get Back 

___________________________________________________________



The Beatles 1+
CD/2-DVD: CD/2-Blu-ray]
DISC 1 AUDIO (CD) + DISC 2 VIDEO (DVD or Blu-Ray)


zawartość utworów jw.
DISC 2 VIDEO (DVD or Blu-Ray)
Twist & Shout
Baby It’s You
Words Of Love
Please Please Me
I Feel Fine
Day Tripper *
Day Tripper *
We Can Work It Out *
Paperback Writer *
Rain *
Rain *
Strawberry Fields Forever
Within You Without You/Tomorrow Never Knows
A Day In The Life
Hello, Goodbye *
Hello, Goodbye *
Hey Bulldog
Hey Jude *
Revolution
Get Back *
Don’t Let Me Down
Free As A Bird
Real Love


DISC 2 VIDEO EXTRA
Paul McCartney  - komentarz audio

Strawberry Fields Forever
* alternate version



__________
__________________________________________________

Dodatkowe informacje o videoclipach:
Dysk 1
1. LOVE ME DO - na nowo wykreowany clip z materiałów BBC (program The Mersey Sound), zmiksowany ze kadrami zespołu, sfilmowanym 27 sierpnia 1963 w Little Theatre, Southport.
2. FROM ME TO YOU - występ na żywo w czasie Royal Variety Show (The Prince Of Wales Theatre, Londyn, 4 listopada 1963).
3. SHE LOVES YOU -  występ na żywo z programu Drop In w Szwedzkiej Telewizji 30 października 1963 (w czasie krótkiej podróży do Skandynawii '63)
4. I WANT TO HOLD YOUR HAND - film udostępniony przez Telewizję Granada, program Late Scene Extra 25 listopada 1953
5. CAN’T BUY ME LOVE - Beatlesi w swoim pierwszym występie w telewizyjnym show Around The Beatles, filmowani 28 kwietnia 1964. Podkład dźwiękowy z singla nagranego 19 kwietnia 1964.
6. A HARD DAY’S NIGHT - nakręcony w czasie występu w paryskim Palais des Sports, 20 czerwca 1965 (Europena Tour).
7. I FEEL FINE - clip nakręcony przez zespół 23 listopada 1965 w londyńskich Twickenham Film Studios. Jeden z 10 clipów nakręconych tego dnia na rosnące zapotrzebowania stacji telewizyjnych z całego świata. 
8. EIGHT DAYS A WEEK - ponownie nowo wyprodukowany clip z materiały nakręconego na nowojorskim Shea Stadium 15 sierpnia 1965 roku. W czasie tego koncertu Beatlesi zagrali 12 piosenek ale akurat bez "Eight Days A Week'. Clip obrazujący szalone tempo życia Beatlesów w czasie szczytu Beatlemanii.
9. TICKET TO RIDE - ponownie clip nakręcony  23 listopada 1965 Twickenham Film Studios.
10. HELP! -  rzadziej prezentowany clip do tej piosenki z 23 listopada 1965 Twickenham Film Studios.
11. YESTERDAY - Paul w programie The Ed Sullivan Show, Nowy Jorky,14 sierpnia 1965. Clip ten wyemitowano w następnym miesiącu, dzień przed premierą singla wydanego w Ameryce.
12. DAY TRIPPER - druga wersja (z nakręconych trzech) tego clipu z filmowej sesji 23 listopada 1965 Twickenham Film Studios. Paul wyróżnia się czarną koszulą na tle pozostałej trójki. 
13. WE CAN WORK IT OUT - podobnie jak z piosenką wyżej, w Twickenham nakręcono trzy wersje tej piosenki. To wersja nr 2.

14. PAPERBACK WRITER - clip nakręcony na kolorowej taśmie 35mm w  Chiswick Park, w zachodnim Lonydnie. Reżyseria:  Michael Lindsay-Hogg.
15. YELLOW SUBMARINE - clip na nowo zmontowany na bazie materiałów  fimowych związanych z filmem "Yellow Submarine"
16. ELEANOR RIGBY - clip dokładnie wycięty z filmu "Yellow Submarine"
17. PENNY LANE - uznawany za przełomowy, clip Szweda  Peter Goldmann, filmującego Beatlesów w  Stratford (Londyn), oraz w   Knole Park w Kent, zmiksowany z  dodatkowymi ujęciami w Liverpoolu

18. ALL YOU NEED IS LOVE - 25 czerwca 1967, studio Abbey Road, słynna emisja satelitarna na cały świat. Wersja kolorowa clipu została stworzona na potrzeby telewizyjnej wersji Anthology w 1995 roku
19. HELLO, GOODBYE - promocyjny clip nakręcony w londyńskin Saville Theatre 10 listopada 1967 roku. Zespół w uniformach z Sierżanta Peppera.
20. LADY MADONNA - tuż przed swoją podóżą do Indii. 11 lutego 1968, Beatlesi w studiu Abbey Road (Studio nr 3), nakręceni w czasie nagrywania "Hey Bulldog".
21. HEY JUDE - 4 września 1968, Twickenham Studios. Beatlesi nagrywani dla programu Davida Frosta 'Frost On Sunday'. Wprowadzenie Davida Frosta inne od tego na dysku nr 2,
22. GET BACK - ówczesny promocyjny clip przedstawiający zespół w czasie słynnego koncertu na dachu.  Clip przebudowany, odrestaurowany do oryginału, lepsza jakość. 
23. THE BALLAD OF JOHN AND YOKO - oryginalny clip promocyjny singla, zawierający ujecia z filmu 'Let It Be' z innymi, prywatnymi ujęciami z Amsterdamu, Londynu, Paryża oraz Wiednia.
24. SOMETHING - clip ze słynnymi ujęciami Beatlesów ze swoimi kobietami, nakręcony wBerkshire, Surrey, oraz w  Mull of Kintyre.
25. COME TOGETHER - clip stworzony przez  Melon Dezign w 2000 roku z okazji uruchomienia portalu thebeatles.com oraz wydania albumu "1". 
26. LET IT BE - promocyjny clip z 1970, nakręcony jak wsparcie promocji singla, różniący się od tego z materiałów z filmu 'Let It Be'. Clip utworzony i przebudowany na nowo. 
27. THE LONG AND WINDING ROAD - clip wprost wzięty z filmu 'Let It Be'.

Dysk 2
1. TWIST AND SHOUT - clip z programu Scene At 6.30 Telewizji Granada, nakręcony  14 sierpnia 1964.
2. BABY IT’S YOU - jeden z dwóch clipów użytych do promocji singla, wzięty z albumu Live At The BBC z 1995. Clip zawiera unikalne kolorowe ujęcia Beatlesów sfilmowanych na zewnątrz studia BBC, Paris Studio (Regent Street, Londyn).
3. WORDS OF LOVE - clip wydany z okazji ukazania się w 2013 roku When On Air – Live At The BBC Volume 2. Clip zmontowany z filmocyh ujęć oraz animacji
4. PLEASE PLEASE ME  - zespół nakręcony na żywo 2 lutego 1964 w programie  The Ed Sullivan Show. Występ wyemitowano 23 lutego 1964.
5. I FEEL FINE - Beatlesi jedzą frytki, sfilmowani w czasie przerwy na lunch 23 listopada 1965 roku w Twickenham Film Studios.
6. DAY TRIPPER - wzięty z programu telewizyjnego The Music Of Lennon & McCartney (emisja w połowie grudnia 1965). 
7. DAY TRIPPER - ponownie ten sam utwór w ujęciach z sesji filmowej 23 listopada 1965 w Twickenham Studios. Beatlesi w swoich beżowych mundurkach. 
8. WE CAN WORK IT OUT - ponownie z sesji 23 listopada 1965 w Twickenham Studios. 
9. PAPERBACK WRITER - Beatlesi filmowani w studiu Abbey Road 19 maja 1966. Na początku krótka wstawka Ringa. Clip wysłany do Ameryki Edowi Sullivanowi na potrzeby jego show.
10. RAIN - druga strona singla "Paperback Writer', tak samo clip nakręcony 20 maja 1966 na kolorowej taśmie 35mm w  Chiswick Park, w zachodnim Lonydnie. Reżyseria:  Michael Lindsay-Hogg.
12. STRAWBERRY FIELDS FOREVER - podobnie jak przy 'Penny Lane', za kamerą szwedzki reżyser Peter Goldmann i plenery w Knole Park, Kent (30-31 stycznia1967).
13. WITHIN YOU WITHOUT YOU/TOMORROW NEVER KNOWS - dwie ścieżki ze słynnego albumu połączone w jedną na potrzeby show 'The Beatles Love' grupy Cirque du Soleil, który swoją premierę miał 20 czerwca 2006 roku w Las Vegas. Te video promowało wydawnictwo 'Love' następnego roku.
14. A DAY IN THE LIFE - 10 luty 1967, Studio One Abbey Road. Wielki happening zespołu.
15. HELLO, GOODBYE - w odróżnieniu od poprzedniego clipu do tej piosenki, Beatlesi już w swoich zwykłych ubraniach, stroje z Peppera na zapleczu. Saville Theatre 10 listopad 1867. 16. HELLO, GOODBYE - połączenie obu clipów plus unikalne ujęcia na potrzeby nowej wersji clipu.
17. HEY BULLDOG - ujęcia z filmu promo do 'Lady Madonna'
18. HEY JUDE - inna edycja znanego clipi z innym wprowadzeniem Davida Frosta.
19. REVOLUTION - jedna z dwóch wersji piosenki nakręconych w tym samym dniu co 'Hey Jude'. Wokal Johna jest CAŁKOWICIE na żywo, także większość wokali George'a i Paula. Plus Nicky Hopkins na elektrycznym fortepianie wzięty z taśmy-matki nagrania.
20. GET BACK -  clip zmontowany w 2003 roku jako pr0omocja albumu 'Let It Be…Naked' oraz ujęcia ze synnych sesji Get Back/Let It Be.
21. DON’T LET ME DOWN - koncert na dachu, clip jako promocja albumu  'Let It Be…Naked w 2003.
 
oraz oczywiście:
22. FREE AS A BIRD - video z 1995 roku w reżyserii Joe Pytka. Promocja 'Anthology' oraz nowego singla zespołu pod tym samym tytułem.
23. REAL LOVE - reżyseria Geoff Wonfor oraz Kevin Godley (ex-10 C.C). 1996 i promocja kolejnego singla zespołu. Chyba już ostatniego.