AL STEWART - "Year Of The Cat"
CARPENTERS - "Calling Occupants Of Interplanetary Craft"
Szkociki Artysta, nie tyle jednego przeboju - właśnie tego - ile jednej płyty , albumu zatytułowanego tak samo. Kiedyś Marek Niedźwiecki wspomniał w Trójce, że to jego zdaniem najlepszy album wszechczasów, dla niego oczywiście, ale taki jest Pan Marek, jego nr 1 to John Miles - "Music", dla mnie piosenka jakby wodewilowa, w stylu Las Vegas, Barry Manilowa, późnego Elvisa ale dla niego hit nr 1 bo..jest o nim. "Music was my first love..."- jak napisał mi w mailu. Na cały album zwróciłem uwagę dużo później i to wtedy, gdzie dzięki Internetowi można było dogrzebać się każdej płyty ale ten utwór byl mi znany od zawsze, kupiłem dla niego kiedyś jakąś bardzo przeciętną składankę, na której prócz szmelcu było jeszcze "Baker Street" Gerry Rafferty'ego (gdzieś druga setka mojej Listy). W sposobie grania, gitary, smyczki, saksofon, klawisze, na przemian - Al daje swym kolegom zabłysnąć w utworze - ten utwór kojarzy mi się tylko z "Hotelem California" (tak kiedyś miałem na taśmie i tak zostało w mojej pamięci).
Drugi kawałek to już rzeczywiście majstersztyk wodewilowy, taki amerykański z programów dla wyższych sfer, burt Bacharach, Sinatra, znowu Barry Manilow, cekiny, świecące stroje. To przemiłe rodzeństwo Carpenters (Karen, pierwsza znana ofiara anoreksji, choć wtedy ta choroba nie była tak rozpoznawalna, w każdym razie, zagłodziła się na śmierć), w którym kobieta miala dla mnie najpiekniejsza dykcję, wymowę, myślę, że sluchając Karen Carpenter można uczyć się idealnej wymowy języka angielskiego. Piosenka to to taka moja perełka, piękny, długi song, z pewnymi efektami, zabawnym początkiem a la dj radia Luksemburg, orkiestra, nawet brat Karen podśpiewuje sobie tutaj. Cóż, prócz ET inni Kosmici nie chcą się z nami kontaktować, poznając nas bliżej.
"Year Of The Cat" Al Stewart
"Calling Occupants..."- Carpenters
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz