THE CURE - "Last Days Of Summer”
Mistrzowie dołującego nastroju zawsze jednak jako znakomita kuracja i lekarstwo. Jeśli miałbym sobie muzycznie wyobrazić koniec lata to właśnie taką muzyką. Robert Smith już bez tak wielkiej fryzury jaką urzekał Grzegorza Ciechowskiego w latach 80-tych i innych nowofalowców w Polsce i na całym świecie . The Cure to wyjątkowa dla mnie kapela, nie udało mi się ich zobaczyć na żywo ale wciąż mam nadzieję. Przed laty będąc pierwszy raz w Grecji (bodajże 88 lub 89 rok), w Salonikach wszedłem do sklepu muzycznego i oniemiałem. Kupiłem wtedy kasety video „A Hard Day’s Night” oraz album The Cure „Kiss Kiss Kiss” (podwójny) - obie pozycję za dwudniową dniówkę pracy przy zbieraniu brzoskwiń. W sumie wydałem na to co najmniej tygodniowy zarobek w Polsce. Wtedy już będąc „beatlemanem” stałem się fanem Cure. „Ostatnie Dni Lata” pochodzą z 2000 roku i nadal urzekają swym mrocznym , pięknym klimatem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz