MÓJ TOP WSZECHCZASÓW: Pozycja nr 9

9.LED ZEPPELIN - "Stairway To Heaven"

ALBUM: " IV"

"Była sobie Dama, która była przekonana, że wszystko co się świeci jest złotem, więc kupiła sobie Schody Do Nieba...". Utwór ten od wielu lat w czołówce jakichkolwiek klasyfikacji na dzieło rocka. Trzyczęściowy, starannie podzielony warstwą tekstową i muzyczną, pierwszy to ballada , Jimmy Page gra tutaj na 12 strunowej gitarze co daje jakby bardziej szlachetne brzmienie temu fragmentowi, później długie, zmieniające się solo gitarowe z pięknym motywem gitarowym od 6 minuty 24 sek (posłuchaj), nigdy już tak wiernie nie odtworzonym (i nie próbowanym nawet) na koncertach by w końcu przejść w mocny heavy-metalowy kawałek. W czasach gdy była premiera tego utworu bylem przekonany, że ostatnią, najszybszą część śpiewa jakaś wokalistka, cóż, skala głosu Roberta Planta zadziwiała nie tylko mnie. W biografii Led Zeppelin: "Młot Bogów", którą polecam, autor (Davies Stephen) zadaje pytanie Czytelnikowi, czy zna jakikolwiek utwór muzyczny, który by tak mocno oddziaływał na fana, słuchacza, uczestnika koncertów, który na pierwsze takty piosenki zamierał, wstawał z siedzenia jak do hymnu i milknął, tuż po wcześniejszym szaleństwie...Tak, w tym momencie muzycy wskazywali swoim fanom ich własne schody do nieba fantazji, przeżywania, odlotu...Wciąż mam nadzieję, że posłucham kiedyś jeszcze tego utworu na żywo przynajmniej z Plantem i Page'm.