Wyszukiwanie : .Szukaj w blogu.

2. Szukaj w blogu - zbiórczo

PETER GABRIEL - TOP 10

Peter Gabriel - Kameleon rocka i wielki Artysta
Wykonawca, o którym można pisać i pisać. Postać szalenie barwna i wielce zasłużona dla rocka. Pierwszym hitem, dzięki któremu poznałem Petera był "Games Without Frontiers"  - numer słuchany co wtorek na listach radia Luksemburg. Później sporo przybliżył mi jego twórczość Tomasz Beksiński. Polubiłem Gabriela ale nie znałem go z czasów Genesis. Nie udało mi się go ujrzeć na żywo, szczególnie żałuję tego koncertu w naszym kraju, na który Artysta zaprosił... Piotra Kaczkowskiego, by ten zapowiadał kolejne jego utwory i przybliżał je słuchaczom. I to w czasie koncertu!!! Nie wiem kiedy to było ale to fakt - no i zobaczcie, jakie piękne docenienie przez Artystę dziennikarza w dalekim kraju, który od zawsze był jego fanem i propagatorem jego muzyki. Piękny rewanż. Takie laurki muzyczne mogliby wystawiać Piotrowi Kaczkowskiemu wszyscy wielcy tego świata w muzyce rockowej. Wielki muzyczne Guru w Polsce. Ok, wracam do Petera. Gdy MTV oszalało na punkcie jego videoclipu "Sledgehammer" przyznam, że uważałem, że to taka sobie pioseneczka i tylko mogłem docenić ogrom pracy wszystkich tych animatorów, którzy stworzyli ten clip a na tamte czasy to było spore wydarzenie. Dzisiaj taki clip można zrobić dzięki komputerowej technice bardzo łatwo ale wtedy to było składanie gotowych obrazów, fotografii "na żywo". "Sledgehammer" robi ogromne wrażenie w czasie koncertu, mam kilka koncertów Gabriela na dvd i wykonanie tej piosenki jest zawsze bombowe. To taki utwór. Ciężko go zagrać   akustycznie z gitarą. Ale koncerty to przecież od zawsze domena Petera Gabriela, który z Genesis po raz pierwszy stworzył rockowy teatr. Do "Sledgehammer" czasem Peter przywdziewa strój migoczący się lampkami jak choinka -z videoclipu, aranżacja taneczna jego zespołu w czasie wykonywania piosenki bawi i rozśmiesza, jest tym lepsza im częściej muzycy mylą kroki - bo przecież nie o to chodzi by wszystko było równo, składnie jak balecie. Bo w czasie koncertu jest profesjonalizm ale i zabawa. Mnie podoba się bardzo koncert we Włoszech - Mediolanie -  (gdzie przecież nie ma tam specjalnie rockowej publiki, tradycji rock and rolla) a publiczność rozpoznaje od razu początkowe takty piosenki , jak odśpiewuje początkowe takty syntezatorów to często mam ciarki. Inne, nie takie jakie mam np. w czasie "Again" Archive ale rusza mnie to ...  (link). Peter Gabriel umie bawić publiczność, robi to bez zarzutu, wielki wielki showman, najwyższy poziom i nigdy rutyny czy lekceważenia publiczności. Właśnie takie mam ciarki, radosne! Kiedyś sztandarowym hitem koncertowym było utwór "Biko", poświęcony temu czarnemu działaczowi zamordowanemu w RPA (świetny film z Kevinem Klinem i Denzelem Washingtonem). Kulminacyjny fragment piosenki to końcowe „Hep Hep Hey”. I ciężko nie dołączyć w tej piosence i nie wznosić w hołdzie zaciśniętej pieści. Dzisiaj Artysta wykonuje go rzadziej ale warto znać ten wielki hit. Cała 10-tka ( 11 dokładnie) to przykład pięknego zaangażowanego rocka, rocka progresywnego, rocka melodycznego, rocka Artysty obdarzonego niezwykłą barwą głosu. Na koniec napiszę, że Artysty wciąż poszukującego i nie idącego na łatwizny jak np. zrobił to jego kolega z zespołu Phil Collins. Słuchanie kolejnych płyt Phila w ciągu lat było dla mnie cierpieniem i wielkim wielkim żalem. Nigdy takiego wrażenia nie miałem słuchając nowych płyt Petera. Nie zawsze przynosiły one przeboje, nie zawsze a wręcz coraz rzadziej porywały ale zawsze to było mądra i ciekawa muzyka i nigdy nie powielająca to co już było wcześniej choć może szkoda ? Może lepiej gdyby czasem Peter powielał swoje pomysły i tworzył podobne do siebie hity  ? No i więc mój top artysty i muzyka, któy od lat jest obecny w moim życiu.
________________________________________________________________________



Mój TOP-1O - PETER GABRIEL
  1. Barry Williams Show



    Na "deser" piękna wersja przeboju Genesis "Carpet Crawlers" gdzie wspólnie zaśpie- wali Phil oraz Peter. Nieczęsto się zdarza taka sytuacja gdzie w tym samym zespole ważni są obaj wokaliści, pierwszy oraz następny po nim, zastępujący go. Fani zespołu dzielą się na tych gdy głosem grupy był Peter a także na tych - należę do nich - Phil. Gdy kilka late temu Genesis ruszyli w trasę (widziałem ich na żywo w Chorzowie) wydawało się, że ruszą po raz ostatni razem z Peterem a nawet Steve Hackettem. Niestety...


    CARPET CRAWLERS


    Fotka z lamusa - Phil Collins & Peter Gabriel
    Genesis - od góry Mike Rutherford oraz Steve Hackett, niżej Phil Collins, Tony Banks oraz Peter Gabriel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz