DISCO - LATA 70's - CZ.1
Apogeum epoki disco to koniec lat 70-tych, początek 80-tych, eksplozja popularności zespołu Bee Gees (film "Saturday Night Fever") - później niestety ogromna nagonka na braci Gibb (publiczne palenie na stadionach płyt z muzyką dyskotekową), mega popularność Johna Travolty jako Freda Astaire i Roberta Redforda w jednym i mnóstwo świetnej muzyki, której dzisiaj nie jest już obciachowo słuchać czy tańczyć przy niej. Ale dzisiaj chciałbym zasugerować Wam poznanie muzyki dyskotekowej z lat 70-tych, trochę mniej znanej dzisiaj (lub rozpoznawalnej tylko w wstawianych samplach) choć przypuszczalnie będziecie je rozpoznawać. To czasem średniej jakości hity ale miło je wspominam stąd po prostu dla tych, którzy nie wiedzą jak wyszukać daną piosenkę np. w sieci, którą znają z przeszłości to podpowiadam : a znacie to ?
Niemiecki trio - w owym czasie Niemcy były fabryką gwiazdek dyskotekowych - Silver Convention (jedna z gwiazdek tria - Penny McLean miała spory hit solo - "Lady Bump"). Prócz piosenki o ptaszku warto posłuchać jeszcze "Get Up And Boogie"
Ogromnie lubiłem tą piosenkę.Middle Of The Road tworzyli właśnie taką muzykę "środka", taneczny pop, starannie zaaranżowany, lekko country. Morze przebojów z "Soley Soley", "Sacramento", "Cjrpy Chirpy Cheep Cheep" i podobnie jak w przypadku ABBY najlepsze dla mnie to te, gdzie głównym wokalistą był facet. 
Amerykańskie czarne disco - bardzo przebojowe i ekspresyjne. Fajnie sie go słucha do dzisiaj. Nie dorównali ani przez chwilę popularnością rodzinie Jackson ale dwa hity jakie mieli to 1- klasa muzyki tanecznej do dzisiaj.
U szczytu popularności swoich braci sławy postanowił zasmakować ich kolejny z klanu Gibb - brat. Podobny bliźniaczo na najstarszego Barry'ego, szybko na fali niosącej Bee Gees zdobył wszystko co tylko mógł w showbiznesie: szaloną, mega popularność, wiele przebojów bliźniaczo podobnych do muzyki Bee Gees, romanse z gwiazdami Hollywood (Victoria Principal - gwiazda seriali typu "Dallas" czy "Dynastia") i niestety szablonowo już - narkotyki i przedwczesna śmierć w wieku 30 lat.
 |
| Andy Gibb 1958-1988 |
Miałem tutaj tearz napisać kilka zdań o Barry', White ale dla niego warto zrobić oddzielne miejsce w blogu. Jeśli Bee Gees mogli śpiewać o tym by "pozostać żywym" ("Staying Alive") to w Europie Patrick Hernandez postanowił mieć hiciora pod tytułem podobnym ale pamięta sie o tym wykonawcy dzisiaj tylko z jednego powodu. W jego zespole tańczyła i śpiewała w chórkach Louise Veronica Ciccione, która niebawem miała zawojować świat jako... Madonna.
Na koniec pierwszej części wspominek o muzyce tanecznej lat 70-tych kilka hitów już bez opisu. Amerykańskie hity mega gwiazd zza oceanu. Donna Summer nawet nazywana była Królową disco a o moim ulubionym "słonecznym" zespole KC mogę napisać tyle, że byłem pewien, że lider jest czarnoskóry.
Przy takich hitach to grzech nie tańczyć
OdpowiedzUsuń