ALBUM: "MAGICAL MYSTERY TOUR"
John napisał ją w 1966 w Hiszpanii, kręcił wtedy film "How I Won The War", ściął wtedy grzywkę Beatlesa, nigdy już do niej nie wrócił, chłopcy zakończyli swoje ostatnie tournee po USA i zaprzestali koncertowania. Na zawsze. Już wtedy irytowało ich, że na koncertach muszą grać wciąż stare, nieaktualne kawałki, piosenki z ostatnich albumów, dopieszczone w studiu były na owe czasy nie do odtworzenia na żywo. Byli już muzycznie w innym świecie a musieli śpiewać w pełnym wrzasku "I Want To Hold Your Hand". John - nieszczęśliwy w swoim małżeństwie, przeważnie cały czas na narkotycznym haju, zagubiony i totalnie nieszczęśliwy, nie wiedział w którą stronę ma teraz zmierzać. Kobietę swego życia - Yoko - miał poznać dopiero w następnym roku. Psychodeliczną aurę, w jakiej żył słychać w piosence jak i w tekście. "Let me take you down.... Pozwól, że zabiorę Cie, gdyż tam właśnie zmierzam, na Pola Truskawkowe, nic nie jest wieczne i nie ma czym się przejmować, Strawberry Fields na zawsze" . Trudno tłumaczyć cały tekst, jest w nim sporo idiomów, skojarzeń typowych dla języka angielskiego, zabaw słownych Johna (analiza tekstu tej piosenki w ostatniej biografii Johna Lennona ukazuje ogromne bogactwo i wieloznaczeniowość każdego zwrotu).Ale oczywiście cała piosenka to tęsknota za dawnym życiem, beztroskim, co symbolizuje akurat dzieciństwo i młodość a więc powrót do swoich ukochanych miejsc w Liverpoolu, na tym samym singlu Paul zamieścił swoją "Penny Lane" (poz 59) o bardziej jednak realnym a mniej filozoficznym i "odjechanym" tekście (do dzisiaj Strawberry Fields oraz Penny Lane to "święte" i obowiązkowe miejsca w Liverpoolu w tak zwanym "Zwiedzaniu Miasta z Beatlesami"). Najlepszy więc singiel w historii grupy z dwoma hitami A jako pierwszy w ich historii (od 1963 i "Love Me Do" -nr 17) nie dotarł do 1 miejsca a jedynie 2.
Dzięki wydanym pod koniec lat 90-tych Antologiom ( 6CD) The Beatles a więc dokumentacji muzycznej ich dokonań w studiu, nagrań próbnych, kolejnych podejść do piosenek - znamy już wstępne wersje piosenki i widać jak ogromną pracę w końcowy kształt piosenki ( zresztą jak zawsze) włożył znowu George Martin
( na fotce z Johnem - efekty taśmy do tyłu i inne). "Strawberry Fields Forever" zapowiadało to co może się ukazać na nowym albumie Beatlesów i cały świat niecierpliwie czekał. Sierżant Pieprz organizował w tym czasie swoja Orkiestrę Klubu Samotnych Serc, która powaliła na nogi samego Jima Morrisona czy Jimiego Hendrixa. I mnie!
O charakterze pracy, powstawaniu utworów w finalne postaci jaką znamy powie nam na przykładzie "Truskawkowych Pól" fragment z książki Philipa Normana "John Lennon - życie" wydaną w 2010 roku także w Polsce. Oto on: Kiedy po raz pierwszy usłyszałem "Straweberry Fields Forever" poczułem, jakby ktoś walnął mnie obuchem w głowę - wspomina Martin. Nawet gdy John śpiewał sam z gitarą akustyczną, wiedziałem, że to fenomenalny kawałek. Spytałem: "Co chcesz z tym zrobić?". A on odparł: "Ty mi powiedz".
Utwór, który ewoluował w studio, na początku był prosty, lekki, dosłowny. W ślad za początkowym wersem : "Living is easy with eyes closed ...." Martin od razu zaproponował od razu przejście do refrenu : "Pozwól, że zabiorę cię,,,," - pozornie prostego zaproszenia do dzieciństwa. Atmosferę nagrania w znaczący sposób budował Paul, grając na melotronie, który brzmiał jak skrzypiąca, zakurzona fisharmonia z sali katechetycznej z lat 50-tych. Poza tym, pierwsze podejście było zupełnie pozbawione ozdobników,a głos Johna sztucznie obniżony o pół tonu. Brzmiało to ciepło, nostalgicznie
a nawet folkowo. Martin, (którego nauczycielski dystans już dawno znikł) stwierdził, że jest tą wersją "zachwycony" i nawet John wydawał się być usatysfakcjonowany. Jednakże kilka dni później postanowił, że trzeba ponownie zająć się tym utworem. Martin napisał partie wiolonczeli i instrumentów dętych, i aby uzyskać wiolonczelowe, dramatyczne C, nie mówiąc nic Johnowi, zmienił tonację utworu. George (Harrison) dodał partię nowego instrumentu, swarmandaulu, czyli hinduskiej cytry, na której gry uczył się od Raviego Shankara. Dalsze prace studyjne wiązały się ze zmianą barwy głosu Johna - odarto go z poprzedniego ciepła i zaangażowania. W ten sposób z trzech wymiarów został zredukowany do jednego.
Zdaniem Martina i pozostałych trzech Beatlesów nowa interpretacja wyniosła utwór na zupełnie niespotykane wyżyny. Ale John, choć zadowolony z dodanych zawiłości i wieloznaczności, stwierdził, że wcześniejsze podejście podoba mu się tak samo. Martin rozwiązał problem łącząc obie wersje".(Philip Norman - "John Lennon - życie", Axis Mundi, 2010 )
"Strawberry Fields Forever" -The Beatles
Strawebrry ... ciekawy clip fana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz