Fabuła
filmu to jedno zdanie: Wyobraź sobie, że świat nie zna muzyki The
Beatles, prócz Ciebie... Kosmos, prawda? Pod koniec czerwca tego roku
premiera. Z clipu można się zorientować w akcji filmu. Będzie mega
zabawa, a w filmie zagra nawet Ed Sheeran. Reżyser: Danny Boyle,
zdobywca Oscara za film "Slumdog Millionaire". Podobnie jak w tamtym
filmie bohaterem jest młody Hindus, który pewnego dnia budzi się i
zaszokowany dowiaduje się, że nikt na świecie nie zna twórczości The
Beatles. Ba! zespół ten nigdy nie istniał, a nasz bohater umie grać na
gitarze... I zna nadal, w odróżnieniu do całego świata piosenki zespołu.
Więcej dowiemy się w czasie seansu. Na marginesie dodam, i klnę się, że
to prawda. Kilka razy w życiu miałem niesamowite wręcz sny, w których
uczestniczyłem w sesjach The Beatles. Również miałem nawet tak
niesamowite przeżycie - niestety w czasie tylko snu, gdy w studiu
opowiadałem zasmuconemu McCartney'owi, że napisze kiedyś piosenkę
"Yesterday", którą mu nawet zanuciłem. Były też w moich snach także
takie niesamowite wydarzenia, gdy siedząc w studiu z zespołem (nie
pamiętam, czy rozmawiałem z nimi po polsku), próbowałem nakłonić Lennona
by nigdy, ale to nigdy nie przeprowadzał się po rozpadzie zespołu do
Nowego Jorku...
Nieumierająca Legenda Fab Four i maszynka do zarabiania na nich pieniędzy wciąż mają się dobrze. Reżyserii na nowo filmu "Let It Be" podjął się Peter Jackson, twórca "Władcy Pierścieni". Film Jacksona ma towarzyszyć premierze oryginalnej, odrestaurowanej wersji reżyserii Michaela Lindsay'a-Hogga. Osoba Jacksona to gwarancja wielkiego widowiska, ponieważ reżyser obiecał zrobić z kilkudziesięciu istniejących godzin nagrań styczniowych sesji 1969 roku coś magicznego. W tym na pewno niektóre partie filmu w formacie 3D. Fim powstanie przy pełnej współpracy Sir Paula McCartney'a, Sir Ringo Starra, Yoko Ono Lennon oraz Olivii Harrison.
P.
Jackson: 55 godzin nigdy wcześniej nie oglądanego materiału muzycznego i
ponad 140 godzin muzyki zespołu audio... Istniejący materiał o zespole
jest nieprawdopodobną skarbnicą wiedzy o nim. Jasne, że są tam chwile
dramatu, są tam także zaskakująco intymne sceny z wspólnej pracy
George'a, Paula, Johna i Ringo... Jestem zaszczycony i podekscytowany
tym, że akurat to mnie przypadło zadanie uczestniczenia w tym projekcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz