Dla młodych fanów muzyki rockowej - lub może inaczej, dla tych fanów, którzy mniej interesują się rockiem lat 70-tych, 80-tych, Greg Lake mógł być postacią anonimową. Nazwa zespołu z jego nazwiskiem, jeden z pierwszych superbandów Emerson, Lake and Palmer podobnie. Greg Lake to jednak kawał historii światowego rocka, Brytyjczyk, który na trwałe zapisał się w niej, choć przebojów, które kojarzą się z nim nie było za wiele. Niemniej kilka z nich znacie. Tradycyjnie kilka piosenek wielkiego muzyka.
Lista zespołów, w których grał zmarły niedawno muzyk naprawdę robi wrażenie. Kolejno: King Crimson, którego Lake był współzałożycielem, wraz z Robertem Frippem. W najsłynniejszym albumie formacji, jednym z najlepszych albumów wszech-czasów, "In the Court of the Crimson King" (1969) i największym hicie z albumu, piosence, którą spotkacie na moim TOPie Wszch-Czasów bardzo wysoko, 'Epitaph', Greg Lake śpiewa, gra na gitarze basowej, jest także jednym ze współautorów tego wielkiego klasyka jak i współproducentem całego albumu. Miał wtedy tylko 22 lata! Na zdjęciu obok King Crimson, Lake na górze z prawej.
W 1970 roku Lake odchodzi z King Crimson (Fripp nie był łatwy w pożyciu i zajmował niepodzielnie fotel lidera) i zakłada formację Emerson, Lake and Palmer. Keith Emerson (Nice) to wirtuozer klawiszy, nie tylko w muzyce rockowej, ale i klasycznej (podobnie jak np. Jon Lord z Deep Purple) - popełnił samobójstwo 11 marca 2016 roku (nie odnotowałem tego niestety), Carl Palmer - w owym czasie uznawany za najlepszego bębniarza świata (Atomic Rooster - plus głos i bas King Crimson! Największymi przebojami tria była kompozycja Emersona 'Fanfare for the Common People', rockowa instrumentalna suita z 1977 roku, wyprodukowana przez Lake'a, przypomniana w poprzednim poście ballada 'Lucky Man', oraz kolejna ballada 'C'est La Vie'.
Keith Emerson, Greg Lake i Carl Palmer
Fanfare for the Common People
C'est La Vie
Po rozwiązaniu tria (choć ono rozpadało się i wracało kilka razy, także pod nazwą Emerson, Lake and Powell - z Cozy'm Powellem w miejsce Palmera) Greg nagrywał solowe projekty, brał udział także w przedsięwzięciach innych muzyków (np. Gary'ego Moore'a, czy w zespole 'His All-Starr Band' Ringo Starra). Niżej jeszcze kilka clipów ze zmarłym 8 grudnia tego roku muzykiem, w tym słynne 'Epitafium' sprzed 4 lat na żywo, oraz 'Lucky Man' w zespole Ringo Starr (perkusista The Beatles naprawdę daje wciąż 'drugie życie' sceniczne lekko zapomnianym gwiazdom).
I kilka wspomnień...
CARL PALMER: Z wielkim smutkiem żegnam mego drogiego przyjaciela i kumpla z zespołu, Grega'a Lake. Wzniosły głos Grega, jego umiejętności jako muzyka będą zapamiętane przez wszystkich, którzy znali jego muzykę i nagrania z ELP czy King Crimson. Mam tyle niezapomnianych wspólnych wspomnień związanych z nim, z lat 70-tych, kiedy występowaliśmy wspólnie. Strata Keitha w tym samym roku także boleśnie nas zraniła. Ale tak jak śpiewał Greg pod koniec 'Pictures At
An Exhibition', "death is life" (śmierć jest częścią życia). Jego muzyka pozostanie na zawsze w naszych sercach, tych którzy go tak kochali.
IAN ANDERSON (Yes, muzyk solowy): Jakże to smutna wiadomość o Wspaniałym Gregorio. Myślałem o nim ostatniej nocy tutaj w wielkim kościele w Reykjavik, gdzie jestem z kilkoma koncertami świątecznymi... Niech Nóg Cie pobłogosławi. Myślę o tobie dzisiaj.
IAN ANDERSON (Yes, muzyk solowy): Jakże to smutna wiadomość o Wspaniałym Gregorio. Myślałem o nim ostatniej nocy tutaj w wielkim kościele w Reykjavik, gdzie jestem z kilkoma koncertami świątecznymi... Niech Nóg Cie pobłogosławi. Myślę o tobie dzisiaj.
TONY IOMMI (Black Sabbath): Wielki żal z powodu jego odejścia. Prawdziwej, wielkiej Legendy rocka.
STEVE LUKATHER (Toto): RIP Greg. Było wielkim honorem pracować z nim nad jego solowym materiałem. To był tragiczny rok...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz