Ostatnio
słucham trzech płyt, nowego McCartney'a (z obowiązku, bo zawsze ślędzę
wszystko co w temacie "beatlesi", choć jasne, że z przyjemnością), nowego
Stinga (bardzo pozytywne zaskoczenie) no i od kilku dni z ogromną frajdą "odkrywam" najnowszego Blunta. Na moim topie wszech-czasów
może trochę za wysoko (bo 37) jego pierwszy album, ale jak tamten
lubiłem do pierwszej nuty do ostatniej (jedne piosenki lepiej, drugie
mniej - niemniej wszystkie, dosłownie wszystkie mi się tam podobały), tak
jest podobnie z tym albumem. Dla mnie jest przepiękny. To czwarty jego
album i sądziłem, że się wypalił na pierwszym, bo dwa następne były
przeciętne, ale tym albumem - w mojej ocenie - znowu Artysta wraca do
wysokiego poziomu, choć oczywiście, doskonale wiem, że to znowu żadna
odkrywcza muzyka, żadne przełomy, żadne otwieranie nowych ścieżek,
horyzontów i ble ble ble z typowych recenzji. To znakomity popowy album, z bardzo
romantycznymi, pięknymi melodiami, tekstami w sam raz do tych pięknych
melodii oraz bardzo intrygującego - dla mnie - głosu samego wokalisty.
Początek jest rewelacyjny ale reszta nie odstaje. Gdy kończą się dźwięki płyty, mam ochotę nastawić jeszcze
raz, i znowu udać w miłą podróż. jaką funduje nam przesympatyczny Muzyk. Na płycie podstawowe, wcale nie odkrywcze aranżacje w rock-popie, chórki, klimat, muzyczne obrazy, kapitalna muzyka z typu lekkiej łatwej i przyjemnej. W linku tylko pierwszy numer i to w wersji live ale studyjna wersja jest lepsza. Wchodźcie na itunes i zamawiajcie.
2. "Satellites"
3. "Bonfire Heart"
4. "Heart to Heart"
5. "Miss America"
6. "The Only One"
7. "Sun on Sunday"
8. "Bones"
9. "Always Hate Me"
10."Postcards"
11."Blue on Blue"
12."Telephone"
13."Kiss This Love Goodbye"
14."Hollywood"
*************
Rzeczywiście, bardzo interesująca płyta :)
OdpowiedzUsuń