Przejrzałem ostatnie notowania Billboardu, brytyjskich list, naszej trójki i - nie ma specjalnie ciekawej muzyki. Adele z nową piosenką ("Someone Like You"), Coldplay, Maroon 5 z Christiną w piosence o Jaggerze, zacząłem pisać blogi z klasyki rocka i usłyszałem dwa fajne kawałki w radio, które akurat znalazły się razem na składance jaką sobie sam zrobiłem (jedną z setek) z muzyka pod hasłem "Złote Lata Siedemdziesiąte". Oto dzisiejsza garść hitów z tamtej epoki.
SWEET - "Fox On The Run" - wersja oryginalna z albumu "Desolation Boulevard". Wszyscy znamy wersję, jaka zdobyła popularność, dzisiaj posłuchajcie jak chłopaki ze Sweet dawali czadu na rockowo. Odsyłam też do : Sweet - ( różne)
Clout - "Save Me", "Substitute" - żeńska kapela ze swoimi dwoma największymi przebojami. Ten drugi swego czasu ogromnie mi się podobał. Lata 1977-78.
SISTER SLADGE - "He' s The Greatest Dancer" . To już rok 1979 i znakomite tanczne nagranie żeńskiej grupy wokalnej Sister Sledge - podobno poświęcone Johnowi Travolcie, który w tym czasie objawił się w "Saturday Night Fever". To muzyka dyskotekowa rodem z USA i jakże inna od tej europejskiej spod znaku Boney M, Eruption czy Silver Convention. Pamiętam, że piosenka ta strasznie się podobała memu bratu ze względu na kapitalny riff gitarowy. Racja, w sumie bez tego motywu na gitarze nie byłoby przeboju. Sister Sledge miały jeszcze kilka przebojów w tym słynny "Frankie", swego czasu nr 1 w USA.
Albert Hammond - "Free Electric Band". Albert zasłynął swoim największym hitem "It Never Rains In Southern California" ale tak naprawdę nie był to autor 1-go przeboju. Od piosenki zachwalającej brak deszczu w Kalifornii (naprawdę tekst jest bardzo poważny i nie tak słodki jak sugeruje to tytuł, opowiadający jak ciężko jest zrobić tam karierę, mieć pracę i przestrzegający młode dziewczyny łaknące słonecznej Kalifornii - w domyśle Hollywood - , że naprawdę to tam leje, tak skrótowo). Albert jest autorem "When I Need You" Leo Sayera oraz ojcem A.K. Juniora , drugiej podpory The Strokes. "Free Electric Band" to mój przebój z dyskotek w MDK.
Na koniec postu dwa fajne przeboju brytyjskiej kapeli Racey. Grała w stylu rockabilly, w podobnym stylu co np. Showaddywaddy czy czasem Mud. Nagrywając dla tej samej wytwórni RAK co np. Smokie ogromnie podobała mi się z "Some Girls" czy "Lay Your Love On Me". Jak wygląda ich występ na żywo ujrzałem po latach w niemieckich programach DISCO i polubiłem na nowo za ich humor i przesympatyczną choreografię taneczną gitarzystów. No ale co można z palybackiem to niekoniecznie już na żywo.
Cudownie, że są takie strony jak ta. Dzisiejsza muzyka jest zdecydowanie słabsza niż z lat 70 - tych. Nie ma tego klimatu... Sweet to jeden z moich faworytów ery glam rocka. Album Desolation Boulevard jest jednym z cięższych krążków tamtej ery. Perełka.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Swego czasu fascynował mnie glam. Chyba ulubionymi byli bardziej Slade niż Sweet, kolekcjonowałem - na ile to było możliwe - niemieckie 'BRAVO'. W Niemczech (RFN) najb. popularni właśnie byli Sweet i ich najgroźniejszy rywal... Bay City Rollers. Pozdr
OdpowiedzUsuńhttp://mojtopwszechczasow.blogspot.com/2011/06/posuchaj-tego_26.html
OdpowiedzUsuń