The 500 Greatest Songs of All Time wg. Rolling Stone - cz. 1

 




Po pierwszym opublikowaniu mojego topu wszech-czasów, wcześniej nazwanego SINGLE (w odróżnieniu od listy moich topowych ALBUMÓW) otrzymywałem  wiele maili krytykujących  moje wybory. Że ABBA, że Splinter, że nawet Bay City Rollers. pamiętam scenę z serialu "Firends", jak Monica ze wstydem przyznaje, że słcuhała i lubiła BCR. :) Jak w zestawieniu największych piosenek wszech-czasów mogły się znaleźć piosenki TAKICH wykonawców. No więc spójrzcie na zestawieniu 500 największych piosenek wszech-czasów amerykańskiego magazynu Rolling Stone. przeglądając go, kolokwialnie napiszę, że opadała mi czasami szczęka. No bo jak pioseneczki Backstreet Boys czy Britney Spears lub takie w stylu "co to do diabła za piosenka!" mogą być przed wielkim hitami The Beatles, Dylana, Led Zeppelin. No, gusta. Z nimi się nie dyskutuje. Więc małe wprowadzenie odnośnie tego zestawienia. Po nim oczywiście nie podam całej 500-tki, ale odnotuję obecność niektórych ciekawych pozycji oraz pierwszą 50-tkę. "Ciekawych" pozycji z różnych względów, dla mnie, zapewne nie tych, którzy na nie głosowali. Przy wymienionych piosenkach oryginalny komentarz zamieszczony przez magazyn. 

Tak więc w lutym 2024 magazyn RS zdecydował się opublikować najnowszą aktualizację swojej listy. Cytuję: W ciągu dwóch i pół roku, odkąd magazyn przedstawił we wrześniu 2021 r. zupełnie nową, całkowicie odnowioną wersję  listy 500 najlepszych piosenek, artyści tacy jak Beyonce, Lana Del Rey i Taylor Swift wydali
klasyczne utwory. Dlatego zaktualizowaliśmy listę. Zadbaliśmy o to, aby aktualizacja była lekka; lista na rok 2021 obejmowała kilkadziesiąt lat muzyki popularnej i powstała w wyniku głosowania, w którym wzięło udział ponad 300 artystów, pisarzy, producentów i osobistości z branży; aktualizacja ta obejmuje trzy lata, od 2021 r. do początku 2024 r. W 2004 roku magazyn Rolling Stone opublikował listę 500 najlepszych piosenek wszech-czasów. To jedna z najchętniej czytanych publikacji w naszej historii, wyświetlona na tej stronie setki milionów razy. Ale od 2004 roku wiele się zmieniło; wtedy iPod był stosunkowo nowy, a Billie Eilish miała trzy lata. Postanowiliśmy więc całkowicie odnowić listę. Aby stworzyć nową wersję RS 500, ogłosiliśmy ankietę, w której wzięło udział ponad 250 artystów, muzyków i producentów — od Angelique Kidjo po Zedda, Sama Smitha i Megan Thee Stallion, M. Warda, The Edge'a z U2 i Billa Warda — a także postacie z branży muzycznej oraz czołowi krytycy i dziennikarze. Każdy z nich przesłał rankingową listę 50 swoich najlepszych piosenek, a my zestawiliśmy wyniki. Prawie 4000 piosenek otrzymało głosy. Tam, gdzie w wersji z 2004 roku na liście dominował wczesny rock i soul, nowe wydanie zawiera więcej hip-hopu, nowoczesnego country, indie rocka, latynoskiego popu, reggae i R&B. Ponad połowy zawartych tu utworów nie było na starej liście, w tym jednej trzeciej ze 100 najlepszych. Rezultatem jest bardziej ekspansywna, inkluzywna wizja popu, muzyki, która z każdym uderzeniem pisze na nowo swoją historię.
  Tyle magazyn Rolling Stone. Tak więc w tym i kilku następnych postach opublikuję mój własny skrót tej list, którą całą możecie przecież znaleźć na oficjalnej stronie RS. Nie będę komentował żadnej pozycji. Większość z nich to oczywiście interesujące piosenki z zawsze ciekawym do nich opisem. Niektóre umieszczę tylko po to, byście zobaczyli jakie piosenki znalazły się na tej liście dla mnie nieoczekiwanie, bez względu na to co możemy sądzić o dokonaniach muzycznych np. Harry'ego Stylesa (niczego mu nie ujmując) czy choćby wymienionych BB i Britney. Mnóstwo utworów z tej listy jest dla mnie całkowicie nieznanych, zwłaszcza te hip-hopowe, niemniej kilka z nich umieszczę w tekście. I ostatnia uwaga. Ta lista to oczywiście lista AMERYKAŃSKA, co oczywiście nie znaczy, że są tam tylko piosenki wykonawców z tego kraju. Nie, to piosenki, które kształtowały amerykańskie gusta muzyczne, nawet jeśli wśród tych wszystkich biorących udział w jej tworzeniu są nie-Amerykanie. Myślę, że najbliższe posty będą dla fanów muzyki bardzo interesujące. No i wpisują się doskonale w figurę tematyczną mego bloga. TOP, Lista, Ranking - słowa kluczowe w moim blogu przy jego zakładaniu. Trochę się rozjechały później, ale wciąż obowiązują.
 
Odcinków z tej serii będzie 10

500.
Harry Styles - "As It Was"
Główny singiel z trzeciego albumu Harry'ego Stylesa równoważy wzburzony monolog wewnętrzny, w którym ciągle zmieniająca wizerunek gwiazda popu wygrzebuje szczegóły związku przeżywającego kryzys, za pomocą cukrowanych syntezatorów, które dają przykrywkę dla jego udręki. Od zabawnego początku — chrześniaczki Stylesa, Ruby, chichoczącej: „No dalej, Harry, chcemy ci powiedzieć dobranoc!” — do śpiewanego mostku, podczas którego myśli Stylesa krążą po jego głowie z prędkością „szybkiego Internetu”, "As It Was" przedstawia niezwykle żywy obraz. Na pierwszy rzut oka wszystko może wydawać się w porządku, ale z każdym kolejnym spojrzeniem wszystko staje się coraz bardziej niepokojące (Jakie pigułki bierzesz?).
 
497. Harry Nilsson - "Without You"

Nagraliśmy to to, ponieważ moja kariera dobiegała końca i chcieliśmy czegoś, co mogłoby stać się hitem – bez ogródek powiedział Harry Nilsson w wywiadzie, gdy zapytano go, dlaczego nagrał cover bardzo przygnębiającej zespołu Badfinger: Słyszałem to kiedyś, ale przeszukiwałem też każdy album Beatlesów przez dwa dni i pół tygodnia, próbując dowiedzieć się, który to był ich utwór. Producent Richard Perry zgodził się na to,  napiął smyczki, aby zaprezentować desperacki atak wokalu Nilssona. Obydwoje mieli rację – piosenka znalazła się na pierwszym miejscu listy przebojów i zdobyła nominację do nagrody Grammy w kategorii Płyta Roku.

496. Carly Simon - "You're So Vain" 

 Święta matka wszystkich utworów typu diss (obraźliwych), "You’re So Vain" kryje w sobie jedną z najtrwalszych muzycznych tajemnic wszech-czasów. Kto jest tak próżny, że prawdopodobnie myśli, że ta piosenka jest o nim? Simon ujawniła wcześniej, że aktor Warren Beatty zainspirował drugą zwrotkę piosenki („Och, miałeś mnie kilka lat temu / Kiedy byłam jeszcze naiwny”), ale krążą spekulacje na temat drugiego mężczyzny (lub mężczyzn) stojącego za tym gniewem. Tak czy inaczej, utwór - z orkiestracją wszechobecnego aranżera z lat 70. Paula Buckmastera i wokalem Micka Jaggera w tle - to czysty softrockowy ogień.

495. Cindi Lauper - "Time After Time"

Cyndi Lauper denerwowała "Time After Time" - bolesną balladą, którą napisała w studiu z klawiszowcem Robem Hymanem na zakończenie swojego przebojowego solowego debiutu "She’s So Unusual". Prosiłam ich, aby nie wydawali „Time After Time” jako pierwszego singla – powiedziała Lauper. Ludzie nigdy by mnie nie zaakceptowali. Jeśli najpierw zrobisz balladę, a potem rock, to nie zadziała. Jej instynkt ją zwiódł: po wesołej piosence "Girls Just Want to Have Fun" "Time" stał się jej pierwszym numerem jeden.


 
494. The Pixies - "Where Is My Mind"

Żadna piosenka nie oddaje dziwacznych popowych instynktów, które sprawiły, że Pixies wyróżniali się w morzu ponurych zespołów z epoki Reagana lepiej niż "Where Is My Mind?" Gitara prowadząca Joey'a Santiago jest bardziej chwytliwa niż większość utworów z Top 40, a zanim "Fight Club" uczynił tę piosenkę kultową dziesięć lat po jej wydaniu, stała się ona już częścią DNA niezliczonych hitów radia alternatywnego z ostatnich lat, od Nirvany po Korn. Kiedy w 1988 roku ankieter zapytał go o jego wyjątkową umiejętność tworzenia świetnych piosenek, odpowiedź Black Francisa była zazwyczaj tajemnicza: Fajnie jest mieć przestrzeń. Ile może znieść jeden mózg?

484. Weezer - "Buddy Holly"

Nigdy wcześniej geek nie był tak szykowny, jak w przełomowym singlu Weezera z 1994 roku „Buddy Holly”. Napisana dla dziewczyny frontmana Riversa Cuomo, makowa oda do nerdowatego romansu została prawie pominięta w debiutanckim albumie zespołu, znanym również jako Blue Album, ze względu na powściągliwość Cuomo i obecnie byłego członka Matta Sharpa. Mieliśmy poczucie, że można to potraktować jako nowość i ludzie nie będą traktować albumu poważnie – Sharp powiedział Rolling Stone. Po tym, jak producent Ric Ocasek usłyszał, jak recepcjonistka w studiu nagraniowym nuci ten utwór, nalegał, aby go zatrzymali.

 

 Spustoszenie ducha w „Sunday Mornin’ Comin’ Down” Krisa Kristoffersona jest tak ciężkie, tak oczywiste, że prawie trudno go słuchać. Ale właśnie ta rozpacz skłoniła Johnny'ego Casha do zaśpiewania tej piosenki w swoim telewizyjnym programie rozrywkowym w 1970 roku. W tym samym roku Kristofferson nagrał własną, oszałamiającą wersję studyjną na swój debiutancki album Kristofferson. Interpretacja Casha, bardziej przetasowana i przystępna, to ta, do której zwraca się większość słuchaczy, ale jeśli możesz, posłuchaj ich razem i zachwyć się, jak teksty Kristoffersona o kacu, samotności i desperacji wstrząsają twoją duszą.

Krótko po tym, jak Gabriel opuścił Genesis w 1975 roku, wspiął się na szczyt Little Solsbury Hill w Somerset w Anglii, aby zastanowić się nad swoją zmieniającą życie decyzją. Zainspirowało to jego debiutancką solową piosenkę, w której wyjaśnił fanom, dlaczego poczuł potrzebę samodzielnego występu. Muzycznie to także było odejście – pastoralna melodia z 12-strunową gitarą akustyczną, która wyraźnie różniła się od progresywnego rocka Genesis. Od tego czasu piosenka stała się wszechobecna w filmach i zwiastunach filmowych. Może za bardzo odpuściłem - przyznał w 2011.

Chodzi tylko o ludzi i tego, czego się od nich oczekuje - powiedział Kurt Cobain. Wersy w piosence są naprawdę sprzeczne. Stanowią dla siebie swego rodzaju zaprzeczenie. Utwór napędzany jest prostym riffem, który Butch Vig uzupełnił efektami podwodnej gitary.  Cobain najwyraźniej zaczerpnął go z piosenki brytyjskiego artmetalowego zespołu Killing Joke z 1984 roku, której Dave Grohl odwdzięczył się 12 lat później grą na perkusji na ich albumie z 2003 roku. Jednak po samobójstwie Cobaina najbardziej zapadający w pamięć tekst brzmiał: I przysięgam, że nie mam broni.
 

Podobnie jak ich wzór model z New Jersey, Bruce Springsteen, Bon Jovi koncentrują się na bohaterach i bohaterkach klasy robotniczej. "Living", napisany wspólnie z gitarzystą Richiem Samborą, napełnił codzienne zmagania Tommy’ego i Giny wspaniałością – poślizgi kostki na gitarze, dramatyczne pauzy, nieunikniona zmiana tonacji – i nadal rezonuje do dziś.To wspaniale, że tak dawno temu napisaliśmy piosenki, z którymi ludzie wciąż mogą się utożsamić – powiedział Bon Jovi w 2005 roku. Kiedy słyszę "Living on A Prayer", myślę sobie: 'Napisaliśmy to'. Ta piosenka naprawdę odcisnęła swoje piętno. Chyba to działa.


Niebawem dalsza część. 

 


 ________________________

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz