OASIS & THE BEATLES

 


______

 

Post zacznę od stwierdzenia, że jestem fanem Oasis. Na moim Topie Wszecyh Czasów znalazły się ich dwie piosenki. Mam ich wszystkie albumy, także także niektóre solowe dokonania obu liderów zespołu, braci Noela i Liama Gallagherów. Gdy zespół pojawił się na scenie muzycznej nazwanej później Britpopem (najsławniejsi z niej to  przede wszystkim główni rywale Oasis Blur, poza tym Suede, Pulp i wiele innych) i odniósł oszałamiający wprost sukces, który czasami zaczęto nazywać Oasismanią, prasa zaczęła określać ich spadkobiercami The Beatles.  Tym bardziej, że obaj Gallagherowie nie kryli swojej fascynacji muzyką Fab Four a poza tym obaj upodabniali się wizualnie do Beatlesów z roku 1966, z ich fryzurami na pazia, tego innego niż z 1963, plus często ciemne okulary "lennonówki". Ich tryumfalny wzrost popularności przyniósł im także zainteresowanie wielu artystów, w tym członków The Beatles. Nie takie o jakie im chodziło...
 

 

 Kapela z Manchesteru od początku wzięła sobie na cel zmienić brzmienie swoich sąsiadów z Merseyside, choć sprzed dwudziestu lat, w coś bardziej frywolnego i nowoczesnego, i tutaj określenie "pop" w Britpop niech nie myli, wciąż w muzykę rockową, gitarową. Ku ich bólowi ani Paul McCartney a zwłaszcza George Harrison nie zostali ich fanami i nie mieli skrupułów aby wyjaśnić to każdemu, kto jest gotów usłyszeć. Ale nie tylko oni. Także dwaj liderzy The Rolling Stones Keith Richards i Mick Jagger  również przyłączyli się do brutalnego ataku, o czym dalej. Nie od dzisiaj wiadomo, że usłyszenie krytyki od każdego może zranić, ale ten ból nasila się, gdy pochodzi od twojego bohatera.
Trudno rozszyfrować, kto z dwóch braci Gallagher bardziej kocha The Beatles. Jednak lojalność wobec gwiazdy rocka nie jest o wiele bardziej pobożna niż nazwanie jednego ze swoich dzieci ku ich pamięci, tak jak zrobił to Liam, kiedy nazwał swojego syna Lennon. To znak jego wpływu, a bez Johna Lennona Liam Gallagher nie byłby człowiekiem, którym jest dzisiaj. 
Jego słowa. Swego czasu naśladował swego idola  stylem ubierania sie jak wyznawcy Elvisa w USA.  Na szczęście dla Liama ​​Lennon nie żył, aby podzielić się swoimi przemyśleniami na temat Oasis, co jest prawdopodobnie kluczowym czynnikiem, dlaczego pozostaje jego ulubionym Beatlesem. Zresztą obaj bracia najbardziej uwielbiają włąśnie tego Beatlesa, co słychać  choćby w największym przeboju Oasis, kompozycji Noela i przez niego śpiewanej  "Don't Look back In Anger" z wprost cytatami ze sławnej wypowiedzi Johna lub w pięknej, nostalgicznej piosence "Outta Of Time" tym razem z głównym wokalem Liama i wyjątkowo jego autorstwa.

 
 
 Jest jeszcze "Wonderwall" Oasis to jedna z najwspanialszych klasyków lat 90. Noel, lider, twórca większości utworów zespołu napisał na nowy album dwie piosenki, które typował na przeboje. I dał je obie bratu by wybrał, którą chce zaśpiewać on, pozostawiając mu drugą. Liam wybrał "Wonderwall", bo miała bardzo czytelny związek z muzyką George'a  Harrisona na jego albumie do filmu "Wonderwall". Noel w rozmowie z dziennikarzami na ich stwierdzenie nawiązujące do tekstu utworu: Noel, nie możesz podejść  do kogoś 
i powiedzieć:„ Cześć, jestem Wonderwall" odpowiedział: To taki żart, między wszystkimi moimi przyjaciółmi, dla nas zrozumiały, ale przeciętny Joe Bloggs nie zrozumie go.  George Harrison napisał muzykę do filmu "Wonderwall", więc to jest odniesienie, ale dla mnie chodzi o bycie jego ścianą siły. Jego solidność”.
 


Kiedy w 1997 członkowie Oasis usiedli wygodnie by obejrzeć 
film dokumentalny o sobie, nakręcony przez niezależną firmę w apartamencie hotelowym w Londynie, przeraziło ich to co  zobaczyli. Podczas gdy większa część zaproszonych gości filmu celebrowała Oasis za przywrócenie Rock'n'Rolla z krawędzi, przeżyli szok swojego życia, gdy członkowie The Beatles oraz The Rollings Stones pojawili się na ekranie, aby werbalnie ich skrytykować. Podczas filmu, George Harrison udzielił mocnego, niepochlebnego, moim zdaniem niepotrzebnego, komentarza. Musiał też wiedzieć, że Oasis docenili go wspomnianą wyżej piosenką. Powiedział, jak się okazuje i co zaskakujące, wobec tych wszystkich opinii o „cichym Beatlesie” jako duchowym, wrażliwym, ciepłym, niekonfliktowym człowieku, niezbyt miłe słowa: Ich muzyce brakuje głębi, a wokalista Liam to ból. Gitarzysta The Beatles nie zatrzymał się tylko na tym i poszedł dalej w mocnej ocenie młodszego z braci Gallagherów: Reszta zespołu go nie potrzebuje. Autor bloga absolutnie się z tym nie zgadza. Podkreślę to, Liam jest dla mnie wspaniałym wokalistą i bardzo żałuję, że jego niesnaski z bratem Noelem spowodowały rozpad kapeli. W dalszej części dokumentu do krytyki zespołu, niepotrzebnie moim zdaniem, dołącza Paul McCartney ze słowami: Są wtórni i mają o sobie za duże mniemanie. Nic dla mnie nie znaczą. 
 
Sir Paul, Liam Gallagher i jego syn Gene

 
Wiele lat później, w 2016 Sir Paul jest już bardziej wielkoduszny i mówi w jednym z wywiadów dla magazynu Q pytany o zespół: Oasis byli młodzi, brzmieli bardzo świeżo i pisali dobrą muzykę… Ich „największym błędem” była ich wypowiedź: „Będziemy więksi niż The Beatles”. Pomyślałem sobie wtedy słysząc te słowa: Tak wielu ludzi powiedziało te słowa i są one jak pocałunek śmierci . 
Jesteś większy niż The Beatles, ale nie mów nigdy tego. W chwili, gdy to powiesz, wszystko, co robisz od tej pory, będzie rozpatrywane w świetle tego stwierdzenia...   
  Wracając do filmu. Gdyby słowa ex-Beatlesów nie były wystarczająco upokarzające, Mick Jagger wbił gwoździa  jeszcze głębiej i powiedział: Nie możesz do tego tańczyć, nowy album jest niemożliwy. Keith Richards dodał krótko: To bzudry. Tymi akurat opiniami członkowie Oasis pewnie zbyt mocno się nie przejęli. Wszak nie  nagrywali muzyki do tańca a Keith nawet "Sgt. Pepper's" The Beatles nazwał "chłamem".  Boleć musiały tylko słowa dwóch Fabsów.
 
  Liam postanowił odnieść się do tych krytyk i w jednej ze swych niewybrednych wypowiedzi, pewnie na haju lub pod wpływem alkoholku, których miał w swojej karierze bez liku, często sprzecznych że sobą, podobnie jak jego wielki idol, Lennon: Pieprzę te pieprzone gówno Harrisona, Jaggera, Harrisona i innej pizdy. Jeśli któryś z tych starych pierdół ma ze mną problem, to powinien zostawić w domu swoje laski i przyjść do mnie, bym powitał go swoim mocnym dolnym hakiem. Są starzy i zazdrośni.  Chcę walki, ok, dam im popalić. I co? 
W 2018 roku w czasie europejskiej trasy The Rolling Stones jako ich support występował...  Liam. Wszystkie złe wibracje dawno wyparowały, nie pozostała między muzykami żadna zła krew.   Pomimo krytyki swojej osoby od George’a Liam później wiele razy wyjaśniał, że bardzo go lubił. W rozmowie z MTV Liam powiedział: Nadal kocham The Beatles i nadal kocham George'a Harrisona jako autora piosenek w The Beatles. I jeszcze dodał: Ale jako osobę uważam, że jest pieprzonym głupkiem. 
   Nie ma sensu rozstrząsanie dlaczego George, Paul, Mick i Keith tak mocno obeszli się z Oasis, choć mogli bardziej kurtuazyjnie. Z pewnością nie było ich intencją zniszczyć zespół bądź mu zaszkodzić, ale najbardziej prawdopodobnym powodem było danie mu lekcji.   Wypowiedzi Gallagherów cytowane w prasie, na różne tematy, dostarcząły wielu powodów, że są oni bardzo zarozumiali. Pomijając już też newsy o bójkach między nimi. Ostatecznie dokument nie został autoryzowany przez Oasis i został zakazany w brytyjskiej telewizji, ale komentarze z niego pozostały w przestrzeni publicznej.  Prasa pisała, że to także wskazówka dla wszystkich aspirujących muzyków, pamiętaj, aby nigdy nie twierdzić, że pewnego dnia będziesz większy niż The Beatles, albo staniesz w obliczu gniewu rock’n’rollowych Bogów.
 Przypomnijmy ten fakt. Oasis stwierdzili te słynne zdanie w wywiadzie dla MTV z 1996 roku, że popularność i wyniki sprzedaży ich albumów „Definitely Maybe” i „(What's The Story) Morning Glory” oznaczały, że byli więksi niż The Beatles. W 2015 r. Noel Gallagher przyznał, że był „na haju”, kiedy wygłaszał tezę. Lekcja, którą otrzymali w filmie przyniosła skutek. Kolejne albumu zespołu, choć nie tak dobre jak wspomnaine dwa trzymały poziom. Oasis do końca swojej kariery wydał jeszcze 5 albumów. Wszystkie wydane osiągały w Wielkiej Brytanii pozycję numer 1. Za oceanem było dużo gorzej. „(What's The Story) Morning Glory” pozycja nr 4, trzeci "Be Here Now" nr 2, ostatni "Dig Out Your Soul" nr 5, pozostałe 4 poza pierwszą dziesiątką TOP.
 


Sympatia jaką bracia Gallagherowie do Beatlesów nigdy się jednak nie zmieniała. Noel wspomina swoje pierwsze spotkanie z Paulem: Był jedynym człowiekiem, który kiedykolwiek pojawił się w garderobie Oasis i otrzymał owację wszystkich na stojąco. Spytałem go, co robi w Londynie a on odparł, że przyjechał na Chelsea Flowe Show [coroczna od 1912 roku wielka wystawa kwiatów w Chelsea]. Liam zachwyca się także swoim spotkaniem z Ringo: Nie mogłem uwierzyć w to, musiałem na chwilę wyjść z pokoju. Przy Paulu byłem w porządku ale wysiadłem naprawdę całkiem przy Ringo. Nie wiem, Ringo mnie przeraził. Pomyślałem sobie: Człowieku to pierdolony Ringo Starr! Jego głos, wszystko w nim, to wszystko było dla mnie niesamowite, nawet jego imię , Ringo, było po prostu oszałamiające.
  Dobrym zakończeniem postu będzie informacja, że drogi Oasis i The Beatles zestknęły się w poplątanym dziwnym kole historii. Syn Ringo Starra, który wspomnę z obowiązku, że nigdy nie wypowiedział się negatywnie na temat Oasis  a nawet początkowo miał w 2007 roku na gali Brit Awards wręczać zespołowi specjalną nagrodę za całkokształt, do czego ostatecznie nie doszło z powodu innych planów ex-Beatlesa, Zac Starkey został w schyłkowym okresie zespołu ejgo członkiem. Nagrał on z nim ich ostatni album "Dig Out Your Soul" a współpracę z nimi  opisał tak: Liam, Noel, Gem i Andy to jedni z najmądrzejszych muzyków, jakich kiedykolwiek spotkałem. W rzeczywistości są najbardziej inspirującym zespołem, z jakim kiedykolwiek pracowałem. Grałem z Oasis przez cztery lata i dosłownie każdego dnia płakałem ze śmiechu. W clipie poniżej fragment tej uroczystości z Zakiem za bębnami.  Na zdjęciu Ringo z kilkunastoletnim Zakiem. 
 









 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz