45 lat Sierżanta Pieprza - utwór nr 4

IT WAS FORTY FIVE YEARS AGO ...  
1.06.1967 - 45-rocznica premiery słynnego albumu.

4."GETTING BETTER"
Fab 3 oraz Jimmy Nichol
 Tytuł piosenki powstał z frazy , żartu słownego jakiego czterej Beatlesi często używali między sobą. Jak leci ? Gettin Better - coraz lepiej. Na takie pytania odpowiadał w 1964 roku Jimmy Nichol, perkusista, który zastąpił Ringa na perkusji, gdyż ten musiał usunąć migdałki i wylądował w szpitalu. Po każdym koncercie jak relacjonuje Hunter Davies John i Paul szli do Jimmy'ego z pytaniem jak mu idzie. Jimmy odpowiadał – bo cóż innego mógł wymyślić - że coraz lepiej i tak te zwrot wszedł na stałe do słownika Beatlesów. Jimmy Nichol specjalnie nie zarobił na graniu z Beatlesami. Dostał od Briana Epsteina złoty zegarek z wygrawerowanym tekstem: „From The Beatles and Brian Epstein to Jimmy”. Po latach – jeśli nie sprzedał go wcześniej – ten zegarek pewnie wart był fortunę.
Martha - ta pani tyłem do nas

Davies, biograf zespołu wspomina jak był u Paul 8 marca. Paul spacerował ze swoim psem Marthą, John nie mógł przyjechać by wspólnie pracować z Paulem i Davies poszedł z Paulem na przechadzkę. Na wzgórzu – jak już tam doszli – zaświeciło słońce i Paul powiedział: „It's getting better” (robi się coraz lepiej) mając na myśli nadchodzącą wiosnę. I nagle zaczął się śmiać wspominając tą historię z Jimmym. Paul wspomina: „Getting Better” napisałem na moim magicznym Binder, Edwards and Vaughan pianinie w moim muzycznym pokoiku. Pianino było pięknie nastrojone, otworzyłem je i od razu miałem te magiczne tony i oczywiście pianino w czasie pracy rozśmieszało mnie tak było fajnie pomalowane”. Davies : „tego samego dnia John jednak przyjechał około 2 po południu. Paul zasugerował by popracowali nad piosenką, którą nazwał „It's Getting Better”. Więc poszli razem grać, śpiewać , improwizować. Gdy już było prawie gotowe Paul zaśpiewał: „Muszę przyznać, jest (staje się) coraz lepsze (i've got to admit it's getting better)”. No i John zaśpiewał i piosenka była w południe gotowa. „To optymistyczna piosenka” - wyjaśnia Paul. 'The angry young man' to był oczywiście John i ja napisałem tam też o nauczycielach ze szkoły. Często wspominaliśmy swoje uczucia złości na belfrów, którzy karali uczniów zbyt mocno, którzy nie rozumieli nas … i o tym wszystkim napisałem w tej piosence. 'I was sitting there doing ,getting better all the time, a John w swoim lakonicznym stylu dodał: ,it couldn't get no worse'. Pomyślałem sobie: oh, to fantastyczne! To jest dokładnie to dlaczego kochałem pisać razem z Johnem. Jego humor, sarkazm, inteligencja! On wstawił ten grecki chórek do „She's Leaving Home”. W piosence użyto mnóstwo niegramatycznych zwrotów („To cudowne prawda?” - Paul) wziętych z piosenek Chucka Berry'ego a nawet Presley'a (ain't never done no wrong).
George Martin

Getting Better” była też pierwszą piosenką, którą grupa nauczyła się od początku i to od razu w studio. Davies wspomina: „Paul zagrał nową piosenkę na pianinie, nucąc la-la-la i czasem śpiewając tekst. Ringo i George zaakceptowali piosenkę. Także George Martin. Podyskutowali nad dźwiękiem , jakich instrumentów użyć. Zaczęli grać używając instrumentów jakie były w studio naokoło nich jak pianino oraz organiczne organy, których zdecydowali użyć w piosence. W czasie kilku godzin śpiewania i rozpracowywania piosenki do chórków nawet dołączyli pozostali „beatlesi”: Neil oraz Mel. John akceptował wszystko i również świetnie się bawił. Dopiero 21 marca zespół zajął się aranżowaniem wokali. Bez Ringa spotkali się w domu Paula i tam pracowali nad partiami wokalnymi. Ringo nie był im do tego potrzebny ale na miejscu znalazł się Ivan Vaughan, szkolny kolega Paula, ten który poznał ze sobą obu liderów zespołu.


Opierając się na wspomnieniach ludzi związanych z Beatlesami – pisząc dzisiaj o „Getting Better” ciągle jestem pełen podziwu dla tych wszystkich biografów zespołu. Powstawanie każdej z piosenek jest tak dokładnie opisywane jak chyba w żadnym innym przypadku. Nagrywanie ścieżek wokalnych do „Getting Better” w wymienianej już książce Huntera Daviesa czy np. Marka Levisohna „The Beatles Recording Sessions” (mam ją!) to opis prawie minuta po minucie co kto robił, gdzie stał, o której Mel wniósł herbatę czy sok pomarańczowy, w której minucie John wyszedł do toalety, dokładny opis wszystkich sesji, ich numery, lista wszystkich ludzi i całej ekipy EMI w studio, miliony innych detali. Fani zespołu na całym świecie – w tym ja – chłoną wszystkie te detale. Zauważyłem teraz, że może zbyt dokładnie się rozpisuję o „Getting Better” i niektórych zanudzam ale zwróćcie tylko uwagę na fakt, że o The Beatles wiemy w zasadzie wszystko. W sieci jest strona, która opisuje dzień po dniu całą karierę Beatlesów. 
Co do sesji „Getting Better” opiszę jeszcze jeden ciekawy fakt. Wszedł do inżynierki Marina gość. Davies opisuje go jako faceta w purpurowej koszulce. Poprosił Martina o przysługę. Nazywał się Norman Smith i był kiedyś inżynierem nagrywania przy The Beatles. Pracował teraz z nowym zespołem i bardzo grzecznie poprosił Martina czy jego chłopcy mogliby trochę przyjrzeć się pracy w studio sławnych Beatlesów. Producent uśmiechnął się zażenowany więc Norman zapytał, że może warto by o to poprosić samego Johna Lennona – osobiście. Martin zaprzeczył, powiedział, że to nie zadziała. Ale jest szansa by on i jego chłopcy popatrzyli na pracę Beatlesów około 11 a on , Martin postara się zrobić coś w tym kierunku. Chłopcami Normana był … zespół Pink Floyd (z Sydem Barettem oczywiście). Pink Floydzi w sumie przyjrzeli się pracy Beatlesom pierwszy i ostatni raz. Pracowali wtedy nad swoim pierwszym albumem : „Piper At The Gates Of Down”. Norman przedstawił ich sobie i muzycy kilka minut porozmawiali, Paul i George dali im nawet kilka rad.

W czasie sesji nad albumem George Martin wyprowadził kiedyś Johna na dach studia by ten zaczerpnął powietrza, gdyż źle się poczuł. Producent nie był jeszcze zorientowany, że wtedy John był pod wpływem LSD. „Na dachu – wspomina martin - John zapatrzył się w niebo i zachłysnął się pięknym gwiaździstym
niebem. Aż jęknął ku memu zaskoczeniu mowiąc - Jezu, czyż to nie fantastyczne? Oczywiście, dla niego musiało ono wyglądać specjalnie, dla mnie w owym czasie oni byli gwiazdami”.
Getting Better” była czwartym numerem na płycie i po cięzkiej i mistycznej „Lucy” była jak łyk świeżego powietrza.



Szczegóły:
  • kompozycja: Lennon & McCartney
  • napisana: 8 marca 1967
  • nagrana: 9,10, 21, 23 marca 1967
  • producent: George Martin, Peter Vince , inżynierowie dźwięku : Geoff Emerick, Richard Lush, Peter Vince, Ken Scott, Malcolm Addey, Ken Townsend
Instrumentaliści:
tamboura
  • Paul - główny głos, gitara basowa, klaskanie w dłonie,  
  • John – gitara rytmiczna, chórki, klaskanie w dłonie,  
  • George – solowa gitara , tamboura, chórki, klaskanie w dłonie, 
  • Ringo – perkusja,klaskanie w dłonie,  
  • George Martin - pianino, elektryczne pianino

 



4.  45-ta rocznica premiery "Sergeant Pepper's Lonely Hearts Club Band" 

IT WAS FORTY FIVE YEARS AGO ...  
1.06.1967 - 45-rocznica premiery słynnego albumu.

4."GETTING BETTER"
Fab 3 oraz Jimmy Nichol
 Tytuł piosenki powstał z frazy , żartu słownego jakiego czterej Beatlesi często używali między sobą. Jak leci ? Gettin Better - coraz lepiej. Na takie pytania odpowiadał w 1964 roku Jimmy Nichol, perkusista, który zastąpił Ringa na perkusji, gdyż ten musiał usunąć migdałki i wylądował w szpitalu. Po każdym koncercie jak relacjonuje Hunter Davies John i Paul szli do Jimmy'ego z pytaniem jak mu idzie. Jimmy odpowiadał – bo cóż innego mógł wymyślić - że coraz lepiej i tak te zwrot wszedł na stałe do słownika Beatlesów. Jimmy Nichol specjalnie nie zarobił na graniu z Beatlesami. Dostał od Briana Epsteina złoty zegarek z wygrawerowanym tekstem: „From The Beatles and Brian Epstein to Jimmy”. Po latach – jeśli nie sprzedał go wcześniej – ten zegarek pewnie wart był fortunę.
Martha - ta pani tyłem do nas

Davies, biograf zespołu wspomina jak był u Paul 8 marca. Paul spacerował ze swoim psem Marthą, John nie mógł przyjechać by wspólnie pracować z Paulem i Davies poszedł z Paulem na przechadzkę. Na wzgórzu – jak już tam doszli – zaświeciło słońce i Paul powiedział: „It's getting better” (robi się coraz lepiej) mając na myśli nadchodzącą wiosnę. I nagle zaczął się śmiać wspominając tą historię z Jimmym. Paul wspomina: „Getting Better” napisałem na moim magicznym Binder, Edwards and Vaughan pianinie w moim muzycznym pokoiku. Pianino było pięknie nastrojone, otworzyłem je i od razu miałem te magiczne tony i oczywiście pianino w czasie pracy rozśmieszało mnie tak było fajnie pomalowane”. Davies : „tego samego dnia John jednak przyjechał około 2 po południu. Paul zasugerował by popracowali nad piosenką, którą nazwał „It's Getting Better”. Więc poszli razem grać, śpiewać , improwizować. Gdy już było prawie gotowe Paul zaśpiewał: „Muszę przyznać, jest (staje się) coraz lepsze (i've got to admit it's getting better)”. No i John zaśpiewał i piosenka była w południe gotowa. „To optymistyczna piosenka” - wyjaśnia Paul. 'The angry young man' to był oczywiście John i ja napisałem tam też o nauczycielach ze szkoły. Często wspominaliśmy swoje uczucia złości na belfrów, którzy karali uczniów zbyt mocno, którzy nie rozumieli nas … i o tym wszystkim napisałem w tej piosence. 'I was sitting there doing ,getting better all the time, a John w swoim lakonicznym stylu dodał: ,it couldn't get no worse'. Pomyślałem sobie: oh, to fantastyczne! To jest dokładnie to dlaczego kochałem pisać razem z Johnem. Jego humor, sarkazm, inteligencja! On wstawił ten grecki chórek do „She's Leaving Home”. W piosence użyto mnóstwo niegramatycznych zwrotów („To cudowne prawda?” - Paul) wziętych z piosenek Chucka Berry'ego a nawet Presley'a (ain't never done no wrong).
George Martin

Getting Better” była też pierwszą piosenką, którą grupa nauczyła się od początku i to od razu w studio. Davies wspomina: „Paul zagrał nową piosenkę na pianinie, nucąc la-la-la i czasem śpiewając tekst. Ringo i George zaakceptowali piosenkę. Także George Martin. Podyskutowali nad dźwiękiem , jakich instrumentów użyć. Zaczęli grać używając instrumentów jakie były w studio naokoło nich jak pianino oraz organiczne organy, których zdecydowali użyć w piosence. W czasie kilku godzin śpiewania i rozpracowywania piosenki do chórków nawet dołączyli pozostali „beatlesi”: Neil oraz Mel. John akceptował wszystko i również świetnie się bawił. Dopiero 21 marca zespół zajął się aranżowaniem wokali. Bez Ringa spotkali się w domu Paula i tam pracowali nad partiami wokalnymi. Ringo nie był im do tego potrzebny ale na miejscu znalazł się Ivan Vaughan, szkolny kolega Paula, ten który poznał ze sobą obu liderów zespołu.


Opierając się na wspomnieniach ludzi związanych z Beatlesami – pisząc dzisiaj o „Getting Better” ciągle jestem pełen podziwu dla tych wszystkich biografów zespołu. Powstawanie każdej z piosenek jest tak dokładnie opisywane jak chyba w żadnym innym przypadku. Nagrywanie ścieżek wokalnych do „Getting Better” w wymienianej już książce Huntera Daviesa czy np. Marka Levisohna „The Beatles Recording Sessions” (mam ją!) to opis prawie minuta po minucie co kto robił, gdzie stał, o której Mel wniósł herbatę czy sok pomarańczowy, w której minucie John wyszedł do toalety, dokładny opis wszystkich sesji, ich numery, lista wszystkich ludzi i całej ekipy EMI w studio, miliony innych detali. Fani zespołu na całym świecie – w tym ja – chłoną wszystkie te detale. Zauważyłem teraz, że może zbyt dokładnie się rozpisuję o „Getting Better” i niektórych zanudzam ale zwróćcie tylko uwagę na fakt, że o The Beatles wiemy w zasadzie wszystko. W sieci jest strona, która opisuje dzień po dniu całą karierę Beatlesów. 
Co do sesji „Getting Better” opiszę jeszcze jeden ciekawy fakt. Wszedł do inżynierki Marina gość. Davies opisuje go jako faceta w purpurowej koszulce. Poprosił Martina o przysługę. Nazywał się Norman Smith i był kiedyś inżynierem nagrywania przy The Beatles. Pracował teraz z nowym zespołem i bardzo grzecznie poprosił Martina czy jego chłopcy mogliby trochę przyjrzeć się pracy w studio sławnych Beatlesów. Producent uśmiechnął się zażenowany więc Norman zapytał, że może warto by o to poprosić samego Johna Lennona – osobiście. Martin zaprzeczył, powiedział, że to nie zadziała. Ale jest szansa by on i jego chłopcy popatrzyli na pracę Beatlesów około 11 a on , Martin postara się zrobić coś w tym kierunku. Chłopcami Normana był … zespół Pink Floyd (z Sydem Barettem oczywiście). Pink Floydzi w sumie przyjrzeli się pracy Beatlesom pierwszy i ostatni raz. Pracowali wtedy nad swoim pierwszym albumem : „Piper At The Gates Of Down”. Norman przedstawił ich sobie i muzycy kilka minut porozmawiali, Paul i George dali im nawet kilka rad.

W czasie sesji nad albumem George Martin wyprowadził kiedyś Johna na dach studia by ten zaczerpnął powietrza, gdyż źle się poczuł. Producent nie był jeszcze zorientowany, że wtedy John był pod wpływem LSD. „Na dachu – wspomina martin - John zapatrzył się w niebo i zachłysnął się pięknym gwiaździstym
niebem. Aż jęknął ku memu zaskoczeniu mowiąc - Jezu, czyż to nie fantastyczne? Oczywiście, dla niego musiało ono wyglądać specjalnie, dla mnie w owym czasie oni byli gwiazdami”.
Getting Better” była czwartym numerem na płycie i po cięzkiej i mistycznej „Lucy” była jak łyk świeżego powietrza.



Szczegóły:
  • kompozycja: Lennon & McCartney
  • napisana: 8 marca 1967
  • nagrana: 9,10, 21, 23 marca 1967
  • producent: George Martin, Peter Vince , inżynierowie dźwięku : Geoff Emerick, Richard Lush, Peter Vince, Ken Scott, Malcolm Addey, Ken Townsend
Instrumentaliści:
tamboura
  • Paul - główny głos, gitara basowa, klaskanie w dłonie,  
  • John – gitara rytmiczna, chórki, klaskanie w dłonie,  
  • George – solowa gitara , tamboura, chórki, klaskanie w dłonie, 
  • Ringo – perkusja,klaskanie w dłonie,  
  • George Martin - pianino, elektryczne pianino

 



4.  45-ta rocznica premiery "Sergeant Pepper's Lonely Hearts Club Band" 
*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***  
 ***TOP Best Songs - ever ***
                    BEST ALBUMS - EVER,  BEST SONG - EVER
__________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz