Ozzy był (jest!) symbolem całej epoki. Wiemy to. Nie tylko dla fanów ciężkiego rocka. A "Changes" — piosenka z 1972 roku zespołu Black Sabbath, prekursora, twórcy wspomnianego gatunku (hard, heavy rock) o przemijaniu, rozstaniu, o nieuchronności — teraz, dzisiaj, gdy wciąż w sercach żegnamy zmarłego muzyka brzmi tak, jakby została napisana właśnie na tę chwilę. W clipie piosenka wykonana na żywo w studiu. "Changes" wydana została na albumie 'Vol. 4' a napisali ją wszyscy członkowie kapeli: Ozzy Osbournbe, Tony Iommi, Geezer Butler i Bill Ward. Wtedy był to osobisty utwór o rodzinie i przemijaniu. Dziś – stał się hymnem pożegnania. W 1993 roku Ozzy wydał ją na singlu śpiewając na żywo z córką Kelly.

W
historii rocka były momenty, które nie tyle się ogląda, co się
przeżywa. Jednym z takich chwil był pożegnalny koncert Ozzy’ego
Osbourne’a i Black Sabbath – wydarzenie przesycone historią, emocją i
nieuchronnością końca. Ale prawdziwy punkt zwrotny tego wieczoru
nastąpił, gdy na scenie pojawił się Yungblud. Oglądając te wykonanie już
kilkadziesiąt co najmniej razy zawsze w momencie śpiewu tłumu mam gęsią
skórkę a w oczach łzy.

Młody brytyjski artysta, który od zawsze otwarcie mówił o swoim hołdzie wobec klasyków, stanął sam na scenie i wykonał "Changes" – tą odstającą od całego repertuaru Black Sabbath jedną z najbardziej intymnych, wzruszających ballad, jakie Ozzy i zespół kiedykolwiek nagrali. A „Changes”? W tamtej chwili stało się czymś więcej niż utworem. Stało się duszą całego wieczoru.Już same pierwsze dźwięki wprowadziły atmosferę zadumy, ale to, co wydarzyło się dalej, wykraczało poza muzykę. Gdy Yungblud dotarł do refrenu, a cały tłum – dziesiątki tysięcy gardeł – włączył się i uniósł tę piosenkę ponad stadion, ciarki z pewnością przeszły po wszystkich plecach. Nie było w tym ani grama sztuczności. To był rytuał. Spojrzenie wstecz, ukłon dla legendy, łza w oku każdego, kto dorastał z głosem Ozzy’ego. Ta wersja "Changes" nie była coverem. Była wyznaniem. Hołdem młodości dla starości, teraźniejszości dla przeszłości, życia dla śmierci. Dla wielu fanów Ozzy'ego to nie był pożegnalny koncert – to było pożegnanie z częścią siebie. A "Changes" w ustach Yungbluda i w głosie tysięcy fanów stało się czymś więcej niż piosenką. Stało się wspólnym sercem. Już pierwsze dźwięki poruszyły serca słuchaczy, ale to, co wydarzyło się
w refrenie, przeszło najśmielsze oczekiwania. Gdy tłum uniósł się do
wspólnego śpiewu, cała przestrzeń – stadion, scena, światło – zniknęły, a
został tylko ten moment.
Głos tysięcy ludzi śpiewających „I’m going through changes...” wzniósł
się jak modlitwa. To już nie był koncert. To było zbiorowe pożegnanie,
rytuał, łza. Yungblud nie odgrywał coveru – on przeżywał
tę piosenkę. Przeniósł ją do teraźniejszości, gdzie Ozzy Osbourne staje
się legendą już za życia. Młodość śpiewała do dojrzałości, rock
współczesny klękał przed klasyką. To była wzruszająca rozmowa pokoleń. Dla wielu fanów Ozzy’ego ten
wieczór nie był tylko pożegnalnym koncertem. To było pożegnanie z
częścią siebie. Wspomnienie młodości, która grała na winylach, nosiła
czarne koszulki z logo Sabbath i przeżywała każdą nutę jak własny bunt.
Wszystko to miało miejsce 22 lipca 2025 roku, Birmingham – kolebka heavy metalu. To właśnie tu, gdzie wszystko się zaczęło, odbył się koncert Back to Beginning – symboliczne, pożegnalne wydarzenie, które na zawsze zapisze się w historii rocka. Na scenie ponownie stanęli Ozzy Osbourne, Tony Iommi i Geezer Butler, by raz jeszcze – i ostatni raz – zagrać dla swoich fanów jako Black Sabbath. Koncert miał być zamknięciem pewnej epoki, ostatnim rozdziałem książki, która rozpoczęła się ponad pół wieku temu. Mimo choroby Ozzy’ego, mimo upływu czasu i wbrew wszelkim ograniczeniom – to wydarzenie się odbyło. I poruszyło serca setek tysięcy, którzy śledzili je zarówno na żywo, jak i w transmisji. W czasie koncertu prócz Black Sabbath, którzy wystąpili w pełnym składzie na scenie widzieliśmy: Ozzy'ego ze swoim zespołem w składzie: Zakk Wylde – gitara, Tommy Clufetos – perkusja, Mike Inez – bas, Adam Wakeman – klawisze. Ponadto kultowe kapele rockowe, z których każdy zagrał mieszankę własnych utworów oraz covery Black Sabbath lub Ozzy’ego: Mastodon, Rival Sons, Anthrax, Halestorm, Lamb of God, Alice in Chains, Gojira, Pantera, Tool, Slayer, Guns N’ Roses oraz Metallica.
Super ucztą dla fanów były występy Supergrup. Pierwsza złożona była z muzyków: Lzzy Hale (Halestorm), David Draiman (Disturbed), Nuno Bettencourt (Extreme), Jake E. Lee (były gitarzysta Ozzy’ego), David Ellefson (były Megadeth), Mike Bordin (Faith No More), Adam Wakeman (Ozzy), Scott Ian & Frank Bello (Anthrax), II (Sleep Token), Yungblud (solo), Whitfield Crane (Ugly Kid Joe), druga: Billy Corgan (The Smashing Pumpkins), K.K. Downing (ex-Judas Priest), Adam Jones & Danny Carey (Tool), Tom Morello (Rage Against the Machine), Chad Smith (Red Hot Chili Peppers), Sammy Hagar (Chickenfoot/ex-Van Halen), Vernon Reid (Living Colour), Papa V Perpetua (Ghost – Tobias Forge), Scott Ian, Frank Bello, Rudy Sarzo, Steven Tyler (Aerosmith), Ronnie Wood (The Rolling Stones), Andrew Watt (producent/solista). Ponadto wystąpili gościnnie wspomniany Yungblud, który skradł całe show, aktor Jack Black (wykonał "Mrs. Crowley") oraz jako gospodarz wieczoru koljeny aktor Jason Mamoa 
W górnym rzędzie, od lewej do
prawej, znajdują się: Rex Brown (Pantera), Tobias Forge (Ghost), David
Draiman (Disturbed), James Hetfield (Metallica), Tony Iommi (Black
Sabbath), Steven Tyler (Aerosmith), Ozzy Osbourne (Black Sabbath),
Robert Trujillo (Metallica), Philip Anselmo (Pantera), Geezer Butler
(Black Sabbath), Sammy Hagar i Kirk Hammett (Metallica).
Kilka ciekawostek odnośnie - wiadomo: występ Yungbluda zgromadził ponad 40 000 widzów na Villa Park i był częścią koncertu, który zebrał ok. 5,8 mln widzów online – rekordowo dochodowy pokaz charytatywny (ok. 140 mln). Recenzenci byli zgodni: Indiependent dał 5/5, Rolling Stone również, na czele z komentarzem, że wersja Changes “zatrzymała stadion w miejscu”. Yungblud wydał swoją wersję jako singiel 18 lipca 2025 – jako track charytatywny, pełen dochód przeznaczył na Cure Parkinson’s, dziecięcy szpital Birmingham i hospicjum Acorns.
God bless Black Sabbath, God bless Ozzy Osbourne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz