RAY WILSON - 11.03.2024 WROCŁAW

 


11 marca 2024. Teatr Capitol, Wrocław. Jakże zmieniony od czasów moich studiów tutaj przed laty. Ale zaskoczony obiektem nie byłem, gościłem w nim na przestrzeni ostatnich lat wiele razy. Zaskoczył mnie za to na plus wczorajszy koncert Ray Wilsona z klasykami Genesis plus własnymi kompozycjami. To trzeci koncert, na którym widziałem muzyka. Pierwszy raz przed laty, w 1998 roku w Katowicach, wtedy a barwach Genesis, promujących album "Calling All Stations", jedyny który Wilson nagrał z dwójką gwiazd Genesis, Tony Banksem i Mike'm Rutherfordem. To był okres kiedy Phil Collins kontynuował swoją solową karierę .Drugi raz na kameralnym koncercie w moim rodzinnym mieście, trzeci wczoraj. Oglądałem, byłem na dziesiątkach koncertów, ale to naprawdę był jeden z lepszych jakie miałem przyjemność doświadczać. Świetny załoga wspierająca muzyka, polscy muzycy z prześliczną panią grającą na skrzypcach. Ray w kapitalnej formie, znowu mogłem przed samym sobą przyznać, że dysponuje niezwykle silnym głosem o bardzo przyjemnej, rockowej barwie. Dodam, ze wszycy muzycy zespołu byli świetni, perkusista włączył w się w "tym" momencie w "In the Air Tonight" w sposób, jakiego nie powstydziłby się wspomniany Phil. Repertuar znakomicie dobrany, choć prywatnie zabrało mi "Mamy", ale mieliśmy wszyscy przyjemność usłyszeć tak wielkie klasyki Genesis jak "Carpet Crawlers" z Genesis epoki Petera Gabriela, oczywiście wiele tych z okresu Collinsa jak "Land of Confusion", "No Son of Mine", "Home By The Sea", "That's all" i wiele innych, w tym cudowny "Symptomtic", ten już z jego solowej kariery.
Wcześniej nieznany mi song. Przyznam się szczerze, że nie znam zbyt dobrze solowego dorobku Ray'a i niektóre piekne utwory słyszałem pierwszy raz i po wczorajszym koncercie obiecałem sobie to nadrobić.   Podsumowując, prawie 2-godzinny  znakomity koncert (było i mocno rockowo i melancholijnie) przesympatycznego Szkota, mieszkającego na stałe w naszym kraju, dokładnie w Poznaniu. I znakomitego muzyka, choć oczywiście skupia się on na odcinaniu kuponów od dla niego niezapomnianego okresu w jego karierze, kiedy był członkiem wielkiego Genesis. W clipie mały fragment znanego numeru...

 




 

1 komentarz:

  1. Byłam, rewelacyjny koncert, pełna zgoda, nawet gdzieś siedziałam w pobliżu Autora bloga jak wynika z clipu.

    OdpowiedzUsuń