Polecam. The Hu. Znakomity hard rock z ... Mongolii

 

 

Zbliża się okres świąteczny, więc pewnie najczęściej słuchaną przez nas wszystkich piosenką będzie klasyk George'a Michaela, "Last Christmas" (znajdziecie na blogu post o tym utworze gwiazdora Wham!) Póki co proponuję Wam poznanie naprawdę rewelacyjnej muzyki mongolskiego zespołu The Hu (myślę, że panowie powinni byli wybrać sobie inną nazwę, niż fonetyczną kopię angielskich gigantów The Who), na który trafiłem dzięki Radiu357. Usłyszałem tam "The Traingle" i utwór mnie "wziął". Znakomita linia melodii, mocne, gatunkowo z heavy czy hard (dla mnie  to to samo, ale może są fani i takiej i tej drugiej nazwy) rocka gitary, chwytliwa przede wszystkim aranżacja. I nawet nie przeszkadza niezrozumiały język.

Zacząłem słuchać (i oglądać, bo zespół ma bardzo widowiskowe clipy) muzyki zespołu i bardzo do mnie przemówiła. W drugiej piosence gościnnym wokalistą w angielskiej wersji oryginalnego przeboju potomków Czingiz Chana"Wolf" wziął udział wokalista Papa Roach, co dowodzi, że Mongołowie nie są takimi leszczami w środowisku hard-rocka. Nie jest to muzyka spod znaku AC/DC  czy Metalliki, ale z pewnością to ciężki rock i znakomicie brzmi w niej ... wiolonczela.

 The Triangle
 

 

"Wolf" (& Jacoby Shaddix z Papa Roach)


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz