GEORGE MICHAEL - moje wspomnienia

Zastanawiałem się jaki tekst napisać o zmarłym muzyku, dla mnie Wielkim bezdyskusyjnie Artyście, jednym ze ścisłego Olimpu Największych Gwiazd. Faktem jest, że ze śmiercią naszych idoli, naszych ulubieńców umiera jakaś nasza cząstka, a z pewnością tak się dzieje z milionami ludzi na świecie, którzy uwielbiali tego artystę, w tym ja. Nigdy nie zapomnę dyskotek, na których odegranie 'Careless Whisper' było najbardziej romantycznym momentem wieczoru. Bardzo podobała mi się nawet wersja instrumentalna tego przeboju, umieszczona na drugiej stronie  singla. Pamiętam audycję Radiowej Trójki gdy Marek Niedźwiecki wspominał swój powrót z Singapuru, w którym królował właśnie ten song. Pamiętam także audycje MTV (byłem jednym z tych szczęśliwców, który bardzo szybko miał satelitę - Astra -  gdy tylko były dostępne w naszym kraju (Amstrad ;)), kiedy przez cały tydzień podgrzewano napięcie przed premierą nowego clipu Michaela. Był nim 'Praying For Time' - jedno z najpiękniejszych nagrań XX wieku. Wspomnień z Michaelem mam całe mnóstwo.Na pewno jednak najbardziej kojarzy się mi się  z beztroskimi latami 80-tymi.

W sieci znaleźć można teraz mnóstwo artykułów o nim, jego życiu, karierze, ostatnich latach, przeważnie pustelniczych, gdyż podobno George nienawidził swojego wyglądu (cóż, narkotyki, alkohol, nadwaga, styl życia zrobiły swoje). Pamiętam doskonale jak jedna z bliskich przyjaciółek zareagowała gdy ujrzała go w clipie 'Wake Me Up ...': "Boże, czy to możliwe, żedby facet była tak pięknie boski!!!  Nie napiszę ani słowa o dość hulaszczym życiu muzyka, ile miał przebojów numer 1 po obu stronach oceanu, o stworzeniu przeboju gwiazdkowego wszech-czasów (choć maczał w nim palce Barry Manilow), o rzekomym romansie Michaela z Eltonem Johnem. Łatwo zdobyć w sieci składankę największych przebojów duetu Wham! czy posłuchać na YT playlisty z największymi hitami artysty. Zamieszczam niżej kilka jego przebojów, solowych jak i w duecie z Andrew Ridgeley'em (w zasadzie to także były solowe przeboje Michaela, ale tylko podpisywane jako duet). Piosenki te to pewien obraz tej najlepszej twórczości George'a Michaela, gdyż niestety muszę przyznać, że z czasem mimo nagrywania nowych albumów i wydawania kolejnych singli, przebojów na miarę tych wcześniejszych brakowało. Mimo to George zostanie zapamiętany jako prawdziwy Gigant muzyki rozrywkowej, mający w swoim dorobku duety z takimi gwiazdami jak Paul McCartney (na górze brawurowe wykonanie 'Drive My Car' w czasie koncertu Live 8), Stevie Wonderem, Smokey Robinsonem, Beyonce, Eltonem Johnem czy królową soulu Arethą Franklin.
Artysta miał łatwość do pisania zgranych, chwytliwych przebojów pop, z których słynął Wham!, jednak porzucił taki wzorzec kariery obierając kierunek artysty muzyki soul i funky. Jego pierwszy solowy album podbił całkowicie Amerykę (single 'Fait', 'One More Try', 'Father Figure') i był to zupełnie inny artysta niż ten śliczny blondynek z wcześniejszych przebojów. Przyznam się szczerze na sam koniec, że jego wcielenia funkowe niespecjalnie mi odpowiadały, ale każde nagranie, każdy utwór, album, produkcja to wszystko było z najwyższej półki, choć coraz mniej w moim guście.

Paul McCartney na swoim portalu umieścił notkę: "Słodka muzyka soul George'a Michala, po jego nagłej śmierci, pozostanie z nami na zawsze. Miałem, okazję pracować z nim kilka razy, dostrzegałem wtedy  blask jego talentu, a jego autoironiczne poczucie humoru czyniły te chwile jeszcze bardziej przyjemnymi".
W czasie koncertu poświęconego zmarłemu wcześniej Freddiemu Mercuremu, George zaśpiewał z Queen wielki przebój kapeli 'Somebody To Love'. Dla mnie to jedyny cover piosenki angielskiej super-kapeli, nie gorszy niż oryginał. Nawet bez głosu Mercurego!!! Gitarzysta zespołu Brian May: Udawałem się już spać gdy usłyszałem tą smutną wiadomość o śmierci George'a. Brakuje mi wprost słów. Ten rok w okrutny sposób zabrał tak wielu wspaniałych ludzi, zbyt wcześnie. George?  Ten delikatny chłopiec. Te wszystkie wspaniałe talenty. Nie mogę się ich doliczyć. Spoczywaj w spokoju George. Śpiewaj z Freddie'm. Oraz z aniołami.
Niżej George w kilku wybranych piosenkach.
  

Young Guns - George prawie 'rapujący' ... Rodził się idol. Dwóch kolegów, przyjaciół z dzieciństwa marzących o sławie, własnych przebojach. Jeden ogniskuje całą uwagę na sobie. Warto dodać, że Michael nigdy ale to nigdy, w żadnym z wywiadów nie zdyskredytował swojego przyjaciela z duetu, choć Andrew nie kiwnął palcem przy żadnym z wielkich przebojów duetu, choć George dopisał go jako współautora największego przeboju grupy, 'Careless Whisper"
George i Andrew - przyjaciele na zawsze.




Bad Boys - brak decyzji jaki wybrać wizerunek. Narodzin idola ciąg dalszy. 





Wake Me Up Before You Go-Go -  wizerunek wybrany, blond idol chyba wszystkich nastolatek na świecie, całkiem udany przebój, klasyk disco.



A Different Corner - ciemne włosy, zarost, próba 'utwardzenia' słodkiego wizerunku, ale to nadal piękny idol nastolatek, o którym wtedy złośliwi pisano: fryzjer plus najlepszy dentysta.



Everything She Wants - wciąż wersja blond-bóstwa, jeden z najlepszych numerów Wham!, który drugie życie otrzymał z nowym remiksem. Świetny tekst.


Edge Of Heaven -  Andy, kończymy Wham! Sorry, mam dość takiego śpiewania. Jakiś taneczny przebój na pożegnanie ? Dobra, może być ten? Jeśli żegnać się na ekranie -  to w legendarnym klubie Marguee w Londynie, jeśli z publicznością to tylko stadion Wembley! Nowy image George'a. Zarost pozostał.
Andrew Ridgeley: Pękło mi serce po stracie ukochanego kumpla Yog. Mnie, jego ukochanym, przyjaciołom, światu muzyki, całemu światu. Na zawsze ukochanemu.


I Knew You Were Waiting - co prawda już "Careless Whisper" było numerem 1 w Ameryce, ale kto bardziej wypromuje Anglika jak nie ciekawy duet z Amerykanką, najlepiej z górnej półki. Aretha Franklin i wspaniały duet..



I Want Your Sex -  pierwszy singiel z albumu 'Faith'. Myślicie, że nie mogę być niegrzeczny? Koniec z pięknym blondaskiem i śpiewaniu o drinkach za free w Club Tropicana. Koniec z Pepsi i Shirley, grzecznymi dziewczynkami  z chórków Wham! W clipie Kathy Jeung, przyjaciółka George'a (platoniczna!), po śmierci muzyka wspominała go tak: Tak jak dzieciństwo spędziłam z ojcem i rodziną, tak najlepsze lata mojego życia spędziłam z George'm . Nie potrafię wyrazić słowami tego ile George znaczył dla mnie, wyjątkowość i cud naszej  szczególnej przyjaźni, wystarczy, że wspomnę iż był nadzwyczaj hojny, komiczny, utalentowany i błyskotliwy! George jest teraz w niebie ze swoją piękną mamą.



Faith - kolejny singiel, tytułowy z albumu i zaskakująco nr 1 w Ameryce, tylko 2 w Brytanii. W ciemnych okularach? Ok, pasują! Kolejny Anglik idolem Amerykanek. No i idol bardziej męski niż Jackson.

One More Time - kolejny nr 1 za oceanem, czwarty z albumu 'Faith'.  Rok 1988 to jego najlepszy okres w solowej karierze. Stadiony pełne fanów. Ameryką rządziło wtedy dwóch Michaelów (szkoda, że nie nagrali razem piosenki). George nigdy już nie powtórzy tego sukcesu.





Freedom '90 -  klasyk lat 80-tych choć wydany już 1990. Znakomite video z pięknymi modelkami (pomysł zaczerpnięty od Roberta Palmera i jego 'Addicted To Love' 1985), przede wszystkim cudną Cindy Crawford, niebawem żoną przystojniaka z Hollywood, Richarda Gere.W clipie wśród pięciu modelek także Naomi Campbell i Linda Evangelista. Wszystkie sławne przed clipem, po clipie jeszcze sławniejsze. Palmer w swoim clipie wystąpił, George nie, ale jeszcze powróci do tego pomysłu na clip.


Amazing - przeskok do 2004 roku. George  dedykuje tą piosenkę swojemu partnerowi, Kenny Grossowi. Homoseksualizm Michaela nie jest od dawna tajemnicą (muzyk ujawnił swój sekret w 1998). George jawnie walczy w obronie praw mniejszości seksualnych. Muzyk i Gross byli parą przez 11 lat. Rozstali się w 2011 z powodu tzw. różnic charakterów. Gross po śmierci Michaela: Jestem załamany. Był bardzo dużą częścią mojego życia, kochałem go jak nikgo. Wyjątkowy miły i hojny człowiek. Piękne wspomnienia i muzyka, którą George dostarczał światu zawsze będą częścią mojego życia i wszystkich, którzy go kochali i podziwiali.



Too Funky - nie przepadam za takim rodzajem muzyki, ale ten numer jest po prostu genialny. 1992 rok. Rytmicznie, wokalnie, aranżacyjnie. Wszystko co najlepsze w muzyce funk. Utwór zmusza do tańca, w czasie jazdy samochodem trzeba uważać na pedał gazu. Rewelacyjne video. George  wraca w nim do sprawdzonego we "Freedom '90' pomysłu z zaangażowaniem modelek. Ponownie w clipie Linda Evangelista. George widoczny jako operator kamery. W Ameryce tylko nr 10. Wydany rok wcześniej singiel koncertowy "Don't Let the Sun Go Down On Me" (w duecie z Eltonem Johnem, kiedyś bardzo zakochanym w młodszym przyjacielu) to jego ostatni numer 1.

Elton John: Jestem w głębokim szoku. Straciłem ukochanego przyjaciela, najmilszego, człowieka o najhojniejszej duszy, wspaniałego artystę. Jestem sercem z jego rodziną, przyjaciółmi i jego fanami.


Jezus To A Child - Ameryka wciąż kocha artystę choć ojczyzna bardziej. 1996 rok i szósty numer 1 w UK. Arcydzieło! O ile 'Faith' był najbardziej przebojowym albumem, 'Older', z którego pochodzi ta piosenka zdecydowanie najbardziej dojrzałym i wyrównanym. Song dedykowany Anselmo Feleppa, brazylijskiemu kochankowi muzyka, poznanemu w 1991 roku, zmarłemu dwa lata później na AIDS. 


Somebody To Love - wydana na singlu wersja koncertowa. Pamiętny koncert pamięci zmarłego w listopadzie 1991 wokalisty zespołu, Freddiego Mercurego. 1993. Numer 1 w UK, tylko 30 za oceanem.  Po koncercie plotkowano, że artysta zwiąże się z zespołem Queen na dłużej. Każda piosenka Queen bez głosu Mercurego irytuje, ta jedyna nie. Wykonanie piosenki, bezapelacyjnie jednego z najlepszych przebojów Queen przez zespół i Michaela to najlepsza część koncertu.


Heal The Pain - George Michael & Paul McCartney '2008. Nieczęsto się zdarza by ex-Beatles śpiewał w duecie obcą kompozycję. Szkoda, że piosenka do końca nie zachwyca.



Mimo wszystko te  dwie  - wyżej - piosenki będą się nam najbardziej kojarzyły z artystą.

Dla mnie najlepszy numer muzyka, w poprzednim poście o jego śmierci video alternatywne, powyżej oficjalne. Ważny tekst utworu ma nie rozpraszać stąd taki a nie inny clip. Zapamiętajmy George'a jako wspaniałego człowieka, ikonę muzyki rozrywkowej, człowieka hojnego, wielkodusznego i chyba bardzo nieszczęśliwego. Bez poszukiwania w sieci plotek o jego romansach, fotek z ostatnich dni, skandalach obyczajowych. Dla mnie na zawsze pozostanie taki jak niżej. I nawet 'Club Tropicana' zaczyna mi się podobać. 
I jeszcze raz 'Careless Whisper'. Ballada napisana przez George'a w wieku 15 lat. Wydana pod szyldem Wham! ale emitowana i przedstawiana wkrótce jako solowe nagranie muzyka. Nie udało mi się zamieścić oryginalnego clipu z tej piosenki więc tutaj George z napisami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz