Kameleon rocka - to najczęściej używany epitet w stosunku do tego muzyk, muzyk wszechstronny, genialny, ciągle poszukujący, odnajdujący się w dobrze już spenetrowanych przez innych obszarach muzyki, ale zawsze odciskający tam własne piętno. Niedawno na pytanie o znaczenie Davida Bowie w muzyce odpowiedziałem krótko: jedna z ostatnich wielkich, wciąż aktywnych Mega-Gwiazd pokroju Paula McCartney'a, Eltona Johna, The Rolling Stones. Niedawno w czasie swego koncertu Madonna na scenie wypowiedziała kilka ciepłych słów o zmarłym artyście, m.in te słowa, że jako nastolatka była na jego koncercie i od tamtej chwili stał się on dla niej niedościgłą aspiracją. Ho, ho, Madonna to mówi a ta artystka czy ktoś ją lubi, czy nie, to także klasyk muzyki rozrywkowej, w przyszłości z pewnością jeszcze bardziej doceniony.
Przyznaję, że specjalnie nie przepadałem nigdy za muzyką Bowiego, choć jak sami zobaczycie niżej, lubię wiele jego przebojów. Niespecjalnie jakiś album, nawet słynny z Ziggym nie powala mnie do końca, choć to jeden z ważniejszych albumów w historii rocka. Pamiętam jakiś wywiad z Davidem Bowiem. Bowie wspominał Johna Lennona jako swojego największego mentora. W czasie ich pierwszego spotkania (1974) po przywitaniu David powiedział do Johna: 'Mam wszystko co zrobiłeś - z wyjątkiem tego z The Beatles' (David nagrał swoją wersję piosenki The Beatles - Lennona: "Across The Universe"). David wspomniał, że zaadaptował od J0ha pomysł zbywania zaczepiających go fanów. Gdy John jeździł po Ameryce, chcąc ją pokazać małemu synkowi, gdy ktoś go zaczepiał słowami: "Jesteś Johnem Lennonem?", John odpowiadał: "Nie, ale chciałbym mieć jego kasę". 'Jesteś Davidem Bowie?, Nie, ale chciałbym....itd"
Po śmierci Davida, Yoko wypowiedziała się zdaje się na Twitterze, że David był jej i Johnowi bliski jak rodzina.
David przez wiele lat dla mnie to było tylko 'Space Odity', potem polubiłem bardzo 'John, I'm Only Dancing', potem dwa fantastyczne klasyki new romantic: 'Sound And Vision' oraz 'Ashes to Ashes' i chyba dopiero single ze wspomnianego niżej tanecznego albumu "Let's Dance". Oczywiście cudowny duet z Queen, hm...Ale po namyśle... Z kilkudziesięciu singli wybrałem niestety niewiele, wiem. Wielu utworów nie znam, nie dałem im szansy, raczej omijałem albumy wykonawcy. Przykre, może czas wrócić tak na serio do twórczości Davida? Nasuwa się na myśl smutne credo: "śpieszmy kochać, tak szybko odchodzą..."
David i Paul McCartney. |
Bez względu na fakt nagłej śmierci Artysty, głośno o nim było z powodu wydania nowego albumu. Aktualnie oswajam się z nim. Jego słowa z 'Lazarus' (Look up here, I'm in heaven - spójrz do góry, jestem już w niebie') zyskują na swojej mocy. Ten smutny, specyficzny głos muzyka, wiedzącego, że żegna się z nami robi piorunujące wrażenie (nie ukrywam, że w wielu utworach, może w większości głos Bowiego mnie irytował i stąd jego absencja w mojej płytotece).
'Blackstar' jest albumem trudnym i napiszę jeszcze raz, że takim była dla mnie zawsze jego muzyka, mimo że Artysta gdyby tylko chciał mógłby nagrywać same hity i czasem to robił. Nagrywał przeboje, ale nie takie, które można usłyszeć w codziennych playlistach komercyjnych stacji radiowych. Tak naprawdę to tylko dwa jego utwory cieszą się powodzeniem w radiostacjach typu Zetka, RMF czy w innych - tak bardzo komercyjnych, że podobne do siebie jak krople wody. Z najlepiej sprzedającego się albumu artysty 'Let's Dance' (1982): tytułowy oraz 'China Girl', innych raczej tam nie usłyszycie. Mimo tego wszystkiego co wcześniej napisałem (to o trudności odbioru jego płyt), mój TOP Davida to mnóstwo znakomitych przebojów. I ze smutkiem muszę dodać, że wspólna kompozycja wspomnianych na początku dwóch muzyków, 'Fame', swego czasu nr 1 w Ameryce, to dla mnie zaledwie przeciętna piosenka. Podobno John Lennon wymyślił do utworu tylko tytuł. Uff, to trochę tłumaczy... Tak więc moje ukochane piosenki Bowiego, bez kolejności, po prostu tylko ich tytuły i jak już od pewnego czasu robię, filmiki. Wiedzcie o czym piszę, nie uciekając na YT. I jednocześnie możecie na tym samym ekranie obejrzeć jak bardzo zmieniał się muzyk wizualnie. Piosenki niechronologicznie, także bez punktacji. Wszystkie lubię jednakowo, choć na TOP200 znajdzie się tylko ta pierwsza, ballada o zagubionym w pustce kosmicznej majorze Tomie.
SPACE ODITY (absolutny klasyk i trampolina do wielkiej kariery Artysty).
LET'S DANCE - jeden z lepszych, ambitniejszych numerów tanecznych w całej muzyce rockowej.
CHINA GIRL - jw.
MODERN LOVE - najlepszy dla mnie numer z albumu 'Let's Dance' i David śpiewa tak jak lubię, wspaniała barwa głosu, tym razem mocna, ekspresyjna, rockowa.
HEROES - kawał dobrego rocka, jak każdy tutaj utwór klasyk (posłuchajcie jeszcze 'Rebel, Rebel'). Gdyby David miał więcej takich numerów, byłby jednym z moich ulubionych.
JOHN, I'M ONLY DANCNING - po latach piosenka trochę się zestarzała. Pierwszy numer Artysty z pogranicza punku i glam rocka, który polubiłem a możliwe, że i poznałem.
STARMAN - pasuje mi tutaj ten sam opis co przy 'Heroes'
YOUNG AMERICANS - wielki przebój Davida w Ameryce, znakomity tekst (odwołanie do 'A Day In The Life' Beatlesów), jak widać z filmiku wyżej, piosenka świetnie brzmiąca na żywo. Jedna z moich ulubionych od zawsze piosenek Davida. Pamiętam, że brat uważał, że w tekście padają słowa 'Junior American' (młody Amerykanin). Słaba jakość nagrania na taśmie nie pozwalała dokładnie sprawdzić, więc wyobraźcie sobie jak to brzmiało.
TONIGHT (eh ta Tina) - szalenie taneczny przebój w wersji z Tiną, napisany wspólnie ze swoim bliskim przyjacielem Iggym Popem na jego solowy album. David również nagrał swoją wersję tego przeboju, umieszczam tutaj najb. popularną wersję: z Tiną Turner.
David wspaniale tam wygląda...
ABSOLUTELY BEGINNERS - numer brzmiący dużo lepiej w wersji live. Uwielbiam go.
UNDER PRESSURE - magiczny. Absolutnie! Jeden z największych przebojów i Davida i grupy Queen, wspólna kompozycja. Słyszeć razem i Bowiego i Freddiego - bezcenne. Dzięki montażowi w clipie razem. Więcej o utworze na moim TOP200, gdy przyjdzie na niego pora. W czasie koncertu 'Tribute to Freddie Mercury' w 1992 David wykonał tą piosenkę razem z Annie Lennox, a jednocześnie jego status megagwiazdy pozwolił mu 'wprowadzić' na scenę swoich przyjaciół z Mott The Hoople i wykonać z nimi ich przebój, a swoją kompozycję 'All The Young Dudes' (jedyna w czasie koncertu piosenka spoza repertuaru Queen).
Na zakończenie rodzynek: wersja piosenki Davida 'The Man Who Sold The World' w wykonaniu kultowej Nirvany.
________________________
Podpisuję się pod takim zestawienie. Dorzuciłbym jeszcze tylko Ziggy'ego i Spaceboy (w duecie z Pet Shop Boys).
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację, zresztą obejrzałem ostatnio kilka koncertów Davida na dvd w tym 'Serious Moonlight' i 'Glass Spider'. Miał dużo dużo więcej znakomitych piosenek ale tak jak napisałem, większość trudnych i nie w mojej bajce.
OdpowiedzUsuń